W szpitalu na Pomorzanach spędził cztery miesiące. Tyle brakowało mu, by urodzić się o czasie. Historia Szymka potoczyła się inaczej. Z uwagi na zaburzenia u jego mamy, które pojawiły się nagle w 25. tygodniu ciąży i zagrożeniu dla dziecka, zdecydowano o cesarskim cięciu. Kiedy Szymek się urodził ważył 400 g i mierzył 30 cm.
Dzięki wytrwałości jego mamy, która pokonała chorobę i problemy zdrowotne, jej opiece, walce o własny pokarm, by móc dać mu to co najlepsze i wreszcie dzięki fachowej opiece jaką znalazł w szczecińskim szpitalu na Pomorzanach ponad 100 km od domu, Szymek dziś jest silnym noworodkiem. Waży ok. 2,5 kg i w czwartek wieczorem mógł nareszcie pojechać do swojego domu w okolicach Kołobrzegu.
- Jesteśmy szczęśliwi. Wszyscy tam na niego czekają - zwierzała się w dzień powrotu pani Kamila, mama chłopca. - To pierwszy wnuk a także nasze pierwsze dziecko. Cieszę się, że tym razem drogę do domu pokonamy wspólnie. Przez ostatnie cztery miesiące dzień w dzień jeździłam sama, tylko mnie pozwalano być tak blisko niego, kiedy mógł wspierał mnie narzeczony - tata Szymka. Teraz wreszcie będziemy wszyscy razem. Rodzina już nie może się doczekać.
Co włożyć, a czego unikać w koszyku wielkanocnym?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?