Na pomysł zorganizowania wycieczki wpadliśmy zupełnie przypadkowo. Na ochotnika wybraliśmy najbardziej odporną na wstrząsy czwórkę (Asia, Gosia, Magda i Krzysiek) i postanowiliśmy sprawdzić, jakie niespodzianki czekają na nas zagranicą.
Na początku nie mogliśmy się zdecydować, dokąd chcemy jechać. Pomysłów było tyle, że musieliśmy się posprzeczać i w końcu doszliśmy do wspólnego wniosku. Na cel swojej podróży wybraliśmy Locknitz. Jako że żadna z nas nie ma uprawnień pilota, mieliśmy spore problemy ze znalezieniem trasy. Do tego o mało co nie zabłądziliśmy, ponieważ gęsta mgła dość skutecznie ograniczała nam widoczność.
W końcu znaleźliśmy się na miejscu do niedawna zwanym ‘granicą’. Kiedyś stali tam panowie w zielonych mundurach, zaglądali nam w dowód lub paszport i sprawdzali, czy osoba na zdjęciu to na pewno ta, która zamierza opuścić nasz kraj. Jednak to, co zobaczyliśmy, trochę nas zdziwiło. Przejście w Kołbaskowie wiało pustką i zastanawialiśmy się, gdzie podziała się straż graniczna i co dalej stanie się z opuszczonymi budynkami.
Niestety, nikt na to pytanie nie znalazł żadnej logicznej odpowiedzi. Postanowiliśmy więc zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie, na którym uwieczniliśmy strażnicze budki i nasze pierwsze przejście przez granicę bez dokumentów. Pomachaliśmy także mijającym nas kierowcom i ruszyliśmy w dalsza drogę.
Co nas spotkało w Niemczech? Wkrótce druga część relacji z podróży
Zobacz też:
**
- [Weszliśmy do Schengen - fotogaleria](http://www.mmszczecin.pl/news/11500/Weszliśmy+do+Schengen.html?category=pics)
- Jesteśmy w strefie Schengen!
Pomeczowe wypowiedzi po meczu Włókniarz - Sparta
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
