Musical na lodzie

Taki los spotyka Mumble’a, który jest najgorszym śpiewakiem na świecie. Za to potrafi doskonale stepować. Ponieważ jest zbyt odmienny od reszty mieszkańców Cesarskiej Krainy, przywódca kraju skazuje go na wygnanie. Pingwinek na swojej drodze spotyka grupę zdecydowanie nieprzypominającą pingwinów cesarskich – paczkę pingwinów Adeli i Amigos. Szybko przypadają sobie do gustu. Wraz z nimi wybiera się w podróż po niezmierzonych pustkowiach, a po wielu heroicznych wyczynach udowadnia, że tylko będąc sobą można zmieniać świat. „Happy Feet” to opowieść o odmienności, o trudnym losie indywidualisty, który musi walczyć o akceptację społeczeństwa.

Film jest dziełem australijskiego filmowca George'a Millera, który na koncie ma między innymi cykl „Mad Max” oraz przebojowe „Babe – świnka z klasą”. Na pomysł nakręcenia opowieści dla dzieci o pingwinku cesarskim wpadł obejrzawszy kilka filmów dokumentalnych o przyrodzie Antarktyki.

– Zawsze interesował mnie imponujący charakter Antarktydy – mówi reżyser. – Mniej więcej dziesięć lat temu, kiedy obejrzałem film „Life in The Freezer”, dokument BBC i National Geographic
o życiu pingwinów, dotarło do mnie, że kryje się wśród nich doskonała opowieść.
Pingwiny są niezwykłymi istotami, stanowią trafną alegorię naszego ludzkiego postępowania. Ich sposób na przeżycie w najdalszym zakątku planety, tulenie się przed zimnem, dzielenie się ciepłem, śpiewanie, by znaleźć partnera.

„Tupot małych stóp” po zaledwie 10 dniach obecności w rankingu zarobił 100 milionów dolarów. Ostatni weekend przyniósł mu zysk wwysokości prawie 40 milionów dolarów. Opowieść o śpiewających i tańczących pingwinach, podczas pierwszego weekendu wyświetlania, obejrzało w USA więcej widzów niż najnowszą część przygód Jamesa Bonda. W filmie George’a Millera głosów bohaterom użyczyli m.in. Elijah Wood, Robin Williams, Nicole Kidman.