MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

MM Trendy. #Temat z okładki: Miss, mama i bizneswoman... Kobieta spełniona [zdjęcia]

MM Trendy
MM Trendy
Małgorzata Rożniecka
Małgorzata Rożniecka Joanna Skrzyniarz - Re’Form
Szarfy i korony zdobyte w konkursach na całym świecie zajmują całą szafę Małgorzaty Rożnieckiej, finalistki Miss Polonia, zwyciężczyni Miss Model of the World i Miss International. W przyszłości nagrody mamy będą podziwiać Natan i Aleksander, synowie szczecińskiej piękności. Dziś te trofea wciąż pomagają otworzyć niejedne drzwi.

Tekst: Bogna Skarul / Foto: Joanna Skrzyniarz - Re’Form

- Urodziłaś się, żeby wygrywać konkursy miss?
- Nie, to przecież nie przyszło od razu. Zaczęło się od tego, że kiedy miałam 16 lat, poszłam na kurs modelek. Namówił mnie mój chłopak. Jestem wysoka i szczupła, więc kwalifikowałam się do różnych występów. Jeździłam na pokazy. Ale później miałam roczną przerwę, bo w klasie maturalnej pojechałam do Stanów Zjednoczonych.

- Co robiłaś w USA?
- Uczyłam się. Tam zrobiłam maturę. Pobyt bardzo mnie zmienił. Po przyjeździe do Polski byłam zupełnie innym człowiekiem.

- To znaczy?
- Tu w Polsce byłam lekko nieśmiałą dziewczyną. Pobyt w Stanach dał mi rozpęd. Byłam pełna energii. Wydawało mi się, że wszystkiemu dam radę, że wszystko mogę. Już teraz, gdy jestem matką, zastanawiam się gdzie wyjechać ze swoimi dziećmi, gdzie je puścić w świat. Podróże dają bardzo dużo. Dają inne spojrzenie na świat, ale także na to, co dzieje się w Polsce, w Szczecinie. Wróciłam z przeświadczeniem, że mogę wszystko i tak też działałam.

- Wróciłaś z USA z konkretnym pomysłem co będziesz dalej robić?
- Wiedziałam, że chcę iść na studia. Studiowałam finanse w Zachodniopomorskiej Szkole Biznesu. Ale między innymi zdobyłam uprawnienia do nauczania języka angielskiego i uczyłam go w Zachodniopomorskiej Szkole Biznesu.

- Byłaś wykładowcą?
- Tak. Przed południem byłam studentką ZSB, a po południu na zajęciach dla zaocznych studentów belfrem. Wtedy też brałam udział w pierwszych swoich wyborach miss. Wysyłała mnie moja agencja - najpierw Art Flesz, a później Media Group.

- Wszystkie wygrałaś?
- Nie. W agencji była ze mną Paulina Rybarczyk i na przemian zdobywałyśmy tytuły miss. Ja na przykład zostałam wybrana Miss Miedwia, a ona Miss Bałtyku. Ja wygrałam regionalne wybory Miss Polonia, ona Elite Model Look. Ale zawsze we dwie byłyśmy w czołówce.

- Startowałaś tylko w regionalnych wyborach?
- Startowałam w całej Polsce. Szarf i koron mam teraz całą szafę. Leżą tam na pamiątkę.

- Pracowałaś w tym czasie w biurze prasowym urzędu miejskiego, kontaktując się z dziennikarzami. Jak do tego doszło?
- Przez "Głos Szczeciński". Do ówczesnego prezydenta Marka Koćmiela zaprowadził mnie dziennikarz "Głosu" Bogdan Bombolewski. Poszłam na rozmowę kwalifikacyjną i prezydent mnie przyjął. Pracowałam tam pół roku.

- Tylko?
- Tak, bo właściwie nie miałam czasu na pracę. Zdobyłam wtedy tytuł pierwszej wicemiss w wyborach Miss Polonia (2000 rok) i musiałam jeździć na różne zagraniczne wybory. Więc w pracy często mnie nie było. Głupio to wyglądało, że pracowałam dopiero parę miesięcy, a już musiałam brać bezpłatne urlopy. Ale do dziś mi te pół roku urzędzie miejskim procentuje. Pracowałam w biurze prasowym więc miałam ciągły kontakt z dziennikarzami i później, gdy już sama organizowałam różne imprezy, wiedziałam jak mam rozmawiać z mediami.

- Wygrałaś wybory Miss Polonia i już w następnym roku sama zostałaś organizatorką regionalnych wyborów miss. Jak to się stało?
- Przez rok, kiedy byłam wicemiss, wysyłanno mnie na różne międzynarodowe konkursy. Byłam między innymi na Miss Model of the World (w 2000 roku) w Istambule i Miss International (w 2001 roku) w Tokio. Oba wygrałam. Między wyborami w Istambule a Tokio, biuro Miss Polonia zapytało mnie, czy nie znam kogoś w Szczecinie, kto podjąłby się zorganizowania regionalnych wyborów. Sama postanowiłam podjąć się wyzwania, zapraszając do współpracy właściciela salonów fryzjerskich ze Szczecina, który miał doświadczenie w podobnych eventach. Ja miałam koleżanki i znałam tu dziennikarzy, a jego firma zajęła się wizażem. Wtedy w tych moich regionalnych wyborach startowała Asia Drozdowska (Miss Polonia 2001 rok).

- Jak zdobyłaś Asię?
- Była modelką, ale też moją sąsiadką. Razem chodziłyśmy do tej samej szkoły. Znałam ją. Jednak wcale nie byłam pewna, że to właśnie ona wygra. Asia przecież nie zwyciężyła regionalnych wyborów. Jest piękna, ale za niska. Przypuszczam, że gdyby ówczesny konkurs Miss Polonia nie był rozstrzygany przez smsy publiczności, to przez swój wzrost mogłaby odpaść. Asia jest bardzo fotogeniczna i ma piękne włosy, dzięki czemu zwracała uwagę.

- I została Miss Polonia.
- No właśnie. Tak się złożyło, że kiedy ona została wybrana Miss Polonia, ja tego samego tygodnia wygrałam wybory w Tokio. Chyba jednak bardziej cieszyło mnie zwycięstwo Joasi. Jej wygrana dała mi później niesamowity rozpęd. Przecież to była moja pierwsza impreza jako organizatora i od razu moja dziewczyna wygrywa. Postanowiłam działać dalej. Byłam na fali.

- Właściwie w tym momencie rozpoczęłaś karierę bizneswoman.
- Rzeczywiście.

- Jak szukałaś dziewczyn na wybory?
- Różnie. Często nawet zaczepiałam na ulicy. Gdy widziałam, że jest ładna dziewczyna, że nadawałaby się, dawałam jej wizytówkę. Wszystkie później się do mnie zgłosiły. Tak, między innymi, znalazłam Marzenę Cieślik (Miss Polonia, 2006 rok). Zaczepiłam ją w Galaxy. Zobaczyłam, że idzie ładna dziewczyna, która potrafi ładnie się poruszać. Była idealna na Miss. Marzena wyglądała wtedy dość egzotycznie na nasze polskie warunki. Ma urodę bardziej z Ameryki Południowej niż z Polski, ale wiedziałam, że Polacy taką lubią. Postanowiłyśmy spróbować.

- Długo ją szkoliłaś?
- Marzena szybko się odnalazła. Nie mogłam poświęcić jej dużo czasu, bo sama wyjeżdżałam na różne wybory.

- Później była Ania Tarnowska (II miejsce w wyborach Miss Polonia).
- Ania była początkującą modelką, miała już doświadczenie sceniczne w konkursach międzynarodowych: I Wicemiss Baltic Sea & Scandinavia 2008, II Wicemiss International 2008, III Wicemiss Intercontinental 2009 i II Wicemiss Świata Studentek 2009. Miała ogromną grację, elegancję i niesamowitą kulturę osobistą. A to jest ważne na wyborach. Mniej w modelingu. Elegancja daje dziewczynom przewagę i tylko takie mają szansę. Szczególnie w światowych konkursach.

- Wróćmy jednak do twojej kariery. Sukcesy na imprezach w Istambule i Tokio były trampoliną do kolejnych osiągnięć?
- Po tych konkursach wpadłam w wir takiej nieco zabawy branżą. Była to moja pasja i jednocześnie bardzo aktywny okres. Organizowałam pokazy, konkursy modelek, miss, eventy firmowe, ale też występowałam na wielu. To mnie pociągało. Za promowanie Szczecina zostałam odznaczona przez prezydenta tytułem honorowego Ambasadora Miasta Szczecin. Zaczęłam też jeździć na światowe wybory już jako juror. Wybory miss poznałam od każdej strony. Do tej pory jeżdżę jako juror po całym świecie. Zdobyłam też licencję na organizowanie wyborów Miss Modelek Świata. W tym czasie dużo pracowałam jako modelka w Turcji, w Japonii, w Polsce też. Chciałam jak najbardziej poznać tę branżę, bo zależało mi na organizacji eventów związanych z branżą mody.

- Można z tego wyżyć?
-Tak, ale ja na początku robiłam to raczej z pasji, żeby zdobyć doświadczenie. Trochę mi zostawało, tyle ile było potrzebne studentce. Niektórzy myślą, że każda modelka czy miss ma mnóstwo pieniędzy, a ja robiłam wielkie oczy, kiedy dowiadywałam się o swoich zarobkach od zupełnie obcych osób. To były jakieś wymyślone, niesamowite kwoty, a ja byłam szczęśliwa, że w ogóle ta impreza wypaliła, że komuś się podobała, że wszystko się udało. Później dowiadywałam się przez jakie łóżka nie musiałam przejść, aby odnieść sukces... Prawdziwe wybory tak nie wyglądają. Choć są nadal imprezy, które nie mają najlepszej reputacji pod tym względem. W środowisku wiemy jakie wybory są dla nas „niebezpieczne”. Oczywiście są różne dziewczyny...

- Byłaś też wydawcą.
- Tak. Na pomysł wydawania magazynu wpadła moja koleżanka, która wcześniej pracowała w gazetce regionalnej. Była merytorycznie i technicznie przygotowana. Mi to pasowało, bo profil tego czasopisma był bliski temu, co robiłam. To było o modzie. Znalazła parę firm, którym zależało na pokazaniu się w naszym regionie. Reklama w magazynie modowym i udział w evencie związanym z modą często stanowiły atrakcyjniejszą ofertę, jeśli były zbieżne z ich strategią marketingową. Wydałam 10 numerów pisma, ale był to kwartalnik. Wymagał sporo pracy i zaangażowania. Jakość magazynu miała ogromne znaczenie. Papier, zdjęcia, layout były często dopracowywane po nocach.

- Teraz jesteś mamą, ale masz swoją agencję?
- W tej chwili jestem przede wszystkim mamą. Kusi mnie bardzo, żeby zacząć działać, ale co będę robić? Daję sobie chwilę na zebranie myśli i poukładanie wszystkiego.

- W wywiadach mówiłaś, że chcesz mieć trójkę dzieci.
- Mam dwóch chłopców i na razie starczy. Starszy - Aleksander jest „znawcą zwierząt”. Młodszy - Natan to mały śmieszek, którego wszędzie pełno. Aleksander ma 3,5 roku, Natan niedawno skończył rok. W tej chwili jestem na etapie mamy, która zaczęła posyłać swoje dzieci do przedszkola. I zaczęło się. Właśnie przechodzę ospę, którą Aleksander przyniósł z przedszkola. Dowiedziałam się na własnej skórze, że bycie matką to dla kobiety cały etat. Staram się pogodzić rolę bycia mamą z innymi rolami.

- Jesteś przecież już żoną. A to kolejna rola jaką pełnisz.
- I to całkiem od niedawna. Z mężem poznaliśmy się w klubie Rocker. Świetnie się z nim rozmawiało i tak się zaczęło. Po trzech latach urodził się Aleksander. Ślub odbył się rok później. Byłam wtedy w trzecim miesiącu ciąży z Natanem.

- I co dalej?
- Właśnie się zastanawiam. Mąż pracuje za granicą i możliwe, że przeprowadzimy się tam na jakiś czas. Zastanawiam się też, czy nie przenieść się do Warszawy. Ale na razie jestem w stu procentach mamą.


Zobacz, gdzie znajdziesz nasz bezpłatny magazyn »


[Czytaj również on-line:

MM Trendy. Szczecin | Styl | Moda | Kultura. Serwis »](http://www.mmszczecin.pl/trendy)


emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Prezydent Andrzej Duda obchodzi 52. urodziny

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto