Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Memoriał Wiesława Maniaka w Szczecinie. Więcej kibiców niż miejsc [ZDJĘCIA, WIDEO]

Jakub Lisowski
Memoriał Wiesława Maniaka w Szczecinie
Memoriał Wiesława Maniaka w Szczecinie Andrzej Szkocki
Za nami pierwszy Memoriał Wiesława Maniaka. Do Szczecina przyjechało wielu uczestników (i medalistów) ME w Berlinie.

- To historyczna chwila, bo to naprawdę szczeciński memoriał – mówił Krzysztof Soska, wiceprezydent Szczecina podczas ceremonii otwarcia zawodów.

Wiesław Maniak - medalista igrzysk olimpijskich w sztafecie z igrzysk w Tokio, najszybszy na tych zawodach biały zawodnik. Startował jako zawodnik Pogoni Szczecin. Od kilkunastu lat jest patronem szczecińskiego stadion lekkoatletycznego przy Litewskiej. Obiekt w ostatnim roku przechodził modernizację, trochę się pozmieniało (poszerzono strefę do skoków, dzięki czemu… można było pod trybuną główną ustawić materac dla tyczkarzy), ale szkoda, że zapomniany został temat rozbudowy stadionu o trybunę, która miała powstać na terenach po byłym Polmo. Może warto wrócić do tego projektu, bo w środę było więcej chętnych niż miejsc na trybunach. Dużo widzów siedziało na schodkach, kibiców wpuszczono też na łuk i oglądali wydarzenia na stojąco.

Zawody rozpoczęli kulomioci. Wystartowało pięciu zawodników, a faworytem numer jeden był mistrz Europy z Berlina Michał Haratyk (Bielsko-Biała). Nie zawiódł. Już w pierwszej próbie uzyskał 21,07 m i objął prowadzenie. Ostatecznie wygrał z wynikiem o centymetr lepszym z ostatniego podejścia. Nasz mistrz był bardzo regularny – pchał daleko, raz nawet w okolicach 22. metra, ale akurat tę próbę spalił. W trzech innych podejściach zanotował wyniki lepsze od konkurentów.

Drugie miejsce zajął Portugalczyk Francisco Belo. Zaczął przeciętnie, ale w czwartej próbie zanotował 20,86. To jego nowy rekord życiowy. Trzecie miejsce dla Jamajczyka Odayne Richardsa, który też był konsekwentny. Pchał od drugiego podejścia powyżej 20. metra – najlepiej 20,76 m.

Życiówka przyniosła sukces Ukraince Wiktorii Tkaczuk, która wygrała bieg na 400 m przez płotki. Pokonała m.in. reprezentantki Polski – Joannę Linkiewicz i Emilię Anikiewicz, które nie załapały się na podium. Lepsze były Kemi Adekoya (Bahrajn) i Meghan Beesley (Wielka Brytania).

W sprintach – czyli koronnej konkurencji Wiesława Maniaka (w latach 60. był rekordzistą Polski) – wygrywali Anna Kiełbasińska (11,44 s – najlepszy wynik w sezonie) i Dominik Kopeć z Zamościa, który z czasem 10,26 s (życiówka) pokonał np. Kima Collinsa – byłego medalistę mistrzostw świata. Tu jednak organizatorzy wymyślili, że będą sumować wyniki na 100 i 200 m, by w ten sposób poznać najlepszych sprinterów zawodów. Na 200 wygrała – i ten decathlon – Kristina Tsimanouskaya z Białorusi, a u panów 200 wygrał Ncini Titi (RPA), a w dwuboju – Kopeć.

W rywalizacji na 400 m przez płotki mieliśmy reprezentanta Polski i MKL Szczecin – Patryka Dobka. W Berlinie wypadł bardzo dobrze – zajął 5. miejsce w finale, ale w Memoriale Maniaka pobiegł prawie dwie sekundy wolniej (50,08), co dało mu tylko 3. lokatę. Wygrał Cornel Fredericks (Republika Południowej Afryki) przed Tiborem Koroknaiem (Węgry).

Niespodzianki nie było w biegu na 400 m. Gwiazdą była Justyna Święty—Ersetic i z wyraźną przewagą pokonała Nigeryjkę Aminę Seyni i Anyikę Onuorę (Wielka Brytania). Święty i Haratyk w Berlinie sięgali po złote medale, specjalistka od 400 m wygrała w Niemczech w starcie indywidualnym i sztafecie.

W tyczce wygrał ulubieniec publiczności, czyli Piotr Lisek. Miał jedną zrzutkę na 5,80, a następnie skumulował energię na wysokość 5,90. Pierwsza próba już była udana, Lisek podnosił ręce ze szczęścia, ale niestety poprzeczka spadła. Rozbiło to naszego zawodnika i choć przerwa między drugą a trzecią próbą była dłuższa, to skoczek OSOT Szczecin nie wydłużył konkursu. Drugi był Paweł Wojciechowski – 5,70, trzeci były mistrz świata Shawn Barber z Kanady – 5,60.

Rywalizację na 800 m wygrała Natalia Pryszczepa z Białorusi. Mistrzyni z Berlina o prawie sekundę wyprzedziła Annę Sabat.

Na zakończenie Memoriału Wiesława Maniaka rozegrano bieg na nietypowym dystansie – 1000 m. Wystartowali m.in. uczestnicy ME – Marcin Lewandowski (wychowanek UKL Ósemka Police, obecnie Zawisza Bydgoszcz), Michał Rozmys (Barnim Goleniów) i Mateusz Borkowski (Łódź). Ich konkurentem był Mohamed Aman z Etiopii. Lewandowski śmiało zapowiadał próbę bicia rekordu Polski na tym dystansie, który od dwóch lat należał do niego. Wynosi 2:14,30 i był ustanowiony w Lozannie.

Mimo wsparcia tzw. zająców Lewandowski do nowego rekordu się nie zbliżył. Zajął 2. miejsce z czasem gorszym o niespełna 3 sekundy gorszym od rekordu. Wygrał El Kaam z Maroka.

Zobacz również: Kosmiczny wieczór, czyli medale, emocje i dramaty w Berlinie [DUŻO ZDJĘĆ]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Memoriał Wiesława Maniaka w Szczecinie. Więcej kibiców niż miejsc [ZDJĘCIA, WIDEO] - Głos Szczeciński

Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto