Policyjna interwencja w tej sprawie rozpoczęła się od momentu kiedy mundurowi zostali wezwani do bloku przy ul. Niemcewicza przez pracowników gazowni. Według nich w jednym z mieszkań mogło dojść do awarii instalacji, a właściciel lokalu nie chciał go udostępnić do sprawdzenia.
- Już w policyjnej asyście w/w pracownik wszedł do środka i stwierdził niedozwoloną przepisami ingerencję w instalację gazową - mówi podkom. Alicja Śledziona. - W tym samym czasie uwagę funkcjonariuszy w mieszkaniu 36-latka wzbudziła szafa, do której prowadziła instalacja grzewcza. Okazało się, że mężczyzna prowadził tam mini plantację konopi indyjskich.
W szafie znajdowało się 7 doniczek z krzewami tej rośliny o wysokości od 70 do 100 cm. Uprawa miała doprowadzony prowizoryczny system oświetlenia oraz wentylacji. Po sprawdzeniu okazało się, że mieszkanie nie jest wyposażone w licznik prądu, dlatego na miejsce wezwano także pracowników odpowiedzialnych za nadzór techniczny tego typu systemów.
- 36-latek wstępnie powiedział, że konopie uprawia, aby mieć środki odurzające dla własnych potrzeb - mówi podkom. Alicja Śledziona.
Teraz musi się liczyć z konsekwencjami prawnymi nie tylko za uprawę konopi, ale także za prawdopodobnie nielegalny pobór gazu oraz prądu. Mężczyzna odpowie za nielegalną uprawę tych roślin, za co może mu grozić do 3 lat pozbawienia wolności.
Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?