Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Na pieniądze trzeba uważać

Redakcja MM
Redakcja MM
– Gdybym miała 3,5 miliona złotych kupiłabym domek w Świebodzinie, mojej rodzinnej miejscowości – mówi Alicja Kucharska
– Gdybym miała 3,5 miliona złotych kupiłabym domek w Świebodzinie, mojej rodzinnej miejscowości – mówi Alicja Kucharska Adam Słomski
Każdy z nas może zostać milionerem. Ale co potem zrobić z tak zawrotną kasą?

W kolekturze przy ulicy Jagiełły padła główna wygrana w Jokera. Szczęśliwiec trafił 3,5 miliona złotych. Teraz powinien mieć się na baczności. – Będzie miał mnóstwo nowych pseudoprzyjaciół – mówi psycholog Jerzy Pobocha. 

To już trzecia poważna wygrana w historii tej niewielkiej kolektury.

– W 2003 roku w dużym lotku padła u nas wygrana 5,9 milionów złotych. Jeszcze wcześniej trzy miliony w tej samej grze – wspomina Alina Świercz, sprzedawczyni. – Pamiętam, że w tym drugim przypadku przyszła pani, która poprosiła o sprawdzenie kuponu. Wrzuciłam go na maszynę i pokazało wygraną. Sprawdziłam raz jeszcze ręcznie. Potwierdziło się. 

Tym razem szczęśliwiec w grze Joker zaznaczył liczbę 13. Na zakład wydał 2,5 zł. Pozostałe wylosowane liczby przez maszynę to 8, 25, 27 oraz 43.

Wydaje się, że w momencie wygrania zwycięzca pozbył się wszystkim problemów. Psycholog Jerzy Pobocha jednak ostrzega: wówczas pojawia się mnóstwo osób, które
będą chciały pożyczyć pieniądze bez zamiaru oddania.

– Mój pacjent był w podobnej sytuacji. Zgłosili się ludzie, którzy przekonywali go, jak dobrze zrobi, gdy pożyczy im sporą sumę – mówi. – Zgodził się i już pieniędzy nie odzyskał. Gdy wygrywamy spore kwoty, zaczynamy je wydawać na prawo i lewo. Tacy szczęściarze, nieprzygotowani na sukces, popadają w nałogi,
wydają na nieprzemyślane inwestycje. Do pieniędzy trzeba dorosnąć. Dają poczucie siły, większych możliwości, nasila się bezkrytycyzm. Znika chęć zabezpieczenia się na przyszłość. To wszystko jest złudne.Powiedzenie, że pieniądze szczęścia nie dają jest jak najbardziej trafione.

Sporą gotówką operuje szczecinianka Beata Ciechanowska, która zajmuje się biznesem. Zapytaliśmy, w jaki sposób spożytkowałaby takie pieniądze, które nagle „spadają z nieba”.

– Najrozsądniej jest je zainwestować. Należy się jednak dobrze zastanowić w co – mówi. – Każdy ma inne zainteresowania, ale sposobem na sukces jest kupno pensjonatu nad morzem. Gdy zrobimy to za gotówkę, możemy siedzieć w takim miejscu, pracować w nim i łączyć przyjemne z pożytecznym. Inwestycja bardzo szybko się zwróci. Jestem na wakacjach w Świnoujściu i widziałam taki pensjonat do kupienia akurat za 3,5 miliona złotych. Nie zastanawiałabym się długo.

Jeżeli jednak udałoby się utargować parę groszy, bizneswoman wydałaby zaoszczędzoną kwotę na typowo damskie zajęcie.

– Samochód mam prawie nowy i jestem w nim zakochana. Nie potrzebuję kolejnego. Pojechałabym jeszcze na małe zakupy, do Paryża czy Londynu. Na pieniądze
trzeba uważać. Słyszałam, że ci, którzy wygrywają potężne sumy, maksymalnie po pięciu latach wracają do punktu wyjścia i znowu zostają bez pieniędzy.


– Gdybym miała 3,5 miliona złotych kupiłabym domek w Świebodzinie, mojej rodzinnej miejscowości – mówi Alicja Kucharska z ulicy Łokietka. – Jeździłabym też po świecie.




ANDRZEJ KUS
[email protected]


Zobacz też: Wyniki Lotto 2.06.2011



Moje Miasto Szczecin www.mmszczecin.pl on Facebook

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rewolucyjne zmiany w wynagrodzeniach milionów Polaków

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto