Autor: Paulina Targaszewska / Foto: Filip Kacalski / Stylizacje: Maja Holcman
- Miłość do projektowania mody... kiedy to się zaczęło?
- W 2006 roku zaprojektowałem swoją pierwszą pełnowymiarową kolekcję. Nie spodziewałem się wtedy, że chwilowe zainteresowanie przerodzi się w pasję. Powoli, ciężką pracą i przy wsparciu wielu życzliwych osób doszedłem do momentu, w którym jestem teraz. Od półtora roku prowadzę showroom w Berlinie i urządzam drugi punkt w Warszawie.
- Jak to się stało, że trafił Pan do Berlina?
- Zostałem zaproszony do współpracy przez żonę ówczesnego ambasadora RP. Poznaliśmy się podczas mojego pierwszego pokazu w Berlinie. Szybko okazało się, że Berlin jest dla mnie znacznie lepszym rynkiem niż Szczecin. Berlin to dynamicznie rozwijający się rynek. Konkurencja jest olbrzymia, ale z biegiem czasu zrozumiałem do kogo chcę kierować swoją ofertę i jest coraz lepiej. Początki były ciężkie, jednak Niemki i generalnie mieszkanki Berlina poszukują rzeczy unikatowych i oryginalnych. Dojrzałe klientki na tzw. Zachodzie zmęczone są sieciówkami i ich niskiej jakości ofertą.
- Berliński świat mody w porównaniu z tym szczecińskim - możemy pozwolić sobie na takie zestawienie?
- Nie można mówić o świecie mody w Szczecinie na tle Berlina. To jak porównywanie Dawida z Goliatem. W stolicy Niemiec siedziby ma kilkadziesiąt światowych marek, które nawet nie planują ekspansji na Polskę. Cyklicznie organizowany jest jeden z pięciu największych europejskich tygodni mody. Funkcjonują dziesiątki szwalni i pracowni krawieckich. Są redakcje magazynów modowych i przynajmniej kilkanaście showroomów lokalnych projektantów. W Szczecinie projektantów można policzyć na palcach jednej ręki, podobnie jest z dobrymi butikami, a krawców zastępują kolejne małe dyskonty spożywcze albo ciuchbudy.
- Nie wiem wobec tego, czy pytanie dotyczące tęsknoty za swoim rodzinnym miastem jest na miejscu.
- Nie tęsknię za Szczecinem, bo jestem tu przynajmniej raz w tygodniu. W Szczecinie współpracuję ze szwalnią i chociaż tak mogę być lokalnym patriotą - zlecając szycie kolekcji na miejscu.
- Jest coś szczególnego w Szczecinie, co Pan lubi?
- Przekornie powiem, że najbardziej podoba mi się sąsiedztwo z Berlinem. To bardzo niewykorzystany atut naszego miasta. Jest kilka nowych przyjemnych miejsc, gdzie można wypić kawę w centrum, ale raczej spędzam teraz wolny czas na wsi, do której przeprowadzili się rodzice.
- Planuje Pan wrócić tu kiedyś?
- Nie planuję powrotu, bo jestem w trakcie urządzania drugiego punktu w Warszawie. Co prawda unikatową sukienkę można u mnie kupić już za 500-600 złotych, ale rynek jest i tak za mały, by utrzymać butik z niszowymi projektami w Szczecinie. Klientki mogą zawsze umówić się na spotkanie w Berlinie w tygodniu lub w weekendy w stolicy.
- Na zdjęciach prezentowanych w MM Trendy możemy zobaczyć przebojowe, ambitne i piękne Polki, które mieszkają, żyją i pracują w Berlinie. Kim one są? Proszę o nich opowiedzieć.
- To panie, które zgodziły się wziąć udział w moim projekcie modowym „Polnische Kraft”. Przełamują na co dzień stereotypy o Polakach mieszkających w Niemczech, są pracowite, kierują świadomie swoją karierą i są coraz bardziej znane ze swoich osiągnięć. Projektanci niestety muszą żyć w pewnej symbiozie z światkiem celebrytów, ale to kobiety takie, jak w tym projekcie, kupują nasze ubrania.
- Proszę opowiedzieć o projekcie Polnische Kraft. Co to takiego? Jaki jest jego cel?
- Celem projektu jest pokazanie w sesji typu glamour Polek, które świetnie zaklimatyzowaly się w Niemczech i robią tam karierę. Nie mam absolutnie nic do sprzątaczek czy opiekunek do dzieci, ale chodzi o pokazanie, że Polki pracują w Niemczech w wielu naprawdę ciekawych zawodach. Przy okazji udowadniam, że suknie od projektanta mogą nosić kobiety w każdym wieku i bez figury profesjonalnej modelki.
Michał Marczewski | |
pochodzący ze Szczecina projektant, obecnie prowadzi showroom i sklep w Berlinie, w sierpniu otwiera drugi showroom w Warszawie, szyje w Szczecinie. Projektuje nawet 4 kolekcje rocznie - jego klientkami są artystki oraz kobiety biznesu i polityki. Specjalizuje się w kreacjach ślubnych i koktailowych. www.michalmarczewski.com [email protected] | |
Filip Kacalski | |
fotograf, dyrektor kreatywny, projektant. Prowadzi w Szczecinie Filip Kacalski / Studio. Współpracuje z kilkoma firmami i inicjatywami z Polski i Europy. Obecnie związany z jedną ze szczecińskich agencji reklamowych. Jest miłośnikiem współczesnego designu, dobrego jedzenia i muzyki - członek kolektywu artystycznego PCV crew odpowiedzialnego za organizację eventów audiowizualnych. | |
Maja Holcman | |
wizażystka, stylistka, producent sesji. Właścicielka firmy Miseko. Od lat zajmuje się pracą przy sesjach zdjęciowych zarówno komercyjnych, fashion jak i prywatnych. Przez lata pracy zawodowej współpracowała z wieloma magazynami i projektantami. Z jej usług korzystają takie firmy jak Home.pl, GBS Bank czy C.H.Galaxy. Z zawodu plastyk, w wolnych chwilach gotuje, je i pije. |
>>> MM Trendy. Lista miejsc, gdzie można otrzymać nasz magazyn »
[Czytaj również on-line:
MM Trendy. Szczecin | Styl | Moda | Kultura. Serwis »](http://www.mmszczecin.pl/trendy)
Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?