Ulica 26 Kwietnia, z dwoma pasami w obu kierunkach, należy do najruchliwszych w Szczecinie. Kierowcy muszą tu zachowywać szczególną uwagę. A jednak są i tacy, którzy jadą pod prąd, aby tylko skrócić sobie drogę.
Chodzi o sytuacje jadących w kierunku centrum. Na wysokości ulicy Zielonogórskiej, skręcają w lewo, przejeżdżają pas rozdzielający jezdnie i wjeżdżają ponownie w ulicę 26 kwietnia prowadzącą w kierunku Gumieniec. Ale nie skręcają w lewo, tylko w prawo, a więc po prąd! Aby za chwilę znów skręcić w lewo, w drogę prowadząca do ulicy Jodłowej.
Dlaczego tak robią? Wyjaśnienie jest proste. Na skrzyżowaniu ulic 26 Kwietnia i Santockiej kierowcy nie mogą zawracać, a skręt w lewo i dojazd do ulicy Jodłowej zgodnie z przepisami jest dla niektórych zbytnią stratą czasu.
Są pomysły. Jest brak funduszy
Okazuje się, że takich sytuacji jest tak wiele, że na zachowanie kierowców skarzą się inni mieszkańcy. Radny Roman Lewandowski zaproponował nawet, aby zbudować specjalny łącznik na odcinku między ul. Zielonogórską i Santocką, który rozwiązałby problem.
- Obecna praktyka stwarza niebezpieczeństwo wypadku – zderzenia pojazdów lub potrącenia pieszego. Rozwiązaniem problemu może być wybudowanie łącznika między jezdniami, co umożliwiłoby kierowcom dokonać manewru wjazdu na północną jezdnię ul. 26 Kwietnia zgodnie z przepisami drogowymi i nie zmuszając kierowców do przemieszczania się do wyżej wymienionych obiektów od strony ul. Jodłowej - wyjaśnia.
Sprawę zbadali miejscy specjaliści od organizacji ruch drogowego. Ich zdaniem jest lepsza alternatywa do łącznika, którego budowa spowodowałaby sadek płynności ruchu w tej części miasta.
- Po szczegółowym przeanalizowaniu propozycji brak jest zasadności wykonanie łącznika między jezdniami. Ulica 26 Kwietnia jest drogą główną, posiadająca dwie jezdnię po dwa pasy ruchu rozdzielone pasem międzyjezdnym. Należy ograniczyć do minimum ilość opisywanych przejazdów mogących generować kolizje. Odległość pomiędzy skrzyżowaniem Zielonogórska-Santocka to dystans około 260 metrów, zbyt krótki dla pojazdów, by rozważać znaczące pogorszenie bezpieczeństwa dla ruchu drogowego -
wyjaśnia Anna Szotkowska, zastępca prezydenta Szczecina.
Rozwiązaniem problemu mogłoby być dopuszczanie zawracania na skrzyżowaniu ulic 26 Kwietnia i Santockiej. Z powodu braku pieniędzy, temat pozostaje na razie w sferze pomysłu.
- Istnieje możliwość przeprojektowania istniejącej sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu ulic 26 kwietnia i Santockiej w taki sposób, aby umożliwić kierowcom wykonanie manewru zawracania w ulicę 26 Kwietnia celem bezpiecznego i bardziej dogodnego dojazdu do ulicy Jodłowej. W wiąże się to jednak z zabezpieczeniem środków finansowych na zmianę organizacji ruchu oraz zmianę programu sygnalizacji - dodaje Anna Szotkowska.
Powrót reprezentacji z Walii. Okęcie i kibice
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?