W czwartek o godzinie 20.30 spod bram kościoła pw. Opatrzności Bożej w Szczecinie wyruszył marsz milczenia. Godzinę wcześniej w kaplicy odbyło się nabożeństwo żałobne w intencji zamordowanego obywatela Danii. W przemarszu ul. Nałkowskiej na oś. Majowym uczestniczyli również mieszkańcy, którzy kojarzyli, bądź nie znali chłopaka.
- Jesteśmy w szoku, że aż tyle osób przyszło. To jest dla Michaela wielki zaszczyt. Takie zachowanie ludzi świadczy o tym, że był on normalnym nie awanturującym się chłopakiem – powiedział przyjaciel Michaela. – My wiemy kto to zrobił. Mieszkańcy z wieżowców również. To właśnie część z nich widziała całe zajście. Michael był kopany i okładany pięściami. Później pomoc odjechała. Ludzie widzieli jak nasz przyjaciel zsiniał leżąc na ziemi twarzą do chodnika. Na nadgarstkach miał kajdanki. Niestety po tygodniowej walce lekarzy zmarł.
Do tragedii doszło tydzień temu przy garażach przy ul. Nałkowskiej w Szczecinie. Michael J. spędzał wieczór ze znajomymi. W pewnym momencie oddalił się. Miał załatwić sprawy. Chłopak postanowił wrócić z oddalonego o kilkaset metrów pubu skrótem do hotelu, w którym był zakwaterowany.
Skrót ten prowadził przez garaże. Tam krótko po godzinie 2.30 został napadnięty przez nieznanego, bądź nieznanych sprawców. Jedna z zaniepokojonych lezącym mężczyzna mieszkanek okolicznego wieżowca wezwała pogotowie oraz policję.
Przy interwencji obu służb chłopak oprzytomniał i stał na nogach. Później karetka odjechała a chłopak zapadł w śpiączkę. Ponownie przyjechała karetka, która w krytycznym stanie przewiozła go do szpitala, w którym cztery dni temu zmarł.
- Przyszłam na ten marsz aby pokazać, że śmierć tego chłopaka nie jest mi obojętna – powiedziała 75-letnia mieszkanka wieżowca przy boisku. – Cztery lata temu w tym samym miejscu. Niedaleko tej brzózki zginął 22-letni mężczyzna. Do tej pory nikt nie dowiedział się jak do tego doszło. W tym przypadku mamy wielkie zastrzeżenia co do działań funkcjonariuszy policji oraz pracowników pogotowia.
Po przemarszu osoby, które chciały oddać hołd tragicznie zmarłemu kładły kwiaty w miejscu zbrodni. Przyjaciele w ziemię wbili krzyż. Postawiono również zdjęcie. W tle słychać była ulubioną piosenkę Michaela. Przyjaciele i rodzina wypuścili w niebo białe lampiony, które miały oznaczać jego niewinność. W miejscu tragedii palą się setki zniczy.
Moje Miasto Szczecin www.mmszczecin.pl on Facebook
Krokusy w Tatrach. W tym roku bardzo szybko
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?