Pomimo prawnych zakazów i grożącej grzywny do 5 tys. zł, stare meble i wyposażenie mieszkania ląduje w nocy pod śmietnikiem, za milczącą aprobatą i zgodą nas wszystkich (bo nas też to może czekać). Nie wiem czy Polacy mają we krwi łamanie prawa, zakazów, czy to wynik wygodnictwa, czy cwaniactwa.
Jedno jest pewne, ta nocna działalność cieszy wszelkiego rodzaju śmieciowych zbieraczy, którzy już o świcie przeglądają swoje rewiry i większość z tych wyrzuconych rzeczy zmienia użytkownika. Szczególnie bogaty połów mają zbieracze po śmierci samotnego lokatora, gdy spadkobiercy i rodzina wyrzucają na śmietnik nie tylko meble ale i wyposażenie mieszkania łącznie z lodówkami, pralkami, telewizorami i sprzętem domowym. Szkoda tylko, że nocne deszcze zniszczą meble tapicerowane i z płyty paździerzowej.
Ale odbiegliśmy od tematu. Oduczenie społeczeństwa od nocnych podrzutek jest w tej chwili raczej niemożliwe, więc trzeba znaleźć inne rozwiązanie tego problemu.
Myślę, że powinny się tym profesjonalnie zająć administracje spółdzielni i wspólnot, i wliczyć do kosztów eksploatacji usuwanie tych wielkogabarytowych lub niebezpiecznych ekologicznie śmieci z dostawą do specjalistycznych składowisk.
Nocne podrzutki muszą zniknąć z naszych podwórek.
Strefa Biznesu: Zwolnienia grupowe w Polsce. Ekspert uspokaja
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?