Mieszkańcy z ul. Santockiej: Boimy się oszustów

Do kradzieży doszło kilka tygodni temu. Do mieszkania starszego małżeństwa zadzwoniły dwie kobiety. Powiedziały, że lokatorzy mają niedopłatę i że muszą obejrzeć mieszkanie i instalacje wodne.

– Mieszkańcy uwierzyli w zapewnienia i wpuścili obcych – mówią funkcjonariusze z Komisariatu Szczecin Pogodno. – Kobiety weszły do mieszkania i zagadywały starszych państwa rozmową. Zostawiły drzwi otwarte, przez które po chwili weszła trzecia osoba. I to właśnie ona przeszukiwała mieszkanie.

Małżeństwo dopiero po pewnym czasie zorientowało się, co się stało. Z mieszkania zniknęło 6,7 tys. zł. Dlatego w ubiegłym tygodniu policjanci rozmawiali z mieszkańcami licząc, że zebrane informacje mogłyby pomóc ująć oszustów. Jak dotąd nie udało się. Mieszkańcy osiedla Przyjaźni i Kaliny boją się. Po ostatnim zdarzeniu stali się czujniejsi.

– Teraz wszędzie mnóstwo złodziei – mówi Henryk Raczek z osiedla Przyjaźni. – Nigdy nie wpuszczam obcych do domu. Jeśli ktoś do mnie dzwoni, sprawdzam kto to.

– Ja otwieram drzwi na łańcuchu, jeśli przychodzi ktoś, kogo nie znam –mówi pani Maria. – A teraz jeszcze ci oszuści… Boję się. Ale nie wpuściłabym na pewno. Na klatce spółdzielnia zawsze ogłasza, kiedy ktoś chce sprawdzać lub wymieniać coś w mieszkaniach. – Problem z oszustwami ,,na wodociągowca” niestety, ale od czasu do czasu ożywa w różnych dzielnicach miasta – mówi Tomasz Makowski, rzecznik Zakładu Wodociągów i Kanalizacji. – Wygasa w wyniku naszych działań, mija pół roku lub rok i znowu znajdują się starsi ludzie, bardziej łatwowierni i łatwiejsi do oszukania, którym sprytni oszuści coś wciskają np. pod pretekstem badania wody były to filtry.

Na zdjęciu Henryk Raczek z osiedla Przyjaźni: - Teraz wszędzie mnóstwo oszustów - mówi pan Henryk. – Nigdy nie wpuszczam obcych do domu. Jeśli ktoś do mnie dzwoni, najpierw sprawdzam kto to.