Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Miał posprzątać, poda miasto do sądu!

Redakcja MM
Redakcja MM
- Wszystkie maszyny się topią na tym bagnistym terenie - mówi Wiesław Balcerczyk z firmy sprzątającej działki.

- Czuję się oszukany. Dopłaciłem do tego interesu już 300 tysięcy złotych, a to wciąż nie jest koniec. Wszystko przez to, że urzędnicy nie powiedzieli mi prawdy – mówi Jacek Matuszewski, którego firma sprząta teren na działkach „Lotnisko”. - – Tak tragiczne warunki pracy nie sprzyjają wykonaniu jej terminowo - dodaje.

O pracach porządkowych na działkach „Lotnisko” przy ulicy Przestrzennej pisaliśmy wielokrotnie. Przetarg wygrała firma z Grudziądza. Złożyła ofertę wyjątkowo atrakcyjną w porównaniu do pozostałych propozycji przedsiębiorstw startujących w przetargu. Na wykonanie zlecenia mieli 75 dni, ich prace trwają już siedem miesięcy! Za każdy dzień zwłoki, według umowy, naliczana jest kara 270 złotych.

- Najpierw przeszkadzała nam cofka, później sroga zima, teraz znowu wszystko jest pod wodą – żali się Jacek Matuszewski, wykonawca. – W dokumentacji nie było słowa o torfowisku. Mówili, że będzie to lotnisko, stadion, wszystko jest w porządku. Tymczasem zatopiłem maszyny, wciąż 36 hektarów wygląda jak jezioro. Pływają po nim kaczki. Jak można wjechać tam ciężki sprzętem? Nie da się!  

Matuszewski wylicza, że na lotnisku w Dąbiu zrzuconych na hałdę jest obecnie tysiąc metrów sześciennych drewna. Sześć tysięcy metrów sześciennych gruzu zapadło się trzy metry pod ziemię.

- Prowadzę tam teraz kopalnię odkrywkową, by wydostać wszystko na powierzchnię – mówi Matuszewski. – Urzędnicy atakują mnie, że mam się pospieszyć. Jak to zrobić? Mnie też nie opłaca się tutaj siedzieć. Dołożyłem już do tego interesu 300 tysięcy złotych! To jeszcze nie koniec. Wiem jednak, że muszę zakończyć swoją pracę. Tak było zapisane w umowie. Wysypałem już kilometry dróg, stworzyłem kilka placów składowych.

Matuszewski jest już pewien, że sprawa skończy się w sądzie. Zbiera już dokumentacją zdjęciową, informacje z instytutu meteorologii. Wszystko to ma pomóc mu w wygraniu sprawy sądowej z miastem Szczecin.

- Jesteśmy poważną firmą i 300 tysięcy złotych straty nie może nas zniszczyć – mówi. – Tak się jednak nie robi. Sąd zdecyduje, kto ma rację.

od 7 lat
Wideo

Reklamy "na celebrytę" - Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto