Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mieszkańcy kontra dzikusy

Redakcja
Dzicy lokatorzy ogródków działkowych zamieniają zieloną enklawę w wysypisko. Mieszkańcy i działkowcy mają dość uciążliwych sąsiadów.

Nikogo już nie dziwi widok ekip budowlanych na działkach im. Bolesława Chrobrego przy ulicy Koszalińskiej. Robotnicy budują zapewne kolejny dom, który nijak nie przypomina altanki.

– Proszę oto regulamin! Tu jest wyraźnie napisane, że altanka powinna mieć do 25 metrów kwadratowych. Wystarczy spojrzeć, przecież to nie altanki tylko domy, niektóre mają na pewno po 100 metrów kwadratowych – denerwuje się Zygmunt Nędziak, którego posesja sąsiaduje z działkami.

Od 2000 roku Zygmunt Nędziak pisze do prezydenta, Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska oraz policji, że w ogrodach powstają budynki bez pozwolenia. Nie są podłączone do kanalizacji, a ścieki spływają do „burzówki”. Z braku koszy na śmieci przed domami odpady składowane są przy wjeździe na ogrody. Puszki, butelki, kartony, a nawet meble i niepotrzebne materiały budowlane leżą przy Koszalińskiej tygodniami. Zwabione zapachem resztek zwierzęta z pobliskiego lasu, roznoszą odpady po okolicy. Mnożą się szczury. Na dodatek dzicy lokatorzy dojeżdżają do domów samochodami. Warkot silnika na ogródkach to codzienność.

– Pojemnik na śmieci przy bramie jest niewielki. Ludzie codziennie wyrzucają do niego śmieci, więc szybko jest pełny, a to co się nie zmieści wysypuje się na zewnątrz – dodaje Nędziak.

– Nie można na to patrzeć – mówi rozgoryczony Władysław Pietrosian, działkowiec. – Mogliby chociaż częściej sprzątać po sobie. A tak wszystko zarasta, wpada w ziemię i zostaje przysypane nową dawką śmieci.

Po listach i skargach pana Zygmunta kilkakrotnie przyjeżdżały ekipy, które sprzątały teren. Problem istnieje jednak nadal. Jedyne, co mogą zrobić mieszkańcy zaśmieconej okolicy, to informować Straż Miejską.

– Przypadki zakłócania ciszy, składowania odpadów w niedozwolonych miejscach czy biegających wolno psów, należy zgłaszać pod numer alarmowy 986 – informuje Andrzej Panecki ze Straży Miejskiej. – Jeśli sytuacja będzie się powtarzać na zarządcę zostanie nałożony mandat. Zarządca ogródków zaprzecza jednak zarzutom działkowców.

– To nieprawda, że ścieki odprowadzane są do kanalizacji burzowej – podkreśla Tomasz Okulski z Zarządu Okręgowego Działkowców. – Pojemnik na śmieci jest systematycznie opróżniany. Zarząd nie wydaje zgody na budowanie domów na terenie działek. Zaistniałe przypadki zgłasza do Nadzoru Budowlanego, który kieruje sprawy do sądu. Jak widać sąd nie reaguje.

Tereny sąsiadujące z domami na działkach są tak zanieczyszczone, że nawet w bardzo spokojnych i cichych miejscach od 3 lat nikt nie kupuje ziemi.

– Mam zamiar sprzedać swój ogródek – mówi Stanisław Pietrusiewicz z ulicy Lipowej. – Nie mam już sił by stale w nim sprzątać. Mam nadzieję, że w końcu znajdzie się kupiec.

Niewiele jest osób, które chciałyby hodować cokolwiek w pobliżu śmietniska. „Sąsiadom” trudno zwrócić uwagę. Bram domków jednorodzinnych pilnują agresywne psy.

– Przecież może stać się tragedia, kiedy taki pies wyskoczy zza ogrodzenia. Nikt nie usłyszy wołania o pomoc, a na działkach często bawią się dzieciaki – dodaje Pietrosian.

od 12 lat
Wideo

echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto