Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MM Trendy. #Styl życia: Za kulisami świata mody [zdjęcia]

MM Trendy
Foto: (Weronika) Remi Kozdra & Kasia Baczulis / (Ania) Uncover Models / (Patryk) Tomek Taryl, Wiktoria Sławińska
Foto: (Weronika) Remi Kozdra & Kasia Baczulis / (Ania) Uncover Models / (Patryk) Tomek Taryl, Wiktoria Sławińska
Spotykamy ich na okładkach magazynów, edytorialach, lookbookach. Urodą dopełniają kreacje znanych marek, projektantów oraz domów mody. Potrafią zachwycić i zaskoczyć. Modele i modelki - dla większości z nas postaci nieosiągalne. Świat mody zdominował naszą przestrzeń, dlatego warto poznać ludzi, którzy są jego częścią.

Tekst: Agata Maksymiuk / Foto: (Weronika) Remi Kozdra & Kasia Baczulis / (Ania) Uncover Models / (Patryk) Tomek Taryl, Wiktoria Sławińska

Trzy różne osoby, trzy różne etapy kariery, ale jeden zawód. Polscy modele i modelki obecnie szturmują świat mody. Już od kilku lat mówi się o „polskiej mafii”. Nazwiska takie jak Bijoch, Jagaciak, Struss budzą emocje nie tylko w naszym kraju, ale przede wszystkim na świecie.

Polska znalazła się na 8. miejscu wśród państw, skąd pochodzi najwięcej topowych modelek, udało nam sie wyprzedzić Francję, Czechy czy Skandynawię. Modeling to jeden z niewielu zawodów, który tak bardzo obrósł w mity. To także jeden z niewielu zawodów, który z taką łatwością rozpala w nas ciekawość, a nawet zazdrość. Szczecin również kryje w sobie kilka perełek i chcemy je Wam przedstawić.

Weronika Hetnar

Weronikę „łapiemy" tuż przed wyjazdem do Indii. Do samolotu zostało zaledwie kilka godzin, ale znajduje dla nas chwilę. To już jej ósmy rok w zawodzie. Została odkryta na portalu społecznościowym. Jedna z warszawskich agencji wysłała do niej wiadomość. To była niespodzianka. Miała wtedy 16 lat i mieszkała na wsi niedaleko Szczecina. Jak przyznaje - nigdy przedtem nie myślała, że mogłaby zostać modelką. Postanowiła spróbować, jednak na swoich zasadach.

Warszawa była za daleko, dojazd też nie sprzyjał. Zgłosiła się do agencji w Poznaniu. Szybkie rozpoznanie na światowym rynku dało pozytywny oddźwięk. Od razu zainteresował się Paryż i Mediolan. To zwiastowało sukces.

- Moment, w którym zaczęłam przygodę z modelingiem był dla mnie najlepszym okresem na start - mówi Weronika. - Nie byłam tak młoda, jak inne początkujące, ale nie byłam też „za stara”. W branży mówi się, że najlepszy czas na podjęcie zawodu, to 13 albo 14 lat. Do tej pory pamiętam pierwszą sesję. Odbyła się w Poznaniu ze wspaniałym fotografem Mateuszem Jerzykiem. Bardzo szybko wyjechałam na pierwszy kontrakt. Pół roku w Azji. Trzy miesiące w Singapurze i trzy miesiące w Hongkongu. Dla mnie to było pierwsze tak długie rozstanie z domem. Rodzice stresowali się wtedy za siebie i za mnie. Ja sama chyba końca nie wierzyłam, że to się dzieje naprawdę. Płakałam, kiedy praca dobiegła końca i musiałam wracać. Przeżyłam niesamowitą przygodę, poznałam niezwykłych ludzi, zarobiłam swoje pierwsze pieniądze.

Na samym początku kariery wrzucono ją na głęboką wodę. Wzięła udział w pokazie Vivienne Westwood podczas Fashion Week w Singapurze. Jak wspomina - to był zupełnie inny pokaz od tych, do których jesteśmy przyzwyczajeni. Modelki nie szły wyprostowane i poważne, wpatrzone w jeden punkt. Dziewczyny rozbiegły się po wybiegu, wygłupiały i żartowały.

- Razem ze mną na wybiegu znalazły się moje znajome, to było niesamowite wydarzenie, niesamowita atmosfera, cudownie wspominam ten okres - dodaje Weronika. Z czasem zaczęły pojawiać się nowe możliwości, dodatkowe opcje, coraz więcej zleceń. - Miło wspominam też pracę w Londynie z marką bieliźniarską Agent Provocateur, niedawno miałam okazję zacząć współpracę z marką kosmetyczną Aveda - wymienia modelka. Brałam udział w sesjach z wieloma utalentowanymi fotografami, pojawiałam się na wielu okładkach magazynów. To osiem lat ciężkiej pracy i naprawdę trudno to wszystko sobie przypomnieć. Jednym z moich największych sukcesów jest okładka włoskiego Vogue. Kiedy zaczynałam, dość często pojawiałam się na pokazach. Teraz staram się pracować przy kampaniach. Przyznam, że zlecenia komercyjne podobają mi się bardziej. Praca na Fashion Weekach jest bardzo wyczerpująca. To 10 do 12 castingów dziennie. Przymiarki i próby. Zaczyna się wcześnie rano, kończy późno wieczorem, a nawet w nocy. Kolejny dzień trzeba przywitać wypoczętą i świeżą. Niektórym wydaje się, że to nic trudnego, ale rzeczywistość jest inna.

Panuje powszechne przekonanie, że kariera modelki to tylko kilka lat. To oczywiście mit. Rynek ciągle się zmienia. Marki stawiają na dojrzalsze dziewczyny - widać to szczególnie w branży bieliźniarskiej czy kosmetycznej.

- Zdaję sobie sprawę, że w końcu będę musiała obrać inną drogę - kontynuuje Weronika. - Wiele osób namawia mnie do otwarcia własnej agencji, jednak to bardzo ciężka praca, której trzeba się całkowicie poświęcić. „Złapanie” kilku fajnych dziewczyn nie wystarczy.

Była w Nowym Jorku, Mediolanie, Paryżu. Chodziła po wybiegach u największych projektantów, pojawiła się na okładce Vogue. Czy można chcieć czegoś jeszcze? - Zawsze podobały mi się pokazy Victoria's Secret, ale pozostawię to w sferze marzeń.

Ania Baranek

Anię pamiętamy z okładki Avanti. W Polsce bierze udział w mniejszych projektach, realizowanych między wyjazdami. Mimo to magazyny już nie raz zostały ozdobione jej wizerunkiem. Jakiś czas temu była twarzą Mokobelle, producenta ekskluzywnej biżuterii, pojawiła się też na reklamach marki Orsay, były edytoriale i lookbooki. Jednak prawdziwa praca czeka na nią w Chinach. To właśnie w chińskim Vogue opublikowano z sesji z jej udziałem.

- Trudno mi wymienić osoby czy projektantów, z którymi współpracowałam w Azji, tam wszyscy są sławni (śmiech) - opowiada Ania. - Chiński rynek wygląda zupełnie inaczej niż nasz. U nas z łatwością wymienimy najbardziej pożądane marki, w Polsce mamy ich tylko kilka.

Największe zaskoczenie to wejść do sklepu, kiosku czy salonu urody, wziąć gazetę do ręki i zobaczyć w niej siebie. To nigdy nie przestaje cieszyć. W przypadku Ani tak było z okładką Avanti. Pracowała wtedy w Londynie. Weszła do sklepu, a na półce widniał magazyn z jej wizerunkiem. Dopiero w takich sytuacjach można się zorientować, jak wiele osób ogląda efekty pracy modelki.

- Podobnie było z kampanią biżuterii - mówi Ania. - Przyjaciele i znajomi co rusz wysyłali mi wiadomości, że gdzieś widzieli plakat, baner czy reklamę z moim wizerunkiem. Wiedziałam, że kampania będzie robiona z rozmachem, ale nie spodziewałam się, że aż z takim.

Mity, że modelkom nie płaci się za sesje, a w zamian za pracę mogą zatrzymać buty czy torebkę wciąż są żywe. Mówi się, że dziewczyny są traktowane przedmiotowo i nie mają nic do powiedzenia. W końcu jak nie ta, to następna. No i problem z utrzymaniem wagi. Do świata mediów przenikają głównie negatywy tej pracy, często epizodyczne wydarzenia, na podstawie których buduje się kolejne legendy. Modeling to świat nieodstępny dla każdego, a to prowokuje naszą ciekawość. W ostatnich latach wścibstwo jest też podsycane przez telewizyjne show.

- Nikt mi nigdy nie zaproponował pary butów za udział w sesji - opowiada Ania. - To moja praca i jak każdy, oczekuję za nią wynagrodzenia. Nie sądzę też, że moja agencja przystałaby na taki układ. Popularne programy telewizyjne o modelkach i modelach niepotrzebnie wszystkich „nakręcają”. Większość scen, które prezentują, są po prostu nierealne. Oczywiście, w trakcie pracy zdarzają się zabawne czy niecodzienne sytuacje, czasem komuś puszczą nerwy, w końcu jesteśmy ludźmi. Pamiętam jak pokazywali, że obcinają dziewczynom włosy. W prawdziwym świecie taki zabieg trzeba ściśle skonsultować z agencją. Najprościej mówiąc, to musi się opłacać, albo bardzo, bardzo pozytywnie wpłynąć na wizerunek dziewczyny.

Taką decyzję trzeba przemyśleć, bo zmiana może spowodować obniżenie zainteresowania modelką. Oczywiście jeśli modelka się uprze i powie „nie” na pewno zostanie to wzięte pod uwagę. A co do utrzymania figury, też nie jest tak dramatycznie, jak każdy sobie wyobraża.

Dla Ani zaczęło się w niepozorny sposób. Koleżanka zrobiła jej kilka zdjęć na Wałach Chrobrego, które później trafiły na Facebooka. Odezwał się fotograf, później agencja. W zawodzie jest od 15 roku życia, czyli 5 lat. Opiekuje się nią agencja Uncover Models. W tym roku czeka ją matura. W przyszłości, „na emeryturze” chciałaby się zajmować wizażem. Na razie jej największym marzeniem jest Nowy Jork albo Miami, współpraca z najlepszymi fotografami. Jest zakochana w dziewczynach z Victoria's Secret.

Patryk Banaś

Choć mówi się, że świat mody jest zdominowany przez mężczyzn, to panowie wydają się cieszyć znacznie mniejszą popularnością niż panie. Jednak zapotrzebowanie jest takie samo, panują te same zasady i przekonania. Największym prestiżem jest okładka magazynu Vogue czy Elle Man. Jeśli nie okładka, to chociaż edytorial. Castingi i przymiarki są tak samo wyczerpujące. Tu również ma znaczenie wzrost, waga i wymiary. O co w tym wszystkim chodzi, zdradził nam Patryk z warszawskiej agencji AS Management. Jest dopiero na początku swojej kariery, ale na koncie ma już kilka sukcesów.

- Zacząłem od castingów w Mediolanie i śmiało mogę powiedzieć, że to wcale nie jest tak, że konkurencja w męskim modelingu jest mniejsza - opowiada model. - Jest taka sama, jak u dziewczyn. Miałem okazję brać udział w kilku sesjach do lookbooków, niedawno skończyłem współpracę z marką Miętus w Berlinie. Na kącie mam już kilka edytoriali, jeden z nich został opublikowany w amerykańskim Elegant Magazine. W tej pracy musimy być gotowi na wszystko. Wiele się dzieje i z dnia na dzień wszystko może się zmienić. Najwięcej mają do powiedzenia projektanci, często od ich gustu i poczucia estetyki zależą nasze kontrakty.

Praca modela wymaga zdrowego trybu życia, zadbanej sylwetki, często trzeba też popracować nad mięśniami. Zainteresowanie modą jest wskazane, ale nie musi być dominujące. Podczas castingów warto znać najbardziej pożądane nazwiska i marki. Trzeba mieć rozeznanie, tak jak w każdym zawodzie.

- Nie spotkałem się z tym żeby nas głodzili czy namawiali do znacznej utraty wagi - mówi Patryk. - Szczerze to nawet nie mam żadnej diety. Mierzenie odbywa się przy przygotowaniu nowych polaroidów albo filmików, na których widać jak wyglądamy i jak się poruszamy. To okazja by skontrolować czy coś się zmieniło, objętość klatki, pasa, ręki. Zdarzają się osoby, które przytyją, zwiększą swoją masę. Czasem jest to zabieg celowy, pod dane zlecenie, innym razem zupełnie niechciany. Wtedy oczywiście trzeba to nadrobić. Praca jest odrobinę stresująca i odrobinę męcząca. Jeździmy przez cały dzień po castingach, spotykamy ludzi, przy tym zawsze musimy wyglądać dobrze i świeżo. Nie zawsze ta się da (śmiech).

Patryk mierzy wysoko, w przyszłości chciałby pracować z domem mody Armani, to jego ulubiona marka. Żeby marzenie się spełniło, jeszcze przed nim wiele pracy.
- Jeżeli ktoś nadaje się na modela, może zgłosić się do agencji, a najprawdopodobniej to agencja zgłosi się do takie osoby - mówi Patryk. - Udział w programie telewizyjnym daje chwilowy efekt. Przy prawdziwych kampaniach to nic nie daje. Nikogo nie będzie obchodziło zwycięstwo w programie. Liczy się twarz i sylwetka, prezencja.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto