Był więc radiowóz MO, byli umundurowani milicjanci ze słynnymi pałkami. Można było też odwiedzić sklep z "miłym" kierownikiem, który sprzedawał mieszkańcom ocet w półlitrowych butelkach...czyli towar, który wówczas jako jedyny stał na półkach.
Przed gmachem instytutu serwowana była darmowa grochówka, niestety zapowiadanej wody z saturatora nie napiliśmy się, bo uległ on drobnej awarii.
We wnętrzu IPN oprócz wspomnianego sklepu z octem, dzieci mogły sobie pograć w gry edukacyjne, można było obejrzeć ciekawe wystawy ze zdjęciami, kupić sobie książki wydane przez szczeciński oddział IPN oraz wziąć udział w konkursie.
Nam najbardziej podobał się moment obezwładnienia przez milicję niezadowolonego klienta sklepu, który narzekał, że w sklepie sprzedaje się tylko ocet.
Moje Miasto Szczecin www.mmszczecin.pl on Facebook
Jak czytać kolory szlaków turystycznych?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?