Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nowy rok szkolny już za chwilę. Jak przygotować dziecko na nowe wyzwania?

Bogna Skarul [email protected]
Jak przygotować dziecko na nowy rok szkolny? Pytała Bogna Skarul.

Z Anną Borkowską, szczecińską psychoterapeutką rozmawiamy o tym jak przygotować dziecko do rozpoczynającego się nowego roku szkolnego.

Jak przygotować swoje dziecko do nowego roku szkolnego?

Myślę, że do nowego roku szkolnego trzeba przygotować nie tylko dzieci ale także dorosłych (śmiech). Ale nadchodzący rok szkolny to jest przede wszystkim wyzwanie dla tych dzieci, które idą do szkoły po raz pierwszy. Bo te, które już chodziły, mają już swoje doświadczenia, wiedzą jak będzie wyglądała nauka, jakich spotkają rówieśników. Oczywiście w zależności od tego, jakie dziecko ma doświadczenia ze szkołą ma też do niej odpowiednie nastawienie związane z nowym rokiem szkolnym. Te dzieci, które miło wspominają poprzedni rok pewnie z większym entuzjazmem przyjmą rozpoczęcie kolejnego roku nauki. Będą się cieszyły, że spotkają rówieśników i swoich „starych” znajomych, będa oczekiwały nowych wyzwań w nauce. Natomiast te, które nie miały bardzo pozytywnych doświadczeń nowy rok szkolny mogą rozpocząć z większym niepokojem.

Co wtedy powinni rodzice zrobić?

Wtedy trzeba dziecko „odczarować” od tych trudnych doświadczeń.

Jak to zrobić?

Przede wszystkim odpowiedzieć sobie na pytanie - dlaczego ta szkoła, do której chodzi mój syn czy moja córka, im się nie podoba. Czy dlatego, że słabiej idzie im nauka? Może wtedy warto się wspólnie zastanowić jak się przygotować na to, aby w szkole dziecko miało więcej sukcesów i ta nauka dla niego była łatwiejsza. Wspólnie trzeba porozmawiać jak przygotować, zorganizować cały tydzień nie tylko w szkole ale także w domu, aby był czas na więcej nauki, a może potrzeba więcej czasu na inne doświadczenia, jakiś sport, kółka zainteresowań.

Jeśli dziecko po raz pierwszy idzie do szkoły, co wtedy?

To fajnie byłoby jakbyśmy trochę je oswoili z tym nowym doświadczeniem, jakie przed nim stoi. Bo to nowe doświadczenie łaczy się nie tylko z radością, że „idę do szkoły”, ale także z pewnym starchem przed nowym, nieznanym.

Jak to zrobić?

Można na wiele sposobów. Na przykład opowiadać o szkole i pokazywać swoje zdjęcia kiedy my byliśmy uczniami. Można opowiedzieć różne anegdoty rodzinne związane nie tylko z rozpoczęciem roku szkolnego, ale także z późniejszymi doświadczeniami szkolnymi.

Te anegdoty powinny być pozytywne czy może powinny mieć rolę bardziej przestrzegającą przed niebezpieczeństwami?

Oczywiście, że pozytywne. One powinny być takie aby zachęcały do pójścia do szkoły.

Dziecko się boi szkoły, a my sami przecież wiemy, że w szkole (jak w życiu) bywa różnie. Mimo wszystko nie powinniśmy go przestrzec, że będą jakieś niepowidzenia, że będą trudności?

Raczej nie. Mówienie o tym, że będą trudnośći dla przeciętnego dziecka oznacza duże wzbudzenie napięcia. Po co je wzbudzać, po co straszyć? Powinniśmy raczej mówić, że poradzimy sobie ze wszystkim co tam się nam przydarzy, że to dobra przygoda, że to ciekawa sytuacja, ale także że ta szkoła wprowadzi w nasze życie dużo zmian. Poza tym, że nauczymy, poznamy wiele ciekawych rzeczy. Jeśli jednak rodziece będą w jakiś sposób chcieli przestrzec przed ewentualnymi niepowodzeniami to niech mówią o nich raczej na zasadzie pokonywania wyzwań. Bardzo nie lubię, kiedy rodzice straszą dzieci szkołą. Oni mówią wtedy najczęściej „skończy się tobie to co dobre”, „pójdziesz do szkoły, będziesz musiał siedzieć w ławce i się uczyć”, „że to koniec beztroskiego dzieciństwa”. A takie „gadanie” niczemu nie służy. I tak trzeba iść do szkoły i tak. Trzeba pamiętać, że szkoła to nie jest dla dziecia zwykły przymus. Szkoła dziecku odpowiada na bardzo ważne i naturalne potrzeby - potrzebę poznawania świata i budowania nowych relacji i potrzebę doświadczania różnych ciekawych rzeczy. To są te rzeczy, na których powinniśmy się koncentrować.

Kiedyś w pierwszy dzień szkoły rodziece zabierali dzieci na lody albo zabierali je na zakupy aby wspólnie wybrać najbardziej kolorowe kredki czy flamastry. Dziś rzadziej się to robi, ale może warto wrócić do tej tradycji?

Jeśli chodzi o to, aby w jakiś sposób zaznaczyć, że właśnie w życiu dziecka zaczyna się coś nowego, to może nawet warto to podkreślić. Za świętowaniem tego dnia w postaci wspólnej wyprawy na lody to jestem jak najbardziej, ale za dawaniem prezentów to już raczej nie.

Dlaczego?

Bo te prezenty bywają często później kością niezgody między rodzicami a nauczycielami. Dzisiaj świat jest tak zorganizowany, że wchodząc do sklepu papierniczego właściwie mamy wszystko. Jest tysiące różnych rzeczy, ale niektóre z nich na przykład nie odpowiadają nauczycielom. A to nauczyciele są fachowcami i to oni będą pracowali z naszym dzieckiem, więc warto im zaufać i zdać się na nich na przykład w kwestii wyboru flamastrów, długopisów itp. przyrządów do nauki. Bo jeśli okaże się, że my dziecku kupiliśmy bajecznie kolorowy jaskiś przyrząd, ale on nie będzie przydatny, to my nasze dziecko stawiamy w konflikcie między rodzicami, którzy kupili ten przyrząd, i którzy są dla dziecka ogromnym autorytetem a nauczycielem. I dziecko wcale nie musi sie później z tego przyrządu cieszyć. Najlepiej poczekać na spotkanie nauczyciela z rodzicami i wtedy wszystko zostanie wyjaśnione. Po nim już będziemy wiedzieli jakie flamastry potrzebne są dziecku i jakie kupić.

„Problem nauczycieli” zawsze jest, był i pewnie będzie. Jak reagować powinni rodzice, jak przychodzi dziecko ze szkoły i mówi, że ta „głupia nauczycielka kazała mi coś zrobić, albo na coś niepozwoliła”?

W takich sytuacjach powinniśmy się zachowywać szalenie konsekwentnie.

Co to oznacza?

Oddajemy przecież dziecko do szkoły, oddajemy je pod opiekę innej osoby dorosłej. Nie możemy dawać sygnału dziecku, że ten dorosły to ktoś głupi, nieodpowiedzialny. Nie możemy więc tak mówić choćby dlatego, że przecież następnego dnia ponownie wysyłamy dziecko do szkoły i dajemy mu sygnał, że oddajemy pod opiekę kogoś nam najdroższego na świecie w ręce kogoś nieodpowiedzialnego. Bardzo ważne jest to, aby uczyć dzieci, że jak nie zgadzamy się ze zdaniem innych ludzi to to nie oznacza, że ci ludzie są głupi, nieodpowiedzialni czy źli. Oni mają tylko inne zdanie. Przecież wiele razy w życiu nie będziemy się zgadzali z jakimiś decyzjami - to jest naturalne - ale warto uczyć jak trzeba rozwiązywać takie konflikty, jak się w takich sytuacjach zachowywać i budować porozumienie. Nauczać jak się przystosowywać do takich sytuacji jednocześnie zachowując swój indywidualizm.

Czy takie zachowanie nie jest sprzeczne z instynktem rodzicielskim, że rodzice powinniśmy zawsze stać po stronie dziecka.

To zachowanie jakie proponuję nie jest w ogóle sprzeczne z instynktem rodzicielskim. Przecież ja rodzic wysyłam swoje dziecko do szkoły i oddaję je pod opiekę osoby dorosłej. Przecież ja nie mogę mówić dziecku, że oddaję je pod opiekę osoby nieodpowiedzialnej, czy głupiej.

Ale czy wobec tego dziecko nie poczuje się „zdradzone” przez rodziców. Przecież do tej pory zachowywali się inaczej.

Zdecydowanie nie. To wszystklo zależy od rozmowy. Trzeba dziecku powiedzieć, że „jesteś najkochańszy na świecie, mocno stoję za tobą i rozumiem, że czułeś się nieszczęśliwy, że pani nie pozwoliła ci nosić tych flamastrów. Rozumiem, że uważasz ten zakaz za beznadziejny, ale są takie zakazy na świecie, które uważamy za beznadziejne, ale one nam czasami ratują życie. Takim zakazem jest na przykład zakaz przechodzenia na czerwonym świetle, nawet wtedy kiedy nic nie jedzie.” Ale po coś te zakazy są. One mają nas także przed czymś chronić. I te zakazy w szkole bardzo często mają za zadanie sprawić bardziej konstruktywny rozwój dziecka. Myślę, że ważne jest zrozumienie nawzajem siebie i rodzica i nauczyciela. Choćby po to, aby tę wspólną relację konsekwentnie później przekazywać dziecku.

Zobacz też:
Wideo: Tańsza szkolna wyprawka w tym roku?

Agencja Informacyjna Polska Press

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

MECZ Z PERSPEKTYWY PSA. Wizyta psów z Fundacji Labrador

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto