– Dlaczego została pani nauczycielką?
– Zawsze powtarzam moim uczniom, że nie jesteśmy wielcy tym, co posiadamy tylko tym, czym się dzielimy. Jestem za kogoś odpowiedzialna i najważniejsze jest co mu przekażę, jak to zrobię. Przez 45 minut aranżuję tak lekcję, żeby oni się nie nudzili. Robię wszystko, żeby ich zaciekawić. Rzadko powtarzam schematy lekcji.
– Co najbardziej mobilizuje uczniów?
– Nie można być dla nich wrogiem. Jeśli udowodnię, że potrafię dostrzec pozytywy, łatwiej mi walczyć z tym, z czym uczeń sam sobie jeszcze nie radzi. Bardzo często sama zostaję na przerwach w klasie, a po lekcjach w szkole i wtedy można do mnie przyjść porozmawiać. Moja praca nie kończy się po ostatnim dzwonku.
– Co daje największą satysfakcję w tej pracy?
– Szacunek uczniów, który nie jest wynikiem współpracy. To, że chcą rozmawiać, spotykać się i mi ufają.
- Chciałby pani zmienić coś w szkołach?
– Wszystkie problemy i konflikty z uczniami to sprawa niedopilnowania. Ale nie można jednocześnie zając się 30 osobami, z których każda jest inną, wymagającą odpowiedniego podejścia osobą. Nauczyciele powinni strajkować przeciwko takiemu systemowi.
Zakaz krzyży w warszawskim urzędzie. Trzaskowski wydał rozporządzenie
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?