Marsz do korzeni: Ryszard Tunkiewicz w Wilnie

- Tu Litwa, Tu Litwa – te słowa podróżnik powiedział 27 kwietnia kilka minut po godz. 13.00. Wyruszył 1 kwietnia z Zamku Książąt Pomorskich. Zdecydował, że w ciągu miesiąca dojdzie ze Szczecina na Litwę. Swoją wyprawę nazwał „Marsz do korzeni”, ponieważ chciał dotrzeć do miejsca, w którym urodził się 100 lat temu jego ojciec.

- Po bardzo miłym spotkaniu z wójtem gminy Rutka – Tartak, hojnie wyposażony w „wałówkę” i pożegnany przez wójta przy szlabanie, przekroczyłem granicę i wyruszyłem na Wilno – relacjonuje Ryszard Tunkiewicz. – Licznik na przejściu pokazał 855 km, ale porównując jego wskazania ze słupkami przy drodze stwierdziłem, że zaniża wyniki o blisko 10 %.

3 maja wkroczył do Wilna.

- Właśnie zakończyłem oficjalne przyjęcie u konsula, ale do prawdziwych korzeni jeszcze 50 km – mówi Ryszard Tunkiewicz.

Prawdziwe korzenie to miejscowość Najduny, skąd pochodzi jego ojciec. Tam zamierza spędzić trochę czasu z rodzina i wrócić do Szczecina pociągiem.

Po drodze przytrafiały mu się różne przygody. Spał na starym cmentarzu, zabłądził, kąpał się w jeziorach i rzekach. Zmókł, wysechł, ale bez większych urazów i problemów Ryszard Tunkiewicz pokonał zaplanowaną trasę.

Matura 2009: Język polski - odpowiedzi, arkusze, pytania

Po drodze spotykał mnóstwo życzliwych osób, które go gościły, częstowały jedzeniem, dawały drobne podarunki. Udzielił też mnóstwo wywiadów. Sam był zdziwiony, że zainteresowanie jego marszem jest tak duże.

Ryszard Tunkiewicz ma 59 lat. Mieszka w Zdrojach. Jest mechanikiem. W ciągu ostatnich 20 miesięcy zdobył Mont Blanc, Ararat i Kilimandżaro. Przeszedł brzegiem Bałtyku od Świnoujścia do Piasków na Mierzei Wiślanej. Uczestniczy w całodobowych, stukilometrowych marszach. Własnym samochodem dojechał do Maroka, Islandii i na Nordcap (powrót przez Estonię, Łotwę i Litwę). Odwiedził 40 państw, a pod koniec 2009 roku chce wyruszyć w osiemnastomiesięczną podróż przez 6 kontynentów.