Pani Katarzyna i jej narzeczony, jak twierdzą, feralnej nocy bawili się w Walimiu, ok. 400 km od Zakopanego. Mieszkali w jednym z tamtejszych pensjonatów. Bal był kilka metrów dalej. Właściciel pensjonatu potwierdził, że para wróciła do pokoju ok. godz. 3 w nocy.
- Skoro do wypadku doszło godzinę wcześniej, to jakim cudem pokonaliśmy taką odległość? – pyta kobieta.
Jest zrozpaczona. Twierdzi, że policja nie reagowała na dowody. Kiedy o godz. 7 rano zatrzymano jej narzeczonego, ją również zabrano na komisariat. Około czterech godzin składała wyjaśnienia, podała namiary na znajomych, z którymi się bawili. Potem okazało się, że nikt się z nimi nie kontaktował.
- Dzwonił do mnie właściciel pensjonatu, z pytaniem gdzie może złożyć wyjaśnienia – mówi pani Katarzyna. - Co chwilę kontaktują się ze mną znajomi z imprezy z pytaniem, jak mogą pomóc.
Żona drugiego z zatrzymanych przedstawiła podobne dowody na niewinność męża. Film z klubu „Pod Molem” trafił w ręce funkcjonariuszy z Międzyzdrojów. Również w tej sprawie zeznania składali świadkowie, którzy bawili się razem z zatrzymanym w Sylwestra.
Kobiety twierdzą, że policja działa bardzo nieudolnie.
- Słyszałam nawet przypadkiem jak policjanci rozmawiali między sobą. Jeden z nich powiedział: „to nie możliwe, że mogliśmy się aż tak pomylić.”
Policja odmawia komentarzy w tej sprawie i analizuje nowe materiały.
Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, obaj podejrzewani zostali zwolnieni i zostaną przetransportowani wozem policyjnym do Szczecina.
Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?