Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MM Trendy. #Temat z okładki: Szczecin widziany po włosku

MM Trendy
MM Trendy
MM Trendy. #Temat z okładki: Szczecin widziany po włosku
MM Trendy. #Temat z okładki: Szczecin widziany po włosku Foto: PiotrMiazga / MUA: Agnieszka Szeremeta
Diana Del Mastro i Angelo Rella, najbardziej znane włoskie małżeństwo w Szczecinie, opowiadają nam o dobrej energii, jaką czują w mieście. O tym dlaczego zdecydowali się tu zostać i pracować oraz czy jest u nas dobra kawa, której picie dla Włocha stanowi rytuał.

Tekst: Małgorzata Klimczak / Foto: PiotrMiazga / MUA: Agnieszka Szeremeta

- Mieliśmy problem, żeby znaleźć miejsce na spotkanie, bo podobno w Szczecinie nie ma dobrej kawy.
Angelo Rella: - Teraz już jest dobra kawa.

- A jaka to jest dobra kawa dla Włocha?
Diana Del Mastro: - Dobra kawa jest wtedy, kiedy na przykład pada deszcz, a my możemy pić kawę w pięknym miejscu, w pięknej filiżance. W towarzystwie przyjaciół i tych, których kochamy.

AR: - Dobra kawa jest w grubej filiżance, która trzyma ciepło i mówi się, że na jeden szybki łyk, który pozostawia uczucie, że kawa ma dobry smak. Nazwa kawy nie ma znaczenia. Czasami dobra kawa może być źle zrobiona, a słaba kawa może być dobrze przygotowana. Pierwsza rzecz, którą robią Włosi wracając do domu, to jest kawa na lotnisku.

DM: - Dla nas to jest rytuał, jak w Japonii picie herbaty. Ale kawa podawana w plastikowych kubkach to jest coś strasznego.

- Posiłek też jest dla Włocha rytuałem.
DM: - Tak, ale to trudny temat, bo my jesteśmy nietypowi. Lubimy nie tylko włoskie jedzenie, ale też polskie, światowe. U nas jest pełna globalizacja. Jak jedziemy przez Włochy z południa na północ, to mamy inne potrawy. Ale dla nas też ważny jest kolor potraw. One wszystkie muszą być podane tak, żeby były kolorowe. Z tego się bierze energia, dobry humor.

AR: - Zawsze się mówi, że te piękne rzeczy, to jest folklor. To nie jest folklor, to jest pełna kultura i sztuka.

- Czego wam najbardziej brakowało kiedy przyjechaliście do Polski?
DM: - Mnie najbardziej brakuje słońca i niebieskiego morza. Morze Bałtyckie jest zimne i ciemne. Natomiast innych rzeczy nam nie brakuje.

- O Polakach zawsze mówiło się, że uwielbiają Włochów. Odczuliście to w Szczecinie?
DM:
- Tak. Polacy na początku podchodzą do nowych osób z rezerwą, ale potem okazują się bardzo ciepli, otwarci. Jako nauczycielka widzę, że studenci czekają na jakiś sygnał ode mnie, a potem się rodzi pozytywna energia i robią się zrelaksowani. Polacy mają gorący temperament i tylko kwestia czasu, kiedy zaczynają go pokazywać. Mamy tu bardzo dużo przyjaciół.

- Dla wielu Polaków Szczecin to prawie koniec świata, a Wy zdecydowaliście się tu zamieszkać. Jak tu trafiliście?
AR:
- Szczecin czuje się jak prowincja, bo tak traktowany jest przez centralę, czyli przez Warszawę. Tak się dzieje od 70. lat. My widzimy, że tutaj jest energia, ludzie są zaangażowani w różne projekty, miasto pięknieje, ale ponosi karę za to, że znajduje się daleko od centrali. We Włoszech mamy miasto Triest, które jest tak daleko od Rzymu, jak Szczecin od Warszawy. Ale jest traktowany zupełnie inaczej przez władze centralne, które inwestowały w miasto. Teraz Triest to perełka. Tam czuć, że jesteśmy we Włoszech. Tak samo powinno być w Szczecinie. Ludzie powinni czuć, że Szczecin to Polska.

DM: - Bogactwem Szczecina jest położenie przy granicy, bo to oznacza potrzebę dialogu. Kto mieszka w centrum, nie jest nauczony dialogu. Jako kobieta, uważam, że zawsze jest możliwość dialogu i to jest największe bogactwo ludzi. Dlatego jesteśmy w Szczecinie. Nie w Krakowie czy Warszawie.

AR: - Oni mają coś innego - mają tradycję, która jest dla nich i dobra i zła. Tutaj w Szczecinie nie było takich tradycji, ale dzięki temu była szansa zbudować wszystko od początku. Historia jest bardzo ważna. Ale niekiedy stanowi pretekst dla tych, którzy boją się konstruować przyszłość lub nie mają tej wizji. Kult przeszłości może paraliżować naturalną dynamikę form społecznych.

- Dlatego tu przyjechaliście?
AR:
- Nie wiedzieliśmy zbyt dużo o Szczecinie, ale wiedzieliśmy, że tu jest szansa budowania dialogu. Przyjechaliśmy, żeby nawiązać współpracę między uniwersytetami w Szczecinie i w Bari. Dziś widać, że mamy bardzo dobre efekty tej współpracy. Podczas naszej pracy powstała w Szczecinie jedyna katedra italianistyki w Polsce, która została stworzona od A do Z przez Włochów. Po siedmiu latach oceniała nas polska komisja akredytacyjna (PKA) i otrzymaliśmy znakomitą ocenę. Nasi studenci na koniec dostają włoski dyplom. Stworzyliśmy też projekt „Szczecin mówi po włosku” i mamy w tej chwili 900 uczniów, którzy uczą się włoskiego. Jesteśmy jedyni, którzy mają patronat samego prezydenta Republiki Włoskiej.

- A pamiętacie pierwsze wrażenia, pierwszy dzień?
DM:
- Dla mnie to był szok. Powiedziałam do Angelo, że na pewno umrę z zimna. To był marzec, był śnieg i północny, zimny wiatr. Ale potem przyszła cudowna wiosna, zakwitły drzewa. Nigdy nie widziałam tak kwitnących drzew. W Włoszech, w Apulii, gdzie mieszkaliśmy, jest dużo drzew oliwkowych i migdałowych i nie mamy okazji zobaczyć, jak na drzewach kwitną kwiaty.

- Po tylu latach na pewno macie swoje ulubione miejsca w Szczecinie.
AR:
- Teraz to są nowe bulwary nad Odrą. Mogę o nich spokojnie powiedzieć, że to moje miejsce. Jasne Błonia są piękne.

DM: - Ja potrzebuję do szczęścia wody. Lubię spacerować nad wodą, zwłaszcza rano, kiedy woda jest spokojna. Tu w Szczecinie jest kilka miejsc, gdzie jest woda i to mnie cieszy.

- Ale szczecinianie zazwyczaj narzekają na swoje miasto.
AR:
- My mieszkamy tu 15 lat i widzimy jego piękno, ale tylko my to widzimy. Dla innych jak coś jest za granicą to jest wspaniałe, a jak na miejscu, to już nie.

DM: - Mamy tu dużo przyjaciół i często spotykam się z negatywnymi komentarzami na temat Szczecina, ale kiedy sama zaczynam mówić pozytywnie, to widzę, że zaczynają zmieniać podejście i przyznają mi rację. Wszystko jest kwestią perspektywy z jakiej patrzy się na Szczecin.

AR: - Polska jest w tej chwili pierwszym krajem w Europie, do którego ludzie chcą emigrować. A Polak chce wyjeżdżać za granicę. Jak mieszka w Szczecinie, to chce do Warszawy. Jak mieszka w Warszawie, to chce za granicę. Ludzie mówią, że w Szczecinie nie ma możliwości pracy. To nieprawda, bo stopa bezrobocia jest mniejsza niż we Włoszech.

- Ostatnim gorącym tematem jest nowa filharmonia. Bardzo często spotykałam się z opiniami szczecinian, że jest brzydka.
AR:
- Bo jakby stała 130 km stąd, to byłaby piękna, a w Szczecinie nie jest. Trzeba pamiętać, że to jest nowoczesna budowla, nowoczesny symbol. Ludzie po prostu powinni mieć tę wizję. Filharmonia jest przepiękna, to prawdziwe dzieło.

DM: - Jeżeli chcemy mieć pozytywną energię, musimy zmienić coś w swoim wnętrzu. To proces, do którego dochodzimy powoli, ale widzę, że już się to zmienia. Zmiany są ryzykowne, ale każdy z czasem akceptuje nowości. Na początek trochę pomarudzą, a potem zaczną mówić, że mają piękną filharmonię. My bardzo kibicujemy Szczecinowi. Znamy wielu ludzi, którzy bardzo dużo pracują dla tego miasta.

- Kobiety w Szczecinie są piękne?
DM:
- Niestety, są piękne (śmiech).

AR: - Dyplomatycznie powiem tak: macie w Polsce kilka Miss Polonia, które pochodzą ze Szczecina, więc odpowiedź jest oczywista.

- A jak się ubierają szczecinianki?
DM:
- Czasami czuję się w Szczecinie, jak w Mediolanie. Niektóre kobiety są fanatycznie wierne modzie. Pamiętam, że 15 lat temu, jak patrzyłam na ulicy na kobiety, to niektóre ubierały się niezgodnie z modą

AR: - Ja pamiętam takie straszne buty na dużych platformach i nosiły je kobiety tylko w Szczecinie. Strasznie to wyglądało.

DM: - Teraz, jak patrzę na moje studentki, widzę piękne, młode i ładnie ubrane kobiety.

AR: - Ciekawe jest to, że obok pięknych kobiet są nieciekawi mężczyźni. Bez względu na sytuację ekonomiczną pary, kobieta jest zawsze lepiej ubrana od mężczyzny. I wcale nie chodzi o to, że mężczyzna się skromniej ubiera, żeby kobieta błyszczała na jego tle. Często po prostu oni nie przywiązują wagi do stroju.

- Uczycie Polaków swojego pogodnego podejścia do życia?
- DM:
- My, Włosi jesteśmy tacy, że akceptujemy wszystko, co się dzieje i staramy się uśmiechać, nawet kiedy sytuacja jest zła. Cieszymy się z drobnych rzeczy. Jesteśmy trochę jak Brazylijczycy, czyli bez względu na okoliczności zawsze dla nas świeci słońce.

AR: - Mieliśmy wojnę tak jak wy, ale co Włosi zrobili po wojnie? De Sica, Rossellini, Visconti wymyślili neorealizm, który wpłynął na światową kinematografię. We Włoszech była ogromna bieda, ale zaczęliśmy pracować i wtedy sztuka nas uratowała.

- Oprócz  funkcji konsularnych, jest Pan Ambasadorem Szczecina. To zaszczyt?
AR:
- Ciężka praca. Ale przede wszystkim zaszczyt. Za każdym razem, kiedy jestem we Włoszech, reklamuję Szczecin, a kiedy jestem w Szczecinie, myślę o tym, co jeszcze można byłoby tutaj zrobić. Dzięki temu np. Sylwester Ostrowski jest bardzo znany we Włoszech i w październiku będzie miał koncert z Francesco Bruno, który jest gwiazdą we Włoszech. Szczecinianie powinni być dumni z lokalnych artystów, którzy osiągają sukcesy za granicą.

DM: - Szczecin ma teraz dobrą falę, dobrą energię. Dużo się dzieje, nowe inwestycje, nowe projekty. Wszyscy chcą pomóc, zrobić coś dobrego.

Pomyślał Pan kiedyś, że będzie najpopularniejszym Włochem w Szczecinie?
AR:
- Najlepszy komplement usłyszałem rok temu, kiedy w radiu spotkałem Monikę Pyrek i ona powiedziała do mnie: o, najpopularniejszy Włoch w Polsce. Byłem w szoku. Powiedziałem, że to ona jest znana. A Pani Monika do mnie: nie, nie, to Pan jest znany...

Diana Del Mastro

jest wykładowcą Estetyki oraz Historii Filozofii w Katedrze Italianistyki na Uniwersytecie Szczecińskim. Zajmuje się filozoficzną myślą okresu odrodzenia oraz estetyką nowożytną i współczesną. Jest członkinią Società Italiana di Estetica (SIE). Współpracuje z największymi instytucjami sztuki w Szczecinie przy organizacji wystaw i wydarzeń.

Angelo Rella

jest kierownikiem Katedry Italianistyki Uniwersytetu Szczecinskiego. W 2006 roku, jako wyraz uznania dla efektów wieloletniej aktywności w budowaniu zrębów współpracy naukowej pomiędzy Uniwersytetem Szczecińskim i uniwersytetem w Bari, otrzymał tytuł Ambasadora Szczecina. Od 2010 jest Korespondentem Konsularnym i pełni funkcję konsularną, czyli Konsula Honorowego Republiki Włoskiej. Zarząd Województwa Zachodniopomorskiego, w uznaniu zasług dla rozwoju regionu, nadał mu Srebrną Odznakę Honorową Gryfa Zachodniopomorskiego.

Za pomoc w realizacji sesji dziękujęmy:

BUTIK MAX MARA, Księcia Bogusława X 43 Szczecin, 91 433 62 15

Salon Tru Trussardi / al. Wojska Polskiego 29, 70-473 Szczecin, tel. 91 434 01 50

Agnieszka Szeremeta / Czerwona szminka / www. czerwona-szminka.pl; Karolina Gajda / Studio House of Beauty


Zobacz, gdzie znajdziesz nasz bezpłatny magazyn »


[Czytaj również on-line:

MM Trendy. Szczecin | Styl | Moda | Kultura. Serwis »](http://www.mmszczecin.pl/trendy)


od 7 lat
Wideo

Jak głosujemy w II turze wyborów samorządowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto