Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

MM Trendy: co u Pani Słychać? Rozmowa z Krystyną Pohl

Bogna Skarul
Sebastian Wołosz
Rozmowę przeprowadzała Bogna Skarul.

- Co u Ciebie, Krysiu słychać?
- Bardzo dużo dobrego. Właśnie skończyłam książkę „Matki i statki” i w czerwcu, podczas Dni Morza, na pokładzie Daru Młodzieży odbyło się jej wodowanie.

- Skąd pomysł na wodowanie książki?
- To dość ciekawa tradycja. Zapoczątkowana została na Malcie. W Polsce po raz pierwszy odbyła się w 1991 roku, na pokładzie żaglowca muzeum Daru Pomorza w Gdyni. To był chrzest i wodowanie książki Borchardta. Od tamtego czasu w Trójmieście każda morska książka była chrzczona i wodowana.

- A w Szczecinie kiedy to się zaczęło?
- W Szczecinie po raz pierwszy została ochrzczona i wodowana książka Romana Czejarka „Czterofajkowce”. To było w 2005 roku na pokładzie zabytkowego lodołamacza „Kuna”, też podczas Dni Morza. A matką chrzestną byłam ja. To było bardzo wzruszające i można powiedzieć, że właśnie od tego momentu każda morska książka jest już w Szczecinie wodowana.

- Jak wygląda chrzest książki?
- Mama chrzestna, czerwoną różą umoczoną w wodzie morskiej, skrapia książkę i mówi słowa chrztu „podążaj książko do Czytelników...”. I jednocześnie wyrzuca za burtę butelkę, w której jest akt chrztu. Jest tam też skan kolorowy okładki i informacja dla znalazcy.

- Ktoś później te butelki odnajduje i zgłasza się do autorów?
- Oczywiście. To często są szalenie wzruszające historie. Pamiętam jak parę dni po chrzcie mojej książki „Żeglarze” w 2013 roku (to było na pokładzie żaglowca Fryderyk Chopin) zgłosiła się do mnie szczecinianka, która znalazła butelkę z aktem chrztu przy brzegu Odry. Dostała ode mnie książkę z dedykacją. Następnego dnia ta pani wyruszyła do Szwecji promem Polonia. Postanowiła, że butelkę ponownie wrzuci do morza, aby kolejna osoba miała, taką jak ona, frajdę z odnalezienia butelki. I tak zrobiła. Mniej więcej po miesiącu, zadzwonił do mnie górnik z Jastrzębia Zdroju i mówi, że znalazł butelkę na brzegu morza w Pobierowie. Był tam na wczasach i w ostatni dzień przed powrotem wybrał się z żoną na spacer plażą. Zobaczyli butelkę. Nawet jej od razu nie rozbili, tylko pojechali z nią do domu, bo chcieli zrobić zdjęcia. I jak ją w końcu otworzyli, to bardzo się ucieszyli z niespodzianki.

- A jak to było z Twoją książką? Kto był matką chrzestną?
- Matką chrzestną była Beata Zalewska, dyrektor ds. morskich Zachodniopomorskiego Centrum Edukacji Morskiej i Politechnicznej. Laudację wygłosił Kapitan Żeglugi Wielkiej Jerzy Hajduk.

- No dobrze, ale o czym jest Twoja książka?
- To opowieść o matkach chrzestnych statków PŻM-u, który w tym roku obchodzi 65-lecie. Piszę o wszystkich statkach, jakie aktualnie są w eksploatacji.

- Książka jest przede wszystkim o matkach chrzestnych czy o statkach?
- Pretekstem o pisaniu o statkach są ich matki chrzestne. To opowieść o 60 kobietach.

- Jak udało Ci się dotrzeć do tych kobiet?
- To ciekawe zjawisko i ono występuje tylko w Polsce. Bo statki chrzci się na całym świecie i na całym świecie są matki chrzestne. Ale tylko w Polsce mają swoje kluby, zjazdy, spotkania. Prowadzą działalność towarzyszącą tej funkcji.

- Czyli?
- Starają się propagować morskość, najczęściej wśród dzieci i młodzieży. Utrzymują kontakt ze swoimi stalowymi chrześniakami. Stowarzyszają się. W Polsce są dwa takie kluby - jeden w Szczecinie, drugi w Trójmieście.

______________________________________________________________________________________

Krystyna Pohl, dziennikarka „Głosu Szczecińskiego” zafascynowana morzem, statkami, rejsami i wszystkim, co się z tym łączy. Napisała kilka książek poświęconych właśnie tej tematyce. Ale nie tylko. Z pasją opisuje także ciekawostki związane z miastem. Ma na koncie wywiad rzekę z najdłużej urzędującym prezydentem Szczecina Janem Stopyrą i opowieść o dawnych dziejach kultowej w Szczecinie restauracji Kaskada. Wielokrotnie nagradzana, między innymi przez prezesa Ligi Morskiej Bronisława Komorowskiego „za wybitne osiągnięcia jako dziennikarza w edukacji morskiej społeczeństwa”, a także dyplomem Kapitana Żeglugi Wielkiej Honoris Causa, Złotym Kompasem i Nagrodą Specjalną im. red. Bogdana Czubasiewicza.

Zobacz też:
Książnica Pomorska. Szczecińskie pamiątki są ważne

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Filip Chajzer o MBTM

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto