- Wolontariusze przynoszą w puszkach średnio od 100 do nawet tysiąca złotych – mówi Leszek Drozdowski ze sztabu. – W ubiegłym roku rekordzistka zebrała 2400 zł.
Największego spływu puszek, a tym samym gotówki, organizatorzy spodziewają się jednak dopiero wieczorem.
- Ci bardziej doświadczeni wolontariusze wiedzą, że najbardziej opłaca się wyjść dopiero wieczorem – mówi Drozdowski. – I tak organizują sobie pracę, bo wiedzą że wtedy zbiorą najwięcej.
Wszystkie pieniądze, które dotrą do sztabu, są od razu liczone. Zajmuje się tym kilkanaście osób, m.in. nestorka rodu Drozdowskich, pani Zofia.
- Tak dobrze się tu czuje, że w tym roku przyprowadziłam nawet koleżankę – mówi. – Co do pieniędzy, to jest różnie w różnych puszkach. Są takie, gdzie są same drobniaki, ale też np. przed chwilą liczyłam taką z prawie samymi papierkowymi.
W pracy pomaga również 12-letnia Karolina Tarnowska, którą do sztabu przyprowadziła ciocia.
- Rozdzielam monety do odpowiednich pojemników, żeby było je łatwiej potem liczyć – mówi.
Liczenie zebranych pieniędzy potrwa jeszcze co najmniej do północy.
Eurowybory 2024. Najważniejsze "jedynki" na listach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?