Zebrane produkty miały zostać przekazane do pobliskiego schroniska. W hipermarkecie nikt jednak o akcji nie słyszał. - Totalna klapa! - komentowała zdenerwowana Internautka wish.
– Kiedy tylko dowiedziałam się o akcji rzecz schroniska, postanowiłam pomóc – opowiada nasza czytelniczka. Chodziło mi o to, aby biedne, bezdomne zwierzęta przetrwały jakoś tę zimę. Z entuzjazmem wzięłam się do roboty. Do akcji zachęciłam znajomych i sąsiadów. Wspólnie sporo uzbieraliśmy. Zadowolona, z pełnym bagażnikiem i uśmiechem na twarzy pojechałam do Tesco w sobotę. Na miejscu okazało się, że o tej zbiórce nikt nie słyszał. W punkcie informacjnym powiedziano mi, żebym sama zawiozłam te rzeczy do schroniska – dodaje rozgoryczona.
Czytelniczka wielokrotnie obeszła hipermarket w poszukiwaniu miejsca, gdzie zbieranoby rzeczy dla zwierząt. Ale go nie znalazła. Nie było żadnych wolontariuszy, ani koszy, w których można by pozostawić żywność.
– Bardzo chciałam pomóc. Poczułam się oszukana. Gdybym wiedziała pojechałabym od razu do schroniska a nie błądziła po sklepie. Hipermarket robi sobie na takiej akcji niezłą reklamę. Ale uważam, że takie podejście do akcji i całej sprawy może powodować, że w ogóle przestaniemy pomagać. Podejrzewam bowiem, że takich jak ja osób, odesłanych z kwitkiem, było dużo więcej – podkreśla nasza Czytelniczka.
O wyjaśnienie sprawy poprosiliśmy rzecznika prasowego Tesco.
– Lokalne schronisko nie zdążyło na czas dostarczyć zgody na zbiórkę. Według polskiego prawa, na każdą kwestę potrzeba jest wcześniejsza zgoda, bez względu na to w jakim miejscu się ona odbywa. My chcąc pomóc w zbieraniu żywności udostępniliśmy miejsce oraz nagłaśnialiśmy akcję – tłumaczy Michał Sikora, rzecznik prasowy Tesco. – Szczecińskie schronisko nie poinformowało nas na czas o tym, że nie mają zgody. Dowiedzieliśmy się za późno i nie zdążyliśmy przed weekendem usunąć informacji o zbiórce z naszych stron internetowych. W ubiegłych latach zbiórki odbyły się bez problemu. Jest to wynik zwykłego nieporozumienia, za co my ze swojej strony przepraszamy.
– Propozycję zorganizowania wspólnie akcji dostaliśmy zbyt późno – tłumaczy z kolei Andrzej Kus, rzecznik prasowy Zakładu Usług Komunalnych. – Z powodu braku czasu nie występowaliśmy o zezwolenie, bo aby takie otrzymać musielibyśmy założyć specjalny komitet oraz uiścić dodatkowe opłaty.
– Warto zaznaczyć, że nasi wolontariusze brali udział w takiej akcji w ubiegłym roku i dwa lata temu. Praktycznie nie zebrali żadnych darów od klientów sklepu – opowiada rzecznik ZUK. – Panią, która nie mogła oddać karmy w sklepie, prosimy o skontaktowanie się z nami. Bardzo chętnie podjedziemy do niej i wszystko przewieziemy do schroniska. Jednocześnie dziękujemy za zaangażowanie i pomoc. Przepraszamy też za niepotrzebne zamieszanie.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?