Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MM Trendy. Czarny Kot Rudy ma 20 lat

Małgorzata Klimczak [email protected]
To jedna z najciekawszych i najstarszych scen kabaretowych w kraju. Powstała przy Teatrze Polskim w Szczecinie i pokazuje, że kabaret to sztuka.

Sztuka władania dowcipem i to na najwyższym poziomie. Kot bawi i wzrusza publiczność tak skutecznie, że zakup biletów na kameralną widownię Sceny graniczy z cudem.

Tekst: Małgorzata Klimczak / Foto: Karolina Nowaczyk

31 stycznia 1997 roku - działalność Sceny zainaugurował „Pornograf” z piosenkami Georgesa Brassensa. Zmieścił w sobie wszystko, co najciekawsze we francuskiej piosence. Liryka, dobry tekst, nierzadko z pieprzykiem... Artyści zagrali „Pornografa” blisko 400 razy w samym tylko Szczecinie, a przecież spektakl pokazywano także poza jego granicami. Wtedy właśnie, z głębokiej miłości do słowa i muzyki narodził się Czarny Kot Rudy. - Powstał z potrzeby patrzenia na rzeczywistość przez różowe okulary - mówi Adam Opatowicz, dyrektor Teatru Polskiego i pomysłodawca Czarnego Kota Rudego. - To rodzaj odskoczni od tego, co jest zamkniętą formą teatralną. To także bardzo rozwijające dla nas. Dla publiczności jest to forma bardziej zabawowa.

Z wieloma kolegami Adam Opatowicz jest w Kocie od samego początku. - Zaczęło się od „Pornografa” z nieprzystojnymi piosenkami z pieprzykiem, jak mówi sam tytuł – dodaje Michał Janicki, aktor Teatru Polskiego. - Przyjechał do nas Janusz Józefowicz i dzięki niemu piosenki nabrały kształtu kabaretowego i scenicznego. Wtedy ruszyła cała ta lokomotywa.

Motorem napędowym kabaretu był także Jan Banucha, scenograf, filozof i erudyta. - Tam była taka trójka intelektualistów – Jan Banucha, Ryszard Major i Jacek Polaczek – kontynuuje Michał Janicki. - Spotykali się i tworzyli podstawy wszelkich wydarzeń artystycznych w Teatrze Polskim. A my staliśmy się gwiazdami tego kabaretu.

Sławomir Kołakowski był jednym z artystów, którzy pracowali przy pierwszym spektaklu. - Adam do nas przyszedł i powiedział, że chce zrobić kabaret i spytał, czy chcemy zaryzykować, bo będziemy to robić po próbach w teatrze - mówi Sławomir Kołakowski, aktor Teatru Polskiego. - Zaryzykowaliśmy i z powodzeniem gramy już 20 lat. Fajne było to, że przy pierwszym przedstawieniu mieliśmy kontakt z Filipem Łobodzińskim, który nam opowiadał o Brassensie. To dla nas rodzaj terapii, odreagowania: dowcip i humor. Nie przypominam sobie konfliktów przez tyle lat.

Publiczność

Publiczność jest jedna. Czasem przychodzi z ciekawości, a potem przekonuje się do koncepcji i zostaje. Tutaj można wypić wino, posiedzieć przy stoliku i prowadzić z aktorami dialog. - Nasz kabaret określa miejsce - mówi Adam Opatowicz. - Identyfikujemy się z tą Sceną. Publiczność w naturalny sposób przylgnęła do miejsca.
Kabaret to także próba przekazywania sztuki na wysokim poziomie. - Publiczność zaczęła nas lubić, rozpoznawać i przyjaźnić się z nami. Fama poszła w miasto i do dziś scena cieszy się dużym powodzeniem, a my na niej – mówi Michał Janicki. - To 20 lat spędzonych w miłym towarzystwie.

Ale wcześniej trzeba było sobie zapracować na taką publiczność. - To miejsce dochowało się własnej publiczności - mówi Kołakowski. - Znam osoby, które były w Kocie po kilkanaście razy. Program to jedno, ale stworzyć klimatyczne miejsce, to jest dopiero sukces. To się udało i procentuje. Dzięki temu mamy taką frekwencję. Kabaretów literackich w Polsce jest już bardzo mało…

O publiczności dobrze mówią także goście, którzy regularnie odwiedzają tę scenę. - Zazdroszczę Czarnemu Kotu Rudemu publiczności, zawsze zadowolonej, uśmiechniętej po każdym spektaklu. To niesamowite. I Adam Opatowicz, który nie zatracił w sobie tego dziecka. Bez tego nie da się w teatrze zrobić nic dobrego – mówi Maciej Pol, iluzjonista.

Przyjaciele Kota

Co roku w lutym hucznie obchodzone są urodziny Czarnego Kota Rudego. To okazja by spotkać się z wieloma artystami, którzy przyjeżdżają tutaj specjalnie na dzień lub dwa. Gościły tu Maria Czubaszek, Stefania Grodzieńska i inni. - Moje pierwsze wspomnienie z kabaretu Czarny Kot Rudy to było zaskoczenie, bo nie sądziłem, że jeszcze w Polsce istnieją tego rodzaju kabarety – mówi Artur Andrus, satyryk. - To było takie „wow”. Aktorzy wychodzą na scenę i grają prawdziwy kabaret. Drugie zaskoczenie, to były nogi Dzidka. Napisałem nawet tekst o nogach Dzidka. Jak ktoś chodzi do kabaretu, to wie o czym mówię. Kolejne zaskoczenie to, że oni sięgają po teksty, które mają 100 lat, a w ogóle się nie czuje, że to jest stare. W Czarnym Kocie Rudym nie ma czegoś takiego jak wiek. 20-lecie też nie ma żadnego znaczenia, bo on się zachowuje tak, jakby się dopiero co okocił.

Jarosław Gugała i Filip Łobodziński tworzyli pierwszy spektakl „Pornograf” jako członkowie Zespołu Reprezentacyjnego. - Kiedy Adam Opatowicz poprosił nas o piosenki Georgesa Brassensa do nowo powstającego kabaretu, my w Zespole Reprezentacyjnym śpiewaliśmy je już od 20 lat, więc można założyć, że znaliśmy je nieźle. Ale potem pojechaliśmy do Szczecina na jeden ze spektakli i okazało się, że bawiliśmy się tak dobrze, jakbyśmy ich w ogóle nie znali – mówi Jarosław Gugała. - Świadczy to o tym, że Adam i jego wspaniała ekipa potrafiła zrobić coś takiego, że nam, zblazowanym wykonawcom Brassensa, szczeny opadły i byliśmy w pełnym zachwycie!

- Kiedy przyjechaliśmy na jedno z pierwszych przedstawień „Pornografa” do Czarnego Kota Rudego, nawiązaliśmy przyjaźń zarówno ze sceną, jak i z ludźmi, którzy tę scenę tworzą – mówi Filip Łobodziński. - Przyjaźń nawiązywaliśmy przez 2-3 doby, bardzo intensywnie. Potem kilkakrotnie przyjeżdżałem do Szczecina do Teatru Polskiego i bardzo miło to wspominam.

Mariusz Lubomski wielokrotnie dawał koncerty podczas urodzin Czarnego Kota Rudego, a także poza urodzinami.

- Moje wizyty w Teatrze Polskim w Szczecinie trwają od lat 90. - mówi Lubomski. - Pojawiam się raz na jakiś czas i jest mi niezmiernie miło. Łączy nas miłość do Piwnicy pod Baranami.

Przyjaźnie to nie tylko scena, ale także wydarzenia pozasceniczne. - Pamiętam jak robiliśmy kiedyś Sylwestra dla miasta – mówi Maciej Pol, iluzjonista. - Było -20 stopni, garderobę mieliśmy daleko od sceny. Potem mieliśmy zaproszenie do Teatru Polskiego, też na Sylwestra i byliśmy tak przemarznięci, że wypiliśmy po kieliszku wódki i poszliśmy spać. Mieliśmy wielkie plany zabawowe, ale miasto nas wykończyło, a teatr uratował i tego wszystkim życzę - żeby teatr zawsze ratował ludzi. W Teatrze Polskim znaleźliśmy wyjątkową energię i szczere emocje, które działają na publiczność.

Postacią mocno związaną z Teatrem Polskim jest Andrzej Poniedzielski. - Adam Opatowicz to dla mnie ważna postać – mówi Poniedzielski. Właściwie to były dwie bardzo ważne osoby, które miały wpływ na moje działania sceniczne. Jedna to Gustaw Holoubek, a druga Adam Opatowicz. Bardzo trudno stworzyć wzajemne zaufanie między aktorami a reżyserem, a Adamowi się to udaje, dlatego tak mnie ciągnie do Szczecina. Nie mogę za dużo o tym mówić, bo zaprezentowałbym wzruszenie szczere, a to słabo wygląda publicznie…

W tym roku Czarny Kot Rudy będzie obchodził okrągłą rocznicę. Wielu nie chce się wierzyć, że minęło już 20 wspólnych lat. - W wielu z nas istnieje naturalna tęsknota za taką formą. Wszystkich nas uwodzi aura, atmosfera, relacje towarzyskie i twórcze. Znaleźliśmy wspólny klimat bycia ze sobą - mówi Adam Opatowicz. - Mamy podobne, poetyckie postrzeganie świata i ludzi, a przez to, że jesteśmy różni, stwarzamy całą paletę barw. Umiemy bawić siebie i ludzi. Nie fundujemy tylko śmiechu po pachy, ale wynosimy kabaret na poziom sztuki.

Z okazji 20 urodzin naszego Kota, mimo wieku - ciągle w nastroju dekadenckim… życzymy sobie, tego, co najlepsze, czyli Państwa na widowni, a potem długo, długo w kuluarach. Do czarno rudej nocy… Kot wszak tkwi w każdym z nas.

Najlepszego!

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Jak działają oszuści - fałszywe SMS "od najbliższych"

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto