Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Max, wróć do domu. Bardzo tęsknimy.

Robert Duchowski
Robert Duchowski
Rodzice chłopaka są zrozpaczeni. - Max, wróć do nas. Czekamy na ciebie - proszą na łamach MM Szczecin.
Rodzice chłopaka są zrozpaczeni. - Max, wróć do nas. Czekamy na ciebie - proszą na łamach MM Szczecin. Adam Słomski
Pomóżmy odnaleźć 17-letniego chłopaka, który kilka tygodni temu wyszedł z mieszkania i od tego czasu nie odezwał się do nikogo z członków rodziny

Maxowi zawalił się cały świat. Na działce znalazł ciało dziadka, swojego najlepszego przyjaciela. - Załamał się. Dwa dni później, 21 kwietnia wyszedł z domu i do dzisiaj go nie ma. Synku, kochamy Cię. Wróć do nas - proszą rodzice.

Od kilku tygodni Szczecin żyje poszukiwaniami 17-letniego Maxa Kołatki. 21 kwietnia chłopak wyszedł z domu przy ulicy Okulickiego. Kilka dni wcześniej przeżył szok. Na działce znalazł ciało dziadka, którego tak bardzo kochał. Wtedy cały jego świat legł w gruzach. 

- Max nie miał łatwego życia – opowiadają Alicja i Dariusz Kołatka, rodzice chłopaka. - Urodził się w Berlinie. Pierwsze lata życia spędził w Szczecinie, później wyjechaliśmy do Niemiec, gdzie zaczął szkołę. Pojawiły się poważne problemy, zarówno zdrowotne, jak i wychowawcze. Wykryto u niego astmę oraz pseudokrup – infekcję górnych i dolnych dróg oddechowych. Przez lata nie mógł dogadać się też z rówieśnikami. Powodem konfliktów był stosunek Niemców do Polski. Chłopak nigdy nie pozwalał, by zachodni sąsiedzi mówili źle o naszym kraju. Oni natomiast nie mieli żadnych skrupułów.

- Był przełomowy moment w tym wszystkim. Max zaprosił do Szczecina swojego dobrego kolegę. Ten odmówił twierdząc, że nigdy tu nie przyjedzie, bo to miasto zabrali mu właśnie Polacy. Maxa to zabolało. Nie mógł sobie z tym poradzić, jak i z nauką. 

Chłopak chciał wyjechać do Polski, tutaj zamieszkać. Rodzice, choć w Szczecinie mieszkają dziadkowie Maxa, nie zamierzali go do nich wysyłać.

- To starsi ludzie. Nie chcieliśmy im zrzucać syna na głowę - przyznają. - Ostatecznie zamieszkał w domu z dziadkami i wujkiem. 

Dwa dni po przeprowadzce, w grudniu 2009 roku całkowicie się zmienił. Poszedł do IV LO przy ul. Św. Kingi. Tam miał indywidualne nauczanie. Szybko nadrabiał zaległości w materiale szkolnym. Depresja powoli mijała. Pomogła mu w tym obecność dziadka, którego bezgranicznie kochał. Spędzał z nim mnóstwo czasu. Snuli wspólne plany. Max żartował, że 81-letni dziadek będzie żył 120 lat. Starszy pan był bardzo sprawny fizycznie, gimnastykował się, jeździł na rowerze, ale nie uznawał lekarzy. 

- 19 kwietnia ojciec poszedł rano na działkę - wspomina pani Alicja. - Gdy do wieczora nie wrócił, rodzina zaczęła poszukiwania. Mój brat z Maxem pojechali na działkę. Syn wszedł pierwszy do altanki i zobaczył zwłoki. Świat mu się zawalił. Rzucił się na nogi dziadka, wtulił głowę w jego brzuch i płakał. Nie można go było przez godzinę od niego oderwać. 

W domu nie pomogły nawet środki uspokajające. 

- Załatwiliśmy urlopy i wieczorem byliśmy w kraju – opowiada pan Dariusz. – Max poprosił, byśmy zabrali ze sobą jego testy alergiczne i wykaz leków, którymi był leczony. Widać, że miał plany na przyszłość.

Chłopak wrócił do domu feralnego 21 kwietnia rano. Nie chciał z nikim rozmawiać. Podszedł do biurka, otworzył jedną z szuflad i zaczął oglądać rozkład jazdy PKS na trasie Szczecin-Lubieszyn.

- Później niepostrzeżenie wyszedł. Zabrał dokumenty, plecak, kartę bankomatową. 10 dni przed śmiercią ojca wyciągnął z konta wszystkie pieniądze – 300 złotych. Mamy pewność, że pojechał autobusem PKS linii 8. Widziany był na przystanku przy Selfie – mówią rodzice. 

Później widziany był jeszcze w kilku innych miejscach: tego samego dnia o godzinie 15 na ulicy Hrubieszowskiej, następnego przy hotelu Nord w Mierzynie. Wszyscy liczyli, że zjawi się na pogrzebie dziadka. Policja obstawiła teren, chłopak nie przyszedł.

- Nigdy nie zdarzyło się, by nie wracał na noc. Zawsze, gdy się spóźniał informował o tym. Teraz nie zabrał ze sobą nawet telefonu. Przeżył szok, ale wspólnie sobie z nim poradzimy. Alex, jego 9-letni braciszek jest załamany. Najpierw stracił dziadka, dwa dni później ukochanego brata. Prosimy Max, wróć do nas. Bardzo za tobą tęsknimy i cię kochamy. Wspólnie pokonamy wszystkie problemy – apelują rodzice.

Rysopis Maxa

Wzrost 176 cm, waga 55 kg, szczupła budowa ciała, włosy ciemnorude, proste, krótkie, nastroszone, oczy ciemnobrązowe. Na prawym policzku u dołu zadrapanie. Ubrany był w bluzę ciemno-granatową z dużym biało-szarym napisem „FILA” z przodu na wysokości klatki piersiowej, spodnie koloru beżowego, buty typu adidas czarne z czerwonym jaskrawym obramowaniem z przodu. Zabrał ze sobą dowód osobisty, klucze od domu, portfel.

Informacje mogące pomóc w odnalezieniu nastolatka prosimy kierować do KP Szczecin Pogodno pod nr tel. 91 821 44 16, 91 821 44 17 lub do najbliższej jednostki policji i pod nr tel. 997 i 112.

Dzwonić można też pod nr tel. 91 483 25 31, 601 534 884 lub napisać na adres e-mail: [email protected]. Informacje można także przekazywać anonimowo Fundacji ITAKA pod całodobowym bezpłatnym nr tel. 116 000.


Zobacz też:

od 7 lat
Wideo

Pismak przeciwko oszustom, uwaga na Instagram

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto