- Staram się, aby ubrania z mojej pracowni "żyły" znacznie dłużej niż jeden sezon – mówi Milita. - Niebieskie kwiaty na sukienkach, choć niezapominajkami nie są, pozostają w pamięci, tak jak kobiety, które decydują się ubierać moje kreacje.
Inspiracją do stworzenia kolekcji po raz kolejny była polska wieś – Zalipie. W pewnym stopniu jest to kontynuacja poprzedniej kolekcji „Felicita”. Zarówno druki jak i poszczególne modele powstawały jednocześnie lub w wyniku pracy nad pierwszymi. Sylwetki kolekcji po raz kolejny łamią stereotyp, że suknia wieczorowa musi być jedwabna, koniecznie z gorsetem.
- Nie da się ukryć, że tworząc kolekcję myślałam również o kobietach, które są lub będą moimi klientkami – kontynuuje projektantka. - W moim wyobrażeniu mają silny i kolorowy charakter, nie gonią za tymczasowymi trendami, a poszukują przedmiotów z duszą.
Fasony sukienek są tak zaprojektowane, aby prezentowały się dobrze zarówno na wieszaku w butiku jak i szczupłej modelce. Sylwetki występują w rozmiarach 34 - 44.
- Dodam, że starannie szukam dostawców, fabryk i dbam o jakość wykonania – mówi Milita. - Przestałam sprowadzać tkaniny z Włoch, znalazłam fantastyczne, wyprodukowane w Polsce. I tu możecie być pewne, że począwszy od inspiracji po wszytą metkę, wszystko jest polskie.
Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?