Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marna wizytówka Szczecina. Gość przyjeżdża i trafia na margines

Redakcja MM
Redakcja MM
– Przyjechałem z rodziną do was na święta, a przed dworcem PKP powitali nas bezdomni i drobni pijaczkowie koczujący na przystanku tramwajowym – zadzwonił do redakcji mieszkaniec Poznania.

Pana Sławomira Kaczmarskiego przeraziła wątpliwa wizytówka naszego miasta. W Wielki Piątek przyjechał z rodziną do Szczecina.

– Już po wyjściu z pociągu ujrzeliśmy kilku pijanych mężczyzn. Byli zaniedbani. Smród jaki panował wokół powodował odruch wymiotny – opowiada 42-letni poznaniak. – Ich widok na dworcu nie przeraził nas, bo tak jest w każdym większym mieście. Jednak to, co zobaczyliśmy po wyjściu z dworca było dosyć nieapetyczne i mocno nieprzyzwoite. Grupka kompletnie pijanych mężczyzn wraz z kobietą przejęli jedną z wiat tramwajowych.


Zdjęcie wykonane przez Czytelnika telefonem komórkowym

Jak relacjonuje pan Sławomir, bezdomni urządzili sobie tam koczowisko. Kilku piło alkohol. Ledwo stojąca na nogach kobieta załatwiała się na torowisku. Inny
mężczyzna się przebierał. Kolejny przegrał z alkoholem i ułożył się na ławeczce.

– Jak można na coś takiego pozwalać – pyta oburzony. – Przyjezdnych witają bezdomni i drobni pijaczkowie. Nie można spokojnie poczekać na tramwaj. Na przystanku robią wszystko na co mają ochotę, nie zważając na innych. Wracałem do domu ze świąt i było tak samo.

Jak usłyszeliśmy w szczecińskiej Straży Miejskiej strażnicy niemalże każdego dnia odwiedzają miejsca w których gromadzą się bezdomni i przekonują ich do zmiany miejsca koczowania. Proponowane są też im pobyty w schroniskach. Niestety, większość nie korzysta z nich, ponieważ tam nie wolno pić.

Jak tłumaczy Joanna Wojtach z SM bezdomnym nic nie można zrobić, ponieważ nie robią nikomu krzywdy. Jak tylko robi się ciepło widać ich na ulicach. Ulubionymi miejscami do koczowania w okresie wiosennym i letnim są parawany śmietnikowe. Podczas chłodniejszych nocy spędzają czas na klatkach schodowych.

– Kiedyś najwięcej bezdomnych koczowało na terenie „dachów Paryża” przy ul. Obrońców Stalingradu. Potem przenieśli się na aleję fontann – tłumaczy Wojtach.
– W parkach z nimi problemu nie ma. Jednak przed dworcem jest ich najwięcej. Tam interweniujemy. Niestety interwencje nic nie dają, bezdomni wracają.

Sprawdziliśmy jak wygląda sytuacja w schronisku dla bezdomnych osób Stowarzyszenia Feniks. Na 75 dostępnych miejsc przebywa ponad stu bezdomnych.

– Przeżywamy wielkie oblężenie – mówi Anna Bielawska, pracownik schroniska przy ul. Zamkniętej. – Aby móc do nas trafić trzeba mieć skierowanie z działu pomocy osobom bezdomnym, który siedzibę ma przy ul. Kaszubskiej 30. Mimo, że nie mamy miejsc staramy się tym ludziom pomóc. Najważniejszym wymogiem jest niepicie alkoholu.

Marek Łagocki
[email protected]



Moje Miasto Szczecin www.mmszczecin.pl on Facebook

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Rolnicy zapowiadają kolejne protesty, w nowej formie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto