MKTG NaM - pasek na kartach artykułów

MM Trendy. #Rozmowa miesiąca: Będę tęsknił za Szczecinem

MM Trendy
MM Trendy
MM Trendy. #Rozmowa miesiąca: Będę tęsknił za Szczecinem
MM Trendy. #Rozmowa miesiąca: Będę tęsknił za Szczecinem Foto: Własność Michała Grobelnego
Wystąpił w Mam Talent, Szansie na Sukces i The Voice of Poland. Jego wokalne umiejętności możemy podziwiać w programie „Jaka to melodia?”. Nic dziwnego, że dla wielu jest przede wszystkim przystojniakiem z talent show. W rzeczywistości to jednak szalenie ambitny i zdolny muzyk. Właśnie przeprowadził się z rodzinnego Szczecina do Warszawy.

Tekst: Paulina Targaszewska / Foto: Własność Michała Grobelnego

- „Młody przystojniak z talent show” - takie odpowiedzi słyszałam najczęściej, kiedy pytałam znajomych o Michała Grobelnego. Nie drażni Cię, że ludzi przykleili Ci naklejkę przystojniaka z programów muzycznych?
- To żadna ujma, a wręcz przeciwnie. Nigdy nie zwracałem na to uwagi, chociaż miło, że ludzie tak o mnie mówią. Ja nie patrzę na siebie w ten sposób. Wolałbym, żeby kojarzono mnie z tego, co robię muzycznie, ale myślę, że ten moment dopiero nadejdzie. Jeszcze dużo przede mną, więc wszystko może się zdarzyć.

- Jak Ty sam siebie oceniasz? Czujesz się artystą, muzykiem, człowiekiem-orkiestrą, szczęściarzem, przystojniakiem? - Staram się nie przyklejać żadnej etykietki, ponieważ robię różne rzeczy. Według mnie artystą jest osoba, która w głowie ma swój świat i pokazuje go szerszej publiczności za pomocą swojej twórczości. Artystą jest też człowiek, który tworzy z muzyki prostej coś oryginalnego, coś swojego, a też przy tym dobrze się bawi. Ja taki jestem, więc mogę bez krępacji powiedzieć o sobie, że jestem artystą-muzykiem. Lubię też eksperymentować, czego skutkiem był zakup nowego loopera wokalnego, w którym imituję za pomocą głosu różne instrumenty i tworzę z tego muzykę. Ale nie wiem czy nazwałbym siebie „człowiekiem-orkiestrą”. Szczęściarzem jestem ogromnym, ponieważ w tym wieku tyle osiągnąć, to nie taka prosta sprawa! Czy przystojniakiem? Nie mam pojęcia...

- Jaki jest Michał Grobelny naprawdę? Na scenie jest tym samym Michałem, co prywatnie?
- Scena to magiczne miejsce. Mogę się tam wykrzyczeć, wyżalić, wyrazić radość, smutek, złość i różne inne emocje. Jestem wtedy bardziej otwarty i po takim koncercie czy występie łatwiej mi funkcjonować w normalnym życiu. Prywatnie jestem skromnym, radosnym chłopakiem, który lubi kontakt z ludźmi, lubi się wygłupiać, oraz którego czasami ponosi duża energia, oczywiście w pozytywnym sensie.

- Wystąpiłeś w Szansie na Sukces, Mam Talent i Voice of Poland. Co dały Ci te programy?
- Mega doświadczenie sceniczne i osobiste, które pokazało mi plusy i minusy showbiznesu, ale i nauczyły pracy z kamerą. Programy te nauczyły mnie także dużego szacunku do samego siebie i pokory. Poznałem wielu ciekawych ludzi, którzy przekazywali mi swoje informacje na temat światka muzycznego i dzielili się radami, które bardzo często były pomocne. Na pewno nie żałuję tego, że w ogóle poszedłem do tych programów, ponieważ spełniłem dzięki temu swoje marzenia z dzieciństwa.

- W wywiadach wspominasz, że surowa ocena jury i widzów w programie Mam Talent bardzo Cię przybiła. Uodporniłeś się już na negatywne komentarze na swój temat?
- To prawda. Ale jak ma inaczej zareagować 15-latek, który zostaje ostro skrytykowany na oczach całego kraju, jak nie całego świata? To była naturalna reakcja z mojej strony, lecz wszystko już wróciło do normy dzięki wsparciu mojej rodziny, za co jestem im niezmiernie wdzięczny! Poprzez to doświadczenie nauczyłem się nie czytać żadnych komentarzy w sieci na mój temat, ponieważ to zabiera mi czas na to, co mógłbym zrobić dla przyjemności. Dzięki temu uodporniłem się i jestem o wiele bardziej pewniejszym siebie człowiekiem.

- Siły do działania dodają Ci częściej krytyczne opinie czy pochwały?
- I takie, i takie! Szanuje wszystkie opinie na swój temat, choć czasami zupełnie inaczej myślę. Motywuje mnie to, kiedy ludzie chwalą, mówią miłe słowa, ale także wtedy, kiedy coś im się nie podoba. Jednak występując czy tworząc, robię to dla ludzi. Nie wszystkim da się dogodzić, ale staram się, żeby moja twórczość dotarła do każdego.

- Od niedawna można Cię zobaczyć i posłuchać w programie „Jaka to melodia”. Jak wygląda praca na planie?
- To dla mnie duża przygoda! Są tam bardzo mili ludzie i dobrze mi się z nimi pracuje. Na razie też otrzymuję takie same opinie o sobie, więc nie mogę narzekać. Moim marzeniem było to, żeby żyć z muzyki i doświadczać czegoś nowego, więc można powiedzieć, że się spełniło.

- Dajesz koncerty w całym kraju, występujesz w programie, tworzysz muzykę, stale podróżujesz. Udaje Ci się to połączyć z życiem prywatnym?
- No nie jest to takie łatwe... Przeprowadziłem się do Warszawy i tutaj zaczynam kolejny etap. Rodzina bardzo mnie wspiera, tak samo jak moja dziewczyna, która jest bardzo wyrozumiała i właśnie za to ją uwielbiam.

- Skąd taka decyzja?
- Mam tutaj więcej możliwości na zrobienie czegokolwiek. Mam w Warszawie kolegę, znanego ze Szczecina pianistę i kompozytora Miłosza Wośko, z którym pracuję nad własnym materiałem, więc chodziło też o ułatwienie pracy. Łatwiej mi będzie po prostu się spotkać z nim, mieszkając w Warszawie, czy nawet jeździć na koncerty po Polsce.

- Będziesz tęsknił za Szczecinem?
- Oczywiście! Ze Szczecina mam same radosne i miłe wspomnienia, więc na pewno będę tu wracać.

- W Szczecinie nie da się zrobić kariery muzycznej?
- Nie bardzo. Sam nie wiem dlaczego. Po prostu tak jest, że Szczecin niestety jest uznawany za takie miasto, gdzie nie można zrobić kariery. Nie wiem w czym tkwi ten problem. Szkoda, ponieważ jest tu dużo zdolnych i utalentowanych ludzi, którym należy się sukces, ale jednak często wyjeżdżają właśnie do innych miast, by realizować swoje cele.

- Co robisz kiedy uda Ci się znaleźć chwilę dla siebie?
- Zazwyczaj odpoczywam w domu lub wychodzę spotkać się ze znajomymi. Bardzo to lubię i traktuję to jako moment relaksu przed kolejnym wyjazdem lub jako nadrobienie zaległości koleżeńskich.

- Z roku na rok, z miesiąca na miesiąc rośnie Twoja popularność i grono fanów, a właściwie fanek. Jak z tym radzi sobie Twoja dziewczyna? Nie jest zazdrosna o fanki piszczące pod sceną i wypisujące wiadomości na Facebooku? A może Ty jesteś bardziej zazdrosny o nią?
- Jakieś zazdrości są, bo przecież to normalna sprawa w związku. Prywatnie jestem małym zazdrośnikiem, lecz poprzez rozmowy i kontakt dobrze się dogadujemy i nie mamy problemów z takimi rzeczami. Staram się jej wszystko tłumaczyć, żeby nie było żadnych niejasności, że jednak tak moja praca wygląda. Ona jak na razie to wszystko rozumie i mam nadzieję, że wszystko będzie się między nami układać.

- Masz wielu idoli, słuchasz różnej muzyki, różną muzykę wykonujesz. Czego słuchasz aktualnie najczęściej? Zaglądamy do twojego odtwarzacza mp3, a tam...
- ...Michael Jackson „Remember the time”. Od jakiegoś czasu zacząłem po prostu uwielbiać tego artystę i coraz bardziej doceniać jego wcześniejszą twórczość! Jednak faktycznie słucham różnej muzyki. Ostatnio jestem zachwycony norweskim wokalistą i instrumentalistą Bernhoftem, który zaraził mnie miłością do loopowania głosów i instrumentów. Nadal także moimi idolami są oczywiście Kuba Badach, Mietek Szcześniak, Kurt Elling, Bracia, Justin Timberlake i wielu wielu innych artystów.

- Szczecińskich muzyków też słuchasz?
- Oczywiście! Bardzo doceniam to, co się dzieje w światku szczecińskim. Takimi zespołami, których najczęściej słucham są Chorzy na Odrę, moi przyjaciele z Kępisty Quartet oraz Damian Ukeje. Cieszę się, że w Szczecinie można odkryć wiele różnych od siebie projektów, zespołów, które również bawią się muzyką, bardzo często eksperymentując.

- Pierwszą swoją piosenkę już nagrałeś. Kiedy będziemy mogli posłuchać kolejnych utworów?
- Pierwszy utwór wyszedł w świat pod koniec maja. Tekst napisała Małgorzata Szpitun, a ja muzykę. Jestem z niego bardzo dumny, bo to takie moje dopieszczone dziecko muzyczne. Bardzo jestem wszystkim wdzięczny za pomoc w realizacji tego utworu, a to jeszcze nie koniec, ponieważ zamierzamy nagrać do niego teledysk! Jeśli chodzi o płytę, to cały czas się tworzy i kreuje. Mam nadzieję, że usłyszymy ją jeszcze w tym roku, a jak nie, to na pewno parę utworów pokażemy światu. Nie chcę się z nią śpieszyć.


Zobacz, gdzie znajdziesz nasz bezpłatny magazyn »


[Czytaj również on-line:

MM Trendy. Szczecin | Styl | Moda | Kultura. Serwis »](http://www.mmszczecin.pl/trendy)


od 7 lat
Wideo

Viki Gabor - 5 Deresza

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto