Nie zamykajcie biblioteki

Aldona Nordhammer niedawno zapisała się do biblioteki. Ma 7-letniego syna i 7-letnią córkę. Jest nową mieszkanką osiedla i bardzo chciałaby wypożyczać książki.

– Przecież tu powstają nowe osiedla, mamy bardzo dużo mieszkańców, a będzie jeszcze więcej. Biblioteka będzie nam potrzebna! –mówi.

Biblioteka przy Zaściankowej należy do Książnicy Pomorskiej. Jej dyrektor nie chce wydawać pieniędzy na oddział.

– Nie spełnia naszych zadań. Chcieliśmy ją przekazać miastu, ale nie wyszło. Utrzymujemy ją z szacunku dla czytelników, ale co dalej ? - zastanawia się Lucjan Bąbolewski, dyrektor.

I przyznaje, że z placówką jest spory problem, bo Książnica nie ma pieniędzy na jej utrzymywanie. Potrzeba 100 tys. zł rocznie. Miejska Biblioteka Publiczna nie chce włączyć biblioteki na
Zaściankowej do swej sieci placówek.

– Stan techniczny jest marny – mówi Cezary Cichy, zastępca dyrektora Wydziału Kultury i Dziedzictwa Kulturowego.

Zamiary zamknięcia biblioteki dotarły już do mieszkańców. Wszyscy zgodnie uważają, że to niedopuszczalne.

– Córka przychodzi tu raz w tygodniu. W szkole wielu książek nie ma, a czytać trzeba. Nie można pozbawiać dzieci tej biblioteki – oburza się Małgorzata Sipowicz z Bezrzecza.

Oksanna Wojtuszko, kierowniczka biblioteki opowiada, że często dostaje telefony od zaniepokojonych mieszkańców.

– Pytają czy biblioteka ocaleje. Na Bezrzeczu mało co jest, a jeszcze chcą zamknąć bibliotekę. Co młody człowiek ma tu robić? – zastanawia się pani Oksanna.

Bibliotekę odwiedzają nie tylko mieszkańcy dzielnicy. Przychodzą także mieszkańcy Wołczkowa, Mierzyna, Krzekowa, Dobrej.

– W tamtym roku mieliśmy ponad 7 tys. odwiedzin. W tym roku było już 1786 dzieci i 2500 dorosłych – wylicza Oksanna Wojtuszko. – Najchętniej czytane są lektury, ale mamy też spory zbiór książek dla studentów.

Czy biblioteka na Zaściankowej zostanie zamknięta? Dyrektor Książnicy uspokaja, że na pewno nie w tym roku.

–Nie ma takiej decyzji w tym momencie – zapewnia.