Pani Joanna Gryc pismo na ręce prokuratora złożyła w czwartek. W poniedziałek zostanie przesłuchana.
- Zdaję sobie sprawę, że to początek trudnej i bolesnej drogi - mówi. - Ale jesteśmy zdecydowani.
Rodziców zmarłej Zosi nurtuje jedno pytanie: czy szpital zrobił wszystko by ratować ich dziecko oraz czy jej śmierci można było zapobiec.
- Czemu nikt nie poinformował nas, co dzieje się z dzieckiem, choć zostawiłam swój numer telefonu? Czemu personel szpitala nie zachowywał podstawowych zasad higieny, jak mycie rąk przed każdym wejściem na oddział, czystość toalet? Czemu pozwolono by w szpitalu, gdzie panuje groźna bakteria, przebywały wcześniaki szczególnie narażone na zakażenie – mnożą pytania.
Dziewczynka żyła tylko 17 dni. Przyszła na świat w szpitalu na Pomorzanach 24 stycznia jako wcześniak, w 30 tygodniu ciąży.
Odeszła 9 lutego po długiej reanimacji.
- W dokumencie, który dostaliśmy jako przyczynę zgonu wpisano sepsę - mówią rodzice dziewczynki. - Wywołały ją prawdopodobnie bakterie obecne w tym czasie na szpitalnym oddziale. Tutaj pojawia się pytanie, czy władze szpitala wiedząc o niebezpieczeństwie zrobiły wszystko, by uchronić nasze dziecko przed śmiercią?
Zobacz więcej: Ich córka żyła tylko 17 dni. Rodzice skarżą szpital na Pomorzanach do prokuratury |
Giganci zatruwają świat
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?