Po tygodniu spędzonym w szpitalu dziewczynka marzyła o tym, by pobawić się z przyjaciółmi. Chciała jak najszybciej wyjść na podwórko.
Ostatni tydzień był dla Natalii bardzo trudny. Przeszła skomplikowaną operację i dostała serię bolesnych zastrzyków przeciw wściekliźnie. Na podwórku zaatakował ją pies. Trafiła do szpitala przy ul.Wojciecha, gdzie poturbowaną dziewczynką zajął się doktor Wojciech Kołodziej. To on ją uratował. Założył aż dwieście szwów. Milimetr po milimetrze walczył o twarz dziecka.
- Zszycie tylu obrażeń to bardzo żmudna praca - mówi doktor Wojciech Kołodziej. - Zszywałem już wiele ran, ale to przecież twarz dziewczynki. Musiałem szyć bardzo gęsto, precyzyjnie.
Operacja trwała ponad dwie godziny. Kilka dni trzeba było czekać na ściągnięcie szwów. Na szczęście przez siedem dni spędzonych w szpitalu Natalka nie była sama. Czuwali przy niej rodzice i mnóstwo pluszowych maskotek, które dostała od całej rodziny.
Ośmioletnia Natalia mieszka w niewielkiej miejscowości pod Gorzowem. Do Szczecina przyjechała w sobotni poranek na komunię kuzynki. Wyszła na podwórko pobawić się z koleżanką. Zaatakował ją biegający po podwórku pies. Dziewczynkę uratował mieszkaniec pobliskiej kamienicy. Wyskoczył z okna i odgonił oszalałe zwierzę. Właścicielowi psa, który zaatakował dziewczynkę grozi grzywna i rok więzienia.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?