Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Nie boimy się "snajpera" (raport)

Marcin Niedziółka
Marcin Niedziółka
Choć poszukiwany przez policję Stanisław Antczak – domniemany "snajper" – wciąż grasuje na Prawobrzeżu, mieszkańcy nie obawiają się go. - Nie dajmy się zwariować - mówi Renata Makowska z warzywniaka w Zdrojach. - Mam się pozamykać w domu i nigdzie nie wychodzić?

Na początku minionego tygodnia temat "snajpera" nie schodził z ust sąsiadów i klientów osiedlowych sklepów. Ogromne wrażenie na mieszkańcach zrobiła blokada policyjna na ulicach Zdrojów i latające nad Puszczą Bukową helikoptery. Wieczorami, gdy na dworze robiło się ciemno, ludzie wracali do domów i dokładnie sprawdzali, czy zamknęli drzwi na klucz.

- Obserwowałam akcję z helikopterem, ale nie rozumiem, dlaczego już ją odwołali i policja się wycofała – mówi Paulina Zegarek, mieszkanka Podjuch. - Nie wiem dlaczego wokół Szkoły Podstawowej nr 49 nie stoją patrole policji. Mam młodszą siostrę. Ma 12 lat i drżę o nią, gdy wraca do domu po lekcjach.

Pani Zegarek sprzedaje piwo na ryneczku w Podjuchach. Nie zauważyła, by klienci przejmowali się całą sytuacją. Nawet o tym nie rozmawiają. Inaczej reagują ludzie starsi.

- Boję się - mówi Maria Sobota, emerytka z Podjuch. - Jestem już starszą osobą, więc sprawdzam dwa razy czy na pewno zamknęłam drzwi na klucz. Na szczęście mam dobrych sąsiadów, mogę na nich polegać.

Większość mieszkańców Zdrojów i Podjuch sprawę "snajpera" bagatelizuje, a nawet obraca w żart. Właściciele i pracownicy sklepów nie zauważyli, by po zmierzchu było mniej klientów. Handlują jak zawsze.

- Sklep czynny jest normalnie, nie dajmy się zwariować - mówi Renata Makowska, ekspedientka warzywniaka na ryneczku w Zdrojach. - Nie boję się, bo czego? Ja mam takie szczęście, że w drewnianym kościele, spadnie na mnie cegłówka. Mam się pozamykać w domu i nigdzie nie wychodzić?

Również w szkołach nie ma zmian w rozkładzie zajęć, nawet tych pozalekcyjnych.

- Nie odwołaliśmy żadnych zajęć dodatkowych, bo odbywają się do godz. 16 - mówi Barbara Wardzińska, dyrektor SP 65. - Rodzice też nie podwożą swoich dzieci częściej niż dotychczas.

- W szkole jest spokojnie – dodaje Zofia Dąbrowska, woźna w tej szkole. - Pilnuję drzwi, więc nikt nieproszony tu nie wejdzie. Poza tym rodziców się zna, a jak przychodzi jakiś wujek, to zawsze pytam do kogo i po co.

Pewne środki ostrożności wprowadzono jednak do szkół.

- Postanowiliśmy zamknąć drugie drzwi wejściowe, po tym, jak akcja schwytania "snajpera" się nie powiodła - mówi Jolanta Małecka z SP 12. - Teraz wpuszczamy uczniów tylko głównym wejściem. Oprócz dyżurów nauczycieli, wejścia pilnują także woźny i konserwator. W szkole mamy monitoring, więc możemy czuć się bezpiecznie. W czwartek byli w szkole policjanci i poprosili, aby nie panikować. Dlatego w naszej szkole wszystkie zajęcia, nawet te popołudniowe, odbywają się zgodnie z planem.

Niektórych dziwi fakt, że policja tak późno zareagowała na to, że bandyta grasuje po Prawobrzeżu.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto