Zdaniem mieszkańców nowa organizacja ruchu, a więc wspomniane znaki zakazu i zdjęcie progu zwalniającego to ułatwienia dla dewelopera, który na końcu ulicy Kochanowskiego wznosi blok wielorodzinny. W maju przy skrzyżowaniu alei Wojska Polskiego i ulicy Kochanowskiego w Szczecinie ruszyła budowa domu wielorodzinnego. Ma tu zamieszkać prawie 30 rodzin. Jednobryłowy, kilkupiętrowy budynek będzie się wyróżniał na tle poniemieckich domów jednorodzinnych.
- Budowa według mieszkańców i sądu pierwszej instancji jest niezgodna z prawem, bo narusza charakter tej dzielnicy - mówi Przemysław Słowik, sekretarz Nowoczesnej w Szczecinie.
Inwestor odwołał się jednak do Naczelnego Sądu Administracyjnego i prowadzi budowę.
Tymczasem mieszkańcy dziwią się, że miasto zezwala na niszczenie zabytkowej nawierzchni ulicy i igra z bezpieczeństwem mieszkańców.
- Kiedyś gaz tu wybuchnie. To może zdarzyć się w każdej chwili. Po niezliczonych przejazdach 40-tonowych ciężarówek może dojść do rozszczelnienia niemieckiej instalacji i wybuchu gazu - uważa Włodzimierz Łyczywek, jeden z protestujących mieszkańców.
Mieszkańcy zastanawiają się, dlaczego urzędnicy nie przychylili się do ich prośby o postawienie znaków zakazu, ale zabraniających wjazdu pojazdom o masie przekraczającej 3,5 tony.
- Prawdopodobnie w tym samym czasie Modehpolmo złożyło wniosek o wypędzenie mieszkańców i użytkowników ogrodów działkowych z ich samochodami z tych ulic przez postawienie znaków zakazu zatrzymywania się - mówi Włodzimierz Łyczywek.
List otwarty z pytaniami dotyczącymi odpowiedzialności za inwestycję na ul. Kochanowskiego trafił do Piotra Krzystka, prezydenta Szczecina.
Drożeją motocykle sprowadzane z Niemiec
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?