MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

Na Osiedlu Kaliny woda płynęła wartkim strumieniem

Sylwia Cyza
Sylwia Cyza
RODAK, nasz Internauta opisał przebieg awarii wodociągu przy ul. Kaliny 10. Na koniec zadał pytanie - Kto zapłaci za nieuzasadniony, tak długi wyciek wody?

 W nocy z 25 na 26 kwietnia, na ulicy Kaliny 10, przy szczytowej ścianie budynku z trawnika wypływa woda. Płynie wartkim strumieniem niosąc zwały mokrego piasku, który grubą warstwą osiada na jezdni niesiony przez wybijającą z ziemi wodę. Najbliżsi mieszkańcy, o godzinie piątej rano dzwonią na pogotowie wodno - kanalizacyjne, bez skutku. Ponoć Szczecińska Spółdzielnia Mieszkaniowa zabroniła zakręcić wodę.

Woda płynie dalej. I cały czas lokatorzy zadają pytanie - kto za to zapłaci?

Godzina dziewiąta rano. Na miejscu awarii zjawia się samochód z pracownikiem Pogotowia Lokatorskiego Szczecińskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Pracownik wychodzi z samochodu, ogląda teren, dzwoni, odjeżdża, a woda płynie nadal. Mieszkańcy Osiedla są rozgoryczeni, przecież to nie prezes Spółdzielni zapłaci za uciekającą wodę, szkoda tylko, że widoczna jest taka bezradność i beztroska służb odpowiedzialnych za utrzymanie porządku.

Godzina dziesiąta. Zjawia się jakiś odpowiedzialny decydent ze Spółdzielni i oznajmia, że przypadkowo dowiedział się przed chwilą o wycieku wody. “Gdybym wiedział o awarii wcześniej, to koparka by już tutaj kopała” - dodał dla podkreślenia wagi swojej pozycji. I co? Woda leje się dalej. A gdzie procedury postępowania w sytuacji awaryjnej?

Po godzinie jedenastej wreszcie woda jest zakręcona. Już nie leje się na ulicę. Teren awarii zostaje ogrodzony taśmą i sprawa zostaję odłożona do poniedziałku.

I tutaj ciekawe spostrzeżenie. Przeważnie ludzie starsi obchodzą posłusznie zagrodzony teren, ci młodsi skracają sobie drogę przez trawnik. Pozostali co mają własny kodeks postępowania, to ci najmłodsi, idą prosto przechodząc przez taśmę (a kto mi tu będzie życie utrudniał?). Po kilku godzinach, gdy już na trawniku widać wyraźnie wydeptaną ścieżkę, wszyscy (prawie) skracają drogę przez trawnik.

Poniedziałek godzina dziewiąta rano. Jest już cała ekipa techniczna. Pracownicy, koparka, narzędzia. Rozpoczyna się usuwanie awarii. Idzie im to nawet sprawnie. Po południu jest już nawet samochód z piaskiem do zasypania dziury po awarii.

Godzina siedemnasta. Dwaj pracownicy dokręcają wymieniony kawałek rury. Ciężarówka z piaskiem gdzieś znikła, nie ma jej. Godzina 17.30 samochód z piaskiem wrócił. Dziura jest zasypywana.

Ale pytanie pozostaje. Kto zapłaci za nieuzasadniony, tak długi wyciek wody? I czy następnym razem sytuacja się nie powtórzy?

Może nie całkiem obiektywny, naoczny świadek “RODAK”


 
Od redakcji: Zadzwoniliśmy do Szczecińskiej Spółdzielni Mieszkaniowej z pytaniami od naszego Internauty:

- Awaria została zlokalizowana na sieci należącej do Zakładu Wodociągów i Kanalizacji i to oni w pełni pokryją wszelkie koszty - mówi Paweł Sawiński, zastępca prezesa ds. technicznych.- Mieszkańcy mogą być spokojni, za awarię nie zapłacą ani złotówki.

od 7 lat
Wideo

Precz z Zielonym Ładem! - protest rolników w Warszawie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto