Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Najważniejsza jest dobra atmosfera

Redakcja
Na próby przyjeżdżają emeryci, studenci i małżeństwa. Łączy ich jedno – miłość do muzyki i śpiewu.

Wszystko zaczęło się trzy lata temu. Wtedy Ryszard Diling, absolwent Akademii Muzycznej we Wrocławiu zgłosił się do klubu osiedlowego „Dąb”.

– Pamiętam, że to był początek listopada – wspomina Ryszard Diling. – Nie do końca wiedziałem co mógłbym robić w tym klubie i złożyłem papiery trochę w ciemno. Okazało się, że nie ma chóru imógłbym go poprowadzić. Kiedyś jako instruktor współpracowałem z chórem „Słowiki”, więc miałem przygotowanie do pracy dyrygenta. Podobał mi się ten pomysł. Tak powstał chór „Prawobrzeże”.

Na początku w chórze śpiewało pięć pań. W takim składzie po raz pierwszy wystąpili na scenie klubu „Dąb”. Zaśpiewali wtedy tylko dwa proste kanony. Tamten występ dobrze pamięta pani Wanda Borlik, najstarsza chórzystka. Mówi o sobie, że ma 18 lat „po czesku”. Śpiewała w pierwszym składzie i pozostała w nim do dziś, mimo że często się zmieniał.

– Śpiewam od najmłodszych lat – mówi pani Wanda. – Kiedy dorośli kazali mi iść spać, chowałam się pod pierzynę i kończyłam piosenkę. Jak się rozśpiewałam, nie było na mnie mocnych.

Z czasem do chóru zaczęły dołączać młodsze osoby. W tej chwili najmłodszy chórzysta ma 24 lata.

Urszula Brytoń i Małgorzata Orłowska przyszły do chóru dwa lata temu.

– Przez całe dzieciństwo śpiewałam w chórach kościelnych, szkolnych i w Pałacu Młodzieży – mówi pani Urszula. – Potem wyszłam za mąż, wychowywałam dzieci i nie było czasu na śpiew. Po latach wróciłam do tej pasji. – Od podstawówki śpiewałam w zespole Musicus – opowiada pani Małgorzata. – Uczyłam w szkole śpiewu i gry na flecie, więc cały czas miałam kontakt z muzyką. Wtamtym roku wmaju rozpoczęłam przygodę z chórem „Prawobrzeże”.

Chór ma na swoim koncie 15 występów. Trzy razy występował na Zamku, dwa razy brał udział w wojewódzkim przeglądzie chórów amatorskich i dwukrotnie zdobył tam wyróżnienie. Wziął udział w koncercie jubileuszowym z okazji 60-lecia chórów i orkiestr w Szczecinie oraz we wspólnym kolędowaniu w katedrze.

Repertuar chóru jest bardzo zróżnicowany. Śpiewają pieśni klasyczne i kościelne. W ubiegłym roku opracowali 5 kolęd, z którymi dawali koncerty w kościołach i na uroczystościach świątecznych. Największym problemem chóru jest w tej chwili zbyt mała ilość chórzystów. Szczególnie brakuje niskich męskich głosów.

– U nas panuje rodzinna atmosfera, więc zachęcamy ludzi, żeby do nas dołączyli – mówi Urszula Brytoń. – Powiedzenie, że muzyka łagodzi obyczaje w naszym przypadku doskonale się sprawdza.

Pani Małgorzata Orłowska uważa, że tego typu zajęcie to doskonały sposób na spędzanie wolnego czasu.

– Śpiew daje mi satysfakcję, radość i uczucie spełnienia –mówi Małgorzata Orłowska. – Cieszę się, że moi znajomi akceptują to co robię. Przychodzą na koncerty, kibicują mi. Mąż mnie odwozi na koncerty i próby. Czasami tylko, jak w domu za dużo podśpiewuję, córka mi mówi, żebym przestała. Chyba trochę przesadzam.

– Najważniejsze, że jest dobra atmosfera, bo bez tego ludzie by nie chcieli przychodzić – dodaje Diling.

od 7 lat
Wideo

NORBLIN EVENT HALL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto