Mój ogród się zmienia

Wiele lat temu był tu warzywniak. Plony coraz częściej były jednak robaczywe. Wtedy pani Wanda Żurawik postanowiła zmienić ogród.

– To było pięć lat temu –mówi pani Wanda. – Przy okazji rozbudowy domu zmieniał się też ogród.

Podczas rozbudowy pozostały ścięte, uschnięte już gałęzie i konary drzew. Państwo Żurawik postanowili, że zamiast kamieni otaczających skalniak, pojawią się tu gałęzie. Efekt wyszedł wspaniały. Ogród jednak cały czas się zmienia, rozbudowuje, pojawiają się nowe rośliny. Jest sporo róż, piwonii, chryzantem, hortensji i forsycji. Są też drzewa, np. cisy, a nawet 25-letni bukszpan.

– Czasami śmieję się z sąsiadami, że do tego bukszpanu musimy podchodzić z szacunkiem.

W centralnym miejscu jest oczko wodne. Mieszkają tu ryby i dwie żabki. Pani Wanda, odkąd jest na emeryturze, spędza w ogrodzie każdą wolną chwilę.

– Ja po prostu bardzo to lubię, sprawia mi to przyjemność i satysfakcję –mówi. Państwo Żurawik jadają w ogrodzie obiady i kolacje. Latem, kiedy przychodzi rodzina, czy znajomi, urządzają w ogrodzie grilla. Jest tu stolik z krzesłami po daszkiem, więc nawet przy niesprzyjającej pogodzie można delektować się świeżym powietrzem.

Pani Wanda kupuje magazyny dla działkowców, zwłaszcza te o drzewach i krzewach. Sama też ma sporo pomysłów, które wciąż stara się realizować.

– Kiedyś żałowałam, że dom nie znajduje się przy samej drodze. Teraz bardzo się z tego cieszę. Dom od ulicy oddziela ogród, dzięki temu mamy ciszę i spokój.

Porządku pilnuje pies Nero.