MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Najważniejsze, że się udało

Marcin Niedziółka
Marcin Niedziółka
Kilka tygodni temu napisaliśmy o Mirosławie Kubaszewskim, który poskarżył się, że z powodu przebudowy ulicy nie może wjechać do garażu. Po publikacji odezwali się do nas mieszkańcy, którzy wyremontowali drogę i nie zgadzają się z sąsiadem.

Jeszcze kilka lat temu sięgacz ulicy Wilczej przypominał wiejską drogę – po deszczach stały tu kałuże, woda wlewała się do ogródków. Nie było oświetlenia i strach było wracać tędy wieczorem do domu. Zdarzały się także włamania i kradzieże. W końcu mieszkańcy wzięli sprawy w swoje ręce i zadbali o przyzwoity wygląd ich ulicy.

– Starania o pieniądze na budowę trwały ponad siedem lat – mówi Marek Jabłoński. – Postanowiliśmy założyć Komitet Społeczny, który byłby odpowiedzialny za dopilnowanie przedsięwzięcia.

Część pieniędzy na budowę mieszkańcy zebrali sami, a część dało miasto. Jednak nie wszyscy przyłączyli się do tej spontanicznej akcji.

– I właśnie oni mają teraz najwięcej do powiedzenia – mówią rozgoryczeni mieszkańcy. – Pan Mirosław był tylko na jednym zebraniu, w ogóle nie zaangażował się w nasze prace. Nie miał zamiaru też za nic płacić. A teraz ma pretensje, że nie może wjechać do garażu.

Każdy z mieszkańców miał podobny kłopot. W związku z tym, że schody położone są niżej niż budynki, ulica ma spory spadek.

– Dlatego nasze bramy wiszą kilkanaście centymetrów nad ziemią – mówią mieszkańcy. – Ale nie robiliśmy z tego wielkiego problemu. Każdy, we własnym zakresie, wykonał prace na swojej posesji – obniżył bramę czy podmurował ogrodzenie. Ale nikt z nas nie miał pretensji do geodety, projektanta czy urzędników. Wszyscy natomiast cieszymy się, że udało się nam osiągnąć to, na co tak długo czekaliśmy.

Jednak pan Mirosław Kubaszewski ma inne zdanie na temat całej sprawy.

– Nie rozumiem, co Społeczny Komitet ma do budowy sięgacza – zastanawia się pan Kubaszewski. – Ich wewnętrzne uzgodnienia nie mają nic wspólnego z projektem i zezwoleniem budowlanym. Poza tym, nie jest prawdą, że sam nawiozłem sobie ziemię i podniosłem podjazd. To jest jakaś bzdura.

Przeczytaj też:

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Seria pożarów Premier reaguje

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto