Od rana w SP nr 64 korytarze są puste, a uczniów do szkoły dotarło tylko sześciu. Jak się dowiedzieliśmy władze szkoły już 1,5 tygodnia wcześniej informowały o strajku.
- W naszej szkole prawie 100% nauczycieli przystąpiło do akcji protestacyjnej, to dokładnie 36 osób – mówi pani Lidia. – Niechętnie podjęliśmy taką decyzję bo przede wszystkim czujemy się odpowiedzialni za naszych uczniów, ale mamy również swoje rodziny, o które musimy walczyć.
Nauczyciele cieszą się, że większość rodziców jest po ich stronie i popiera protest.
- Często zdarza się, ze przychodzą i wspierają nas w walce – mówi pani Lidia. – To budujące, że rozumieją naszą sytuację.
Chociaż nauczyciele pełnoetatowi mają 18 godzin pracy dydaktycznej z dzieckiem, drugie tyle poświęcają na konspekty, konsultacje, analizy, często kosztem wolnego czasu i rodziny.
- To nie jest praca, z której się wychodzi i przestaje o niej myśleć – mówi pani Lidia. – Nauczycielem się jest, a nie bywa. Dlatego właśnie poświęcając się pracy chcemy otrzymać za to godne wynagrodzenie.
Rodzice, którzy nie wysłali swoich pociech do szkoły muszą zorganizować im czas na własną rękę.
- Myślę, ze dla osób, które pracują jest to pewien problem, ale można sobie z tym poradzić – mówi pani Agnieszka, mama 5,5 letniego Kuby i 3 letniego Kamila. – Uważam jednak, że nauczyciele powinni więcej zarabiać.
Zalane Gniezno 2 - 20.05.2024
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?