Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

- Marzę o ozdabianiu ogromnych budynków

Robert Duchowski
Robert Duchowski
Piotr Pauk to rysownik - samouk. Największą pasją Piotra jest tworzenie graffiti. Studiuje fotografię na Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu.

 

Od kiedy interesujesz się graffiti?
Od najmłodszych lat. Jako dziecko przerysowywałem bajki i dawałem je ludziom do pokolorowania. Sam nigdy tego nie robiłem. Wtedy stwierdziłem, że właśnie tym chcę zajmować się w przyszłości. Na początku skupiłem się na abstrakcyjnych napisach, a z czasem zabrałem się za postaci. Interesowało mnie przede wszystkim robienie karykatur.

Co cię skłoniło do zrobienia wystawy w Delcie?
Miałem wystawę w Bramie Jazz Cafe. Podeszła do mnie dziewczyna i spytała, co robię ze swoimi pracami. Wytłumaczyłem, że połowa z nich nie należy już do mnie, bo jest sprzedana. Połowę z nich musiałem pożyczyć od nowych właścicieli, aby zorganizować całą wystawę. Część z nich chowam w szafie w domu. Zaproponowała mi wtedy, abym przedstawił swoją sztukę mieszkańcom Dąbie w klubie Delta. Oczywiście się zgodziłem. Chciałem, aby jak najwięcej osób mogło ocenić i wyrazić opinię na temat mojej twórczości.

Ile czasu poświęcasz swojej pasji?
Robię to w każdej wolnej minucie. Czasem pukam się w głowę, że nie mam czasu na książki. Dużo ludzi czyta w tramwaju, autobusie, w poczekalniach i podczas jedzenia. Ja zamiast książki zawsze mam w ręku ołówek. W trakcie jedzenia rysuję. Kiedy jadę tramwajem robię pięciominutowy szkic na kartce. Maluję na wszystkim. W mieszkaniu mam pomalowany cały pokój, łazienkę, kuchnię…

Ostatnio graffiti cieszy się coraz większym zainteresowaniem, podzielasz tę opinię?
Jak najbardziej. Na początku ludzie mówili do mnie: „słuchaj, namaluj mnie, moją dziewczynę, ale w taki sposób, by było to ładne i rzeczywiste”. Ostatnimi czasy proszą mnie abym malował swoje wariactwa, karykatury – od siebie.

Uwielbiasz rysunek i graffiti, a studiujesz fotografię…
Na pierwszym roku Akademii Sztuk Pięknych w Poznaniu. Miłością do fotografii zaraził mnie tata. Był fotografem amatorem, ale miał dużo sprzętu: stare Zenity i inne aparaty. Zajmował się, przede wszystkim, reprodukcjami. W siódmej lub ósmej klasie wyciągnąłem aparat, włożyłem do niego kliszę i zrobiłem parę zdjęć. Ciekawiło mnie to, że wszystkimi aparatami kompaktowymi robiłem ostre zdjęcia, a Zenitem nie mogłem uzyskać ostrości. Nie potrafiłem go ustawić, zdjęcia zawsze wychodziły nieostre, rozmazane.

Co Ciebie bardziej pasjonuje: fotografia czy rysunek?
Moją pierwszą „banią” jest zdecydowanie rysunek. Fotografia troszkę dalej. Ostatnimi czasy łączę jednak jedno z drugim.

Jak twoja rodzina reaguje na twoją pasję?
Mój ojciec podchodzi do tego bardzo pozytywnie. Najczęściej sam przychodzi do mnie i mówi „słuchaj, mógłbyś tutaj zrobić swojego wariata”. Dlatego całe nasze mieszkanie pokryte jest moimi rysunkami. One są wszędzie. Porozmieszczane są jak kamery. Spoglądają na nas z każdego zakątka.

Jakie masz największe marzenia?
Chciałbym malować budynki, Robić na ich ścianach wielkie obrazy. W dużych miastach Polski np. we Wrocławiu, są na wieżowcach ogromne połacie reklamowe. W Hiszpanii powszechne jest to, że artyści ozdabiają ściany budynków swoimi malowidłami. Chciałbym również stanąć przed taką szansą.

Czy widzisz jakiś budynek w Dąbiu, który mógłbyś ozdobić?
Nie znam zbyt dobrze tej dzielnicy. Może mógłby to być dworzec, bo wszystko można ozdobić. Potrzeba na to jedynie trochę czasu.

Rozmawiał Andrzej Kus

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto