Chętnych było tak dużo, że organizatorzy w ostatniej niemal chwili zdecydowali się powiększyć listę uczestników o dodatkową grupę. Ostatecznie zagrało 25 zespołów i tu małe wyjaśnienie – w zawodach wzięli udział mistrzowie Polski – Bartosz Ława i Arkadiusz Kondraciuk, ale postanowili zagrać z innymi partnerami, by rywalizacja w turnieju z góry nie była skazana na walkę o tytuł wicemistrza.
Zespoły biorące udział w wydarzeniu zostały podzielone na pięć grup. Następnie z każdej grupy do dalszej fazy zmagań awansowały po dwie najlepsze. W ten sposób poznaliśmy 10 najlepszych par.
W grupie A wystąpili: Niewiada/Kwiatek, Mykhailovsky/Vovchenko, Skorb/Grześkowiak, Grochowski/Graczyk i B. Ława/Podobas. W grupie B: Peda/Bedliński, K. Ława/Kapelusz, Harkot/Staniszewski, Moskalewicz/Tylutki i Miksa/Jarząbek.
W grupie A pierwsze miejsce zajął duet Bartosz Ława/Tomasz Podobas (byli wychowankowie Pogoni Szczecin), z drugiego miejsca wyszedł zespół związany z Flotą – Marek Niewiada/Jarosław Kwiatek.
W drugiej natomiast doszło do bardzo ciekawej sytuacji. Trzy zespoły – Olgierd Moskalewicz/Marcin Tylutki, Patryk Harkot/Damian Staniszewski i Karol Ława/Szymon Kapelusz zanotowały po jednej porażce. Tak się złożyło, że były to wyniki bezpośrednich pojedynków, wszystkie zakończone rezultatem 2:1. O wyjściu z grupy decydowały więc małe punkty. Po ich przeliczeniu okazało się, że z pierwszego miejsca wyszli Staniszewski z Harkotem, natomiast z drugiego Moskalewicz/Tylutki.
W pierwszym półfinale dosyć gładko Harkot i Staniszewski rozprawili się w "derbach Świnoujścia" z Niewiadą i Kwiatkiem. Drugi półfinał, zakończony wynikiem 2:1 (każdy set zacięty do samego końca) padł łupem Tercetu Pomorskiego, czyli Marcina Tylutkiego i Olgierda Moskalewicza.
Do meczu o trzecie miejsce nie doszło, ze względu na kontuzję jednego z zawodników, natomiast wycieńczeni półfinałowym bojem zawodnicy Tercetu dosyć wyraźnie przegrali ze Staniszewskim i Harkotem w dwusetowym starciu.
- Mega atmosfera, wielu grało pierwszy raz zagrało w siatkonogę, ale widać było, że połknęli bakcyla. W fazie finałowej pojawiło się trochę sportowej złości, ale kultura towarzyszyła zmaganiom do samego końca. Sporne akcje były powtarzane, wiec nikt nie miał pretensji – mówi Patryk Baliński, jeden z organizatorów zmagań.
Co warte podkreślenia – był to turniej zorganizowany w ekspresowym tempie, pierwsza sportowa impreza po okresie zawieszenia sportu, ale też z zachowaniem dyscypliny higienicznej i bezpieczeństwa.
- Były płyny higieniczne, a na samym korcie znajdował się tylko sędzia i dwie pary. Przed i po każdym ze spotkań zawodnicy używali specjalnych płynów dezynfekcyjnych – dodał Baliński.
Nagród indywidualnych nie przyznano, ale nieoficjalnym MVP turnieju został Karol Ława (z rodziny Bartosza Ławy).
Sponsorem zawodów była Pizza Paprikana - Pizzeria Szczecin.
zobacz też:
ZOBACZ TEŻ:
ZOBACZ TEŻ:
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?