Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MM Trendy: Wielka szczecińska, jazzowa rodzina

Małgorzata Klimczak
Rośnie młode pokolenie Orkiestry Jazzowej i większość dzieci uczy się grać na instrumentach.
Rośnie młode pokolenie Orkiestry Jazzowej i większość dzieci uczy się grać na instrumentach. Konrad Nowak
Stowarzyszenie Orkiestra Jazzowa, czyli SO Jazz powstało w 2001 roku. Wcześniej tworzący je młodzi muzycy, dzięki wsparciu Szczecińskiej Agencji Artystycznej i Radia Szczecin realizowali pierwsze koncerty, warsztaty i w końcu festiwal pod nazwą Zmagania Jazzowe, który zasięgiem objął całą Polskę.

Na szczecińskiej scenie grali muzycy jazzowi niemalże z całego świata. „Orkiestra” zaangażowała się w wiele akcji społecznych, dzięki którym między innymi w Szkole Muzycznej przy ul. Staromłyńskiej, uczniowie mogą uczyć się jazzu, a idea Akademii Sztuki w Szczecinie zamieniła się w realny byt - pierwszą w Polsce interdyscyplinarną wyższą publiczną uczelnię artystyczną. Z Sylwkiem Ostrowskim rozmawiamy o tym, jak wspomina minione 15 lat…

- Piętnaście lat temu rzeczywistość wyglądała inaczej niż obecnie, Wasza pozycja też była inna. Było łatwiej czy wręcz przeciwnie?

- Dla mnie wszystko działo się zaledwie chwile temu, choć mam bardzo dobrą pamięć do dat. Zawsze podstawą naszych działań na przestrzeni lat jest pasja do muzyki. Zaczęło się niewinnie, od chęci zorganizowania koncertu w Szczecinie. Pamiętam, że nie mieliśmy nic prócz ogromnej wiary, która determinowała nas do szukania rozwiązań. To było silniejsze niż racjonalne myślenie np. o budżetach, rozliczeniach, tabelkach (śmiech). Odbyły się pierwsze koncerty, później cykliczne Zmagania Jazzowe. Zakładaliśmy i rozwiązywaliśmy zespoły. Graliśmy gdzie się dało: na festiwalach, w klubach, w miastach i po wsiach. Pamiętam, jak dojeżdżałem do szkoły do Katowic i czasami ćwiczyłem nawet w pociągu (śmiech). To był pionierski czas, który dzisiaj wspominam z uśmiechem. Wtedy poznałem wielu przyjaciół, z którymi współpracuje do dziś: Bartka Świątka - kontrabasistę, Asię Gajdę - pianistkę, Szymona Orłowskiego – basistę, a później wielu amerykańskich renomowanych jazzmanów, którzy dziś są naszymi bliskimi przyjaciółmi, jak świetny perkusista Eric Allen.

- Pionierski czas pionierskim czasem, ale przecież zaczęliście jeździć po świecie, powoływać uczelnie, wydziały. To są poważne sprawy…

- W pewnym momencie muzyka, oprócz pasji, musi stać się twoją profesją. Musisz się sprofesjonalizować albo odejść. Dzisiaj jesteśmy profesjonalnymi muzykami i zajmujemy się graniem na serio. Obecny stan jest wynikiem tych wszystkich doświadczeń, o którym mówiłem przed chwilą. Wiele lat pracowaliśmy na to, aby móc jeździć w różne miejsca świata. Przede wszystkim, żeby grać i dalej się rozwijać. Poza tym promować Szczecin.

- Gdzie byliście ostatnio?

- Promując festiwal Szczecin Jazz byliśmy w Kansas City. Na zaproszenie dziennikarza muzycznego Davida Basse nagraliśmy program dla Kansas Public Radio, który został wyemitowany na całe Stany. Do tego zagraliśmy koncert z Deborah Brown w jednym z najbardziej renomowanych klubów jazzowych - Blue Room. Warto dodać, że w koncercie wziął udział gość specjalny Bobby Watson, znakomity muzyk, który mam nadzieję, kiedyś przyjedzie do Szczecina.

- Edukacja to ważny element waszych projektów?

- Dziś naszym hasłem jest „Jazz Comes To You”. Chcemy z muzyką docierać do różnych grup odbiorców, bo jazz zawsze był blisko ludzi. Towarzyszył im podczas modlitwy i zabawy. Łagodził troski i potęgował radość. Do tego jazz jest interdyscyplinarny. Jednym z jego ważniejszych elementów jest rytm, a rytm to ruch. To stan, w którym ciągle się coś dzieje, jest przekazywana jakaś informacja. Promując Szczecin Jazz, wczesnym rankiem w tramwaju Swing śpiewaliśmy z Deborah Brown. Przy minus 18 stopni Celsjusza graliśmy jazz na łyżwach na lodowisku przy Azoty Arenie. Zorganizowaliśmy koncert w prywatnym domu, uczymy dzieci śpiewać standardy jazzowe, które będzie można usłyszeć na koncercie inaugurującym nasz festiwal w Filharmonii, promujemy lokalnych artystów. Wszystko po to, aby popularyzować muzykowanie i przekonywać do tego, że jazz może być dla każdego.

- Formalnie jesteście stowarzyszeniem, ale współpracujecie z wieloma instytucjami. Nie macie też stałego finansowania. Nie kusi Was instytucja?

- Przez te wszystkie lata była i jest ważna dla nas niezależność, chociaż jak wiadomo jest to pojecie względne w dzisiejszych czasach. Współpracujemy ściśle z miastem Szczecin, Szczecińską Agencją Artystyczną oraz Radiem Szczecin. Mamy również kilku prywatnych sponsorów. Przez te lata nabraliśmy doświadczenia, podpatrując jak zorganizowane są takie rzeczy w Japonii, Stanach czy w innych krajach Europy. Takie rozwiązanie jest dla nas najbardziej komfortowe. Nie chcemy zmieniać tego, co jest dobre. Rozwijamy się i świętujemy 15-lecie. To najlepszy dowód na to, że takie działanie jest możliwe. Dzięki systematyce i konsekwencji można osiągnąć naprawdę wiele.

- Co dla Ciebie oznacza „wiele”?

- Oznacza to, że masz możliwość realnej zmiany rzeczywistości wokół siebie. Tego, że w życiu możesz robić to, do czego czujesz się powołany. W moim przypadku to jest granie na saksofonie. Odpowiedzi na „wiele” pytań szuka się latami. Latami też popełnia się „wiele” błędów, a później ponosi ich konsekwencje. Grunt to umieć we właściwy sposób czytać rzeczywistość. Dla mnie dzisiaj „wiele” to czas, w którym mogę swobodnie skupić się na rozwoju mojej muzyki i ćwiczeniu na saksofonie.

- Wielu z Was ma już dzieci. Uważasz, że pójdą w Wasze ślady?

- Chcesz powiedzieć, że jesteśmy po albo tuż przed czterdziestką (śmiech). Faktycznie, rośnie młode pokolenie Orkiestry Jazzowej i póki co większość dzieci uczy się grać na instrumentach. Na przykład mój syn Sławek gra na wiolonczeli i bardzo się z tego powodu cieszę, ale jeśli kiedyś zdecyduje, że chce iść inną drogą, to mu w tym pomogę. Tymek Asi gra na fortepianie, a Salcia na skrzypcach. Syn Erica, Edward mówi, że gra na wielu instrumentach: flet, perkusja, fortepian. Maja, córka Szymona jest jeszcze malutka, ale uwielbia, kiedy tata gra jej na basie, a ona może biegać wokoło niego raz szybciej raz wolniej, w zależności od tempa. Karolina i Kornela - córki Bartka śpiewają i lubią zabawy z muzyką w tle. Nasze dzieci chcąc nie chcąc od urodzenia słuchają jazzu i to jest piękne. Może kiedyś zagrają razem koncert, kto wie. Póki co, bawią się ze sobą i grają, ale… na ipadach (śmiech). Wiem jednak, że cokolwiek nie będą robiły jako dorośli to na pewno muzyka, której słuchają w domu w nich zostanie i zaprocentuje. Jestem o tym wręcz przekonany.

- Co masz na myśli mówiąc, że zaprocentuje?

- Uwrażliwi, zatrzyma, da wytchnienie, zmotywuje, może czasem przypomni…

- A co jeszcze przed Wami?

- No cóż, ten rok jak każdy poprzedni zakładamy, że będzie przełomowy (śmiech). Startujemy razem ze SAA z projektem Szczecin Jazz, dzięki czemu do Szczecina przyjadą m.in. Deborah Brown i Kevin Mahogany oraz zespół The Cookers z Billy Harperem na czele. Zaprezentujemy „Jazz dla dzieciaków”, na który z przyjemnością zaprasza Asia Gajda, koncert naszej szczecińskiej wokalistki Joli Szczepaniak z zespołem Francesco Bruno oraz wielu innych znakomitych artystów. Więcej informacji na temat festiwalu można znaleźć na stronie www.szczecinjazz.eu.

- A gdzie kolejne wyjazdy?

- Na razie nigdzie się nie wybieramy. Jesteśmy na miejscu i odkrywamy Szczecin na nowo. A w drugiej połowie roku znowu ruszymy w trasę. Ale to już zupełnie inne story.

Program festiwalu Szczecin Jazz

2 marca, Filharmonia, g. 19 – Jazz dla dzieci: Joanna Gajda, Mietek Szcześniak
3 marca, Filharmonia, g. 20 - Kansas City: Deborah Brown, Kevin Mahogany
4 marca, Winnica Turnau, Baniewice, g. 20 – Jazz and Wine: Grzegorz Turnau, Marek Napiórkowski, Dorota Miśkiewicz
5 marca, Studio S-1 Polskiego Radia, g. 20 – Marcin Wasilewski Trio
6 marca, Kościół pw. św. Dominika, pl. Ofiar Katynia, g. 18 – Jazz na Niedzielę: Jona Ardyn z muzykami jazzowymi
7 marca, Studio S-1 Polskiego Radia, g. 20 – Jazz Union: Jure Pukl, Daniel Nosig Quintet
8 marca, Trafo, g. 20 – Marek Niedźwiecki prezentuje Smooth Jazz Cafe: Mario Biondi
10 marca, Hala Inlogic, g. 20 – Francesco Bruno 4tet + Jola Szczepaniak
11 marca, City Hall, g. 21 – Nu Jazz: Kelvin Sholar
12 marca, Trafo, g. 20, Billy Harper & The Cookers

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto