Nie ma gdzie pływać

– Przecież to nie jest jakaś wioska, tylko miasto. To niedopuszczalne, żeby w mieście nie było gdzie pływać – żali się Anna Wolska, nasza Czytelniczka z Pogodna. – Mój ortopeda zalecił mi pływanie trzy razy w tygodniu, tylko że niestety nie ma gdzie. Wszystkie baseny są zamknięte. Jedyny czynny jest w Szczecińskim Domu Sportu przy ul. Wąskiej. Niestety jest otwarty tylko wieczorem. Ostatnio, kiedy przyszłam około 21 nie było już miejsca i nie wpuszczali na pływalnię. Czy naprawdę nie ma w naszym mieście gdzie pływać?

Próbowaliśmy dostać się na wszystkie pływalnie w Szczecinie. Basen Akademii Morskiej zamknięty jest aż do września. Z pływalni na Prawobrzeżu przez cały lipiec nie można było korzystać. Zamknięte do rozpoczęcia roku szkolnego są pływalnie w szkołach przy ul. Jodłowej i Orawskiej. Do września nie można korzystać z pływalni znajdującej się w Liceum Ogólnokształcące przy al. Piastów.

Pływalnia przy ul. Wąskiej czynna jest w środku tygodnia od 20.30 do 22. Tylko w niedzielę można pływać tu cały dzień. Kiedy jest za dużo chętnych, nie można wszystkich wpuścić na teren pływalni.

– To ze względów bezpieczeństwa – mówi Edyta Zart, dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu Rekreacji i Rehabilitacji. – Jeśli na basenie jest za dużo ludzi, nie można wpuścić wszystkich. Tak zdarza się zwłaszcza wtedy, kiedy jest bardzo upalnie. Basen może być czynny tylko w tak późnych godzinach, ponieważ przez cały dzień odbywają się tu treningi i zawody. To jest basen wyczynowy, głęboki, przeznaczony właściwie dla zawodowców. My i tak staramy się, żeby mieszkańcy Szczecina mogli tu spędzać jak najwięcej czasu. Zdajemy sobie sprawę, że każdy chciałby popływać.

Brak pływalni w naszym mieście niepokoi lekarzy, którzy często zalecają swoim pacjentom aktywną rehabilitację w wodzie.