Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miłośnicy piwnych akcesoriów

Marcin Niedziółka
Marcin Niedziółka
7 Szczecińska Międzynarodowa Giełda Birofilów rozpoczęła się już o siódmej rano. Do "Słowianina" przyjechali pasjonaci z całej Polski i nie tylko. Gościliśmy birofilów z Niemiec i Holandii.

Dzisiejszego dnia Dom Kultury „Słowianin” zamienił się w prawdziwy targ. Wszędzie porozstawiane są stoły, a na nich wszystko, co związane z piwem. Są stare butelki, kapsle (tego jest najwięcej), podkładki pod kufle, otwieracze, szklanki, etykiety i wiele innych przedmiotów związanych z birofilią. Od samego rana wszyscy byli w znakomitych humorach.

- Co roku przyjeżdżają do nas wspaniali ludzie - mówi Krzysztof Żurawski, organizator giełdy i birofil - Bez nich cała impreza nie miałaby sensu.

Na giełdzie dominują mężczyźni, ale spotkać możemy również kobiety. Jedną z nich jest Ewa Matijasik z Lublina.

- Wszystko zaczęło się 3 lata temu od kilku szklanek na półce - wspomina pani Ewa. - Stwierdziłam, że to ładnie wygląda i tak zaczęliśmy z mężem interesować się biofilią.

Mąż pani Ewy zaczął również zbierać kapsle, etykiety i inne gadżety. Jego żona została przy szklankach. Wspólnie jeżdżą na giełdy, gdzie zwykle coś kupią lub wymienią. W ich kolekcji jest już około 10 tysięcy kapsli i około 500 szklanek.

Kilka metrów dalej, przy innym stoisku, rozstawili się Tomasz Szudrowicz i jego 10-letni syn, Filip. Przyjechali do nas z Gorzowa. Na większość giełd jeżdżą razem. Pan Tomek zaczął się interesować biofilią pięć lat temu, kiedy to kolega zabrał go na pierwszą taką imprezę.

- Potem zacząłem jeździć sam i zbierać podkładki, kapsle, szkło – mówi hobbysta. – Ostatnio staram się skupić tylko na czymś konkretnym. Teraz zbieram już tylko gadżety z Żywca, a jeśli podkładki - to tylko polskie.

Filip zbiera przede wszystkim kapsle, breloczki i przypinki.

- Mamie się nasze hobby za bardzo nie podoba - mówi chłopak. - I każe nam to wszystko sprzątać i chować, żeby nie stało na wierzchu.

Ale nie wszystkie żony są sceptycznie nastawione do pasji swoich mężów. Pani Sławomira, żona Jurka Łopatyńskiego, gorąco mu kibicuje. Często jeżdżą razem na giełdy. Nie miała nic przeciwko temu, aby mąż wytapetował ściany i sufit przedpokoju… kapslami.

- Sławka nic nie zbiera, ale lubi obserwować, lubi to towarzystwo - mówi pan Jurek.- Mamy dużo przyjaciół wśród birofilów w całej Europie.

Między godz. 11 a 12 birofilom czas umilał zespół szantowy OLD SMUGLERS. W trakcie giełdy można było zdobyć gadżety przygotowane przez browar „Bosman”, m.in. serię kartek pocztowych.

O godz. 13.00 „Słowianin” zaczął pustoszeć. Birofile zaczęli rozjeżdżać się do domów, ale za rok znowu się spotkają. Będą wspominać, wymieniać się akcesoriami, kupować i sprzedawać.

 

Przeczytaj też:
od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto