Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mariusz Chrzanowski: Chcemy, aby Łomża było miejscem dobrym do życia bez względu na wiek, poglądy, płeć czy wykształceni.

Jakub Wróblewski
Jakub Wróblewski
-Nie mam takich instrumentów, aby na siłę kogoś ściągnąć do Łomży. Dyskutujemy z potencjalnymi inwestorami, robiliśmy spotkania z przedstawicielami misji zagranicznych. My te warunki tworzymy, ale siłą nie zmusimy nikogo do zainwestowania w Łomży środków - mówi w wywiadzie prezydent Łomży Mariusz Chrzanowski.
-Nie mam takich instrumentów, aby na siłę kogoś ściągnąć do Łomży. Dyskutujemy z potencjalnymi inwestorami, robiliśmy spotkania z przedstawicielami misji zagranicznych. My te warunki tworzymy, ale siłą nie zmusimy nikogo do zainwestowania w Łomży środków - mówi w wywiadzie prezydent Łomży Mariusz Chrzanowski. UM Łomża
– Nie możemy dzielić ludzi ze względu na ich przynależność do partii czy też poglądy – mówi prezydent Łomży Mariusz Chrzanowski. – Inwestycje nie mają barw politycznych - dodaje prezydent.

Kończy się pana druga kadencja w roli prezydenta Łomży. Jakby pan podsumował ten okres?

Z całą pewnością mijająca kadencja była – mimo wielu sukcesów – trudna. Mieliśmy pandemię, kryzys na granicy i wojnę w Ukrainie. Działania związane z zarządzaniem kryzysowym były bardzo wymagające, jednak w sumie udało się nam zrealizować program, z którym przystąpiliśmy do wyborów w 2018 roku. Zrealizowaliśmy szereg kluczowych inwestycji, o które zabiegali mieszkańcy Łomży: zagospodarowaliśmy halę targową, zrewitalizowaliśmy Stary Rynek i zaniedbany dworzec, inwestowaliśmy w drogi i w strefę przedsiębiorczości. Udało nam się to zrealizować dzięki m.in. środkom zewnętrznym. Pozyskaliśmy pieniądze chociażby na zmianę funkcji przeznaczenia hali targowej na halę kultury. Dostaliśmy dofinansowanie w wysokości 9,5 mln zł z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, gdzie koszt całej inwestycji wynosił 18 mln zł. Gdy byłem radnym, to jedynie trwały dyskusje, co byśmy tam zrobili. Pojawiały się koncepcje stworzenia centrum handlowego czy wystawienniczego. My jednak postawiliśmy na kulturę i udało się nam ten zabytkowy budynek wyremontować i stworzyć nową przestrzeń dla mieszkańców miasta. Hala cieszy się dużym zainteresowaniem, odbywają się w niej spotkania, wystawy, potańcówki. Obecnie to miejsce tętni życiem. Dokończyliśmy również remont Filharmonii Kameralnej, w której możemy teraz gościć wielu wspaniałych artystów. Przyjeżdżają do nas i mówią, że jest tu jedna z najlepszych akustyk w Polsce. Zmodernizowaliśmy też centrum przesiadkowe, które wcześniej było w opłakanym stanie. Dzisiaj jest to nowoczesne centrum komunikacyjne. Pozyskaliśmy ogromne środki na liczne remonty i modernizację dróg oraz oświetlenia. Tych inwestycji było naprawdę bardzo dużo.

Jeśli chodzi o rewitalizację Starego Rynku, dyskusje na ten temat również trwały bardzo długo...

Tak. Przez dłuższy czas zastanawialiśmy się, co tam zrobić, w jaki sposób ma wyglądać ten teren. Z konsultacji z mieszkańcami wynikło, że chcą, aby rynek był miejscem zielonym i tętniącym życiem. Dlatego zdecydowaliśmy się na nasadzenia i montaż fontanny, która cieszy się dużą popularnością. Odbywają się tam również imprezy kulturalno-rozrywkowe.

Ale pamiętam, że były problemy, jeśli chodzi o dokończenie tej inwestycji.

Wystąpiła sytuacja niezależna od miasta. Musieliśmy wyłonić drugiego wykonawcę, co opóźniło tę inwestycję. Podobna sytuacja wystąpiła jeśli chodzi o halę sportową przy Szkole Podstawowej nr 5. Też niezależna od nas, ponieważ po ataku Rosji na Ukrainę niezwykle wzrosły ceny materiałów. Wykonawca zszedł z placu budowy i musieliśmy wyłonić nowego, co przesunęło w czasie prace przy budowie tego obiektu.

A jakich inwestycji w ogóle nie udało się zrealizować?

Dzisiaj, z perspektywy tych lat, mogę powiedzieć, że w Łomży zrobiliśmy wiele inwestycji. Może chciałoby się, żeby były robione szybciej, ale niestety, są czynniki niezależnie od nas. W ich wyniku działania przesuwają się w czasie. Przykładowo budowa hali sportowej przy Szkole Podstawowej nr 4 nie rozpoczniemy zgodnie z moimi zamierzeniami, czyli w tej kadencji, tylko musimy poczekać na kolejną. W marcu zaprezentowana zostanie koncepcja tej hali. Obejmując urząd prezydenta 9 lat temu postawiłem sobie takie cele, że będę chciał realizować te duże inwestycje, które przez wiele wcześniejszych lat były tylko w sferze dyskusji. Nikt bowiem nie wiedział, jak to zrobić i za co. Teraz na przykład planujemy budowę bulwarów nad Narwią, na co mamy już zapewnione środki. Z planów została nam jeszcze ekowieża.

O przyszłość tej wieży dopytywał w ostatnich dniach m.in. radny Dariusz Domasiewicz, który jest pańskim kontrkandydatem na urząd prezydenta.

Mamy pomysł i chcemy go urealnić dzięki funduszom szwajcarskim. Jesteśmy świadomi, że z własnych środków nie uda nam się zrealizować tego zadania. Nie zrobi tego żaden przedsiębiorca, ponieważ nie będzie mu się to opłacało. Musimy sięgnąć po pieniądze zewnętrzne, podobnie jak było z funduszami norweskimi. Łomża była na drugim miejscu spośród 213 miast, które aplikowały o te środki. Udało nam się dobrze je spożytkować. Podobnie zrobimy z funduszami szwajcarskimi. Chcemy w tej wieży zorganizować centrum ekologiczne z pięknym widokiem na dolinę Narwi. Będzie tam można poznać lokalną przyrodę. Mam nadzieję, że zachęci to turystów do odwiedzenia naszego miasta.

Bulwary, wieża – to coraz więcej inwestycji w turystkę. Tyle że... budowa obwodnicy Łomży usprawni ruch, ale i zmniejszy liczbę turystów przejeżdżających przez miasto.

Rzeczywiście, takie ryzyko istnieje. My, jako miasto cieszymy się z tego, że powstają nowe drogi. Wielokrotnie sami zabiegaliśmy o to, aby ta obwodnica powstała, chociażby ze względu na komfort mieszkańców. Poza tym samochody ciężarowe niszczą nasze drogi. Jest również kwestia bezpieczeństwa mieszkańców. Jednocześnie musimy podejmować działania, aby ściągać do nas turystów. Ostatnio powołaliśmy radę społeczną do spraw turystyki, która bardzo prężnie działa. Mamy kilka pomysłów, jeśli chodzi o promocję Łomży. Część z nich już wprowadzamy w życie. Mamy nadzieję, że stworzymy warunki, aby podróżujący trasą S61 odwiedzali również Łomżę. Konkurencja, jeśli chodzi o branżę turystyczną w naszym regionie, jest ogromna, ale liczymy, że turyści będą chcieli odwiedzić również nasze miasto.

Przejdźmy do tematów politycznych. Na początku tego roku o łomżyńskiej radzie miejskiej stało się głośno w całym regionie. Powołał pan na swojego zastępcę przewodniczącego łomżyńskich struktur PO, jednocześnie współpracując z PiS. Można powiedzieć, że udało się panu połączyć radnych Platformy Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości.

Chcemy, aby Łomża było miejscem dobrym do życia bez względu na wiek, poglądy, płeć czy wykształcenie. To jest nasz wspólny cel na najbliższe pięć lat. Mieszkańcy Łomży znają dobrze moje poglądy. Przez wiele lat działałem w Prawie i Sprawiedliwości, jednak uważam, że nie możemy dzielić ludzi poprzez przynależność do partii czy poglądy. Naszym wspólnym dobrem jest miasto Łomża. Chcę wychodzić poza te podziały, żeby Łomża miała szansę na rozwój. Widzimy często, jak włodarze większych miast stają po jednej ze stron i aktywnie prowadzą politykę. Ja nie jestem komentatorem życia politycznego, skupiam się na naszym mieście. Chcę, abyśmy rozmawiali, nawet jeśli mamy różne poglądy. Wszystkie inwestycje, które są realizowane w mieście, nie mają barw politycznych. Są to zadania na lata, w przyszłości będą z nich korzystały kolejne pokolenia. Kiedy ogłosiłem swój start w wyborach, powiedziałem, że chcę być prezydentem ponad podziałami politycznymi. W taki sposób zamierzam działać. Zapraszam też wszystkie środowiska, które chcą pracować na rzecz naszego miasta. Musimy budować mosty, a nie je palić. Nie jest dla mnie problemem, żeby pozyskiwać środki od jednego czy drugiego rządu. Nasza kadencja przeminie, a zrealizowane inwestycje pozostaną.

Zatem wybiegnijmy w przyszłość. Mam wrażenie, że Łomża wpadła w pewnego rodzaju stagnację. O ile jest miastem komfortowym do życia, to brakuje jej dynamiki w rozwoju.

Łomża jest miastem komfortowym, spokojnym, gdzie mogą żyć zarówno starsi, jak i młode rodziny. Mamy prężnie rozwijające się uczelnie. Na samej Akademii Łomżyńskiej studiuje 2 tys. osób. Często krytycy, oponenci starają się przekazywać, że w mieście mało się dzieje. Ja uważam, że to się zmienia. Mamy bardzo dużo atrakcji dla młodych osób. Dziś możemy powiedzieć, że Łomża jest miastem młodych ludzi. Przyciągamy mieszkańców okolicznych miejscowości, jak chociażby Kolna czy Zambrowa. Oczywiście sporo osób wybiera większe miasta, najczęściej Warszawę. Polska w ostatnich latach dynamicznie się rozwija. Młodzi ludzie szukają nowych wyzwań. Nie jesteśmy w stanie całkowicie zapobiec temu trendowi. My robimy co możemy, ale wiele zależy nie od nas, tylko od rządu. Powstała Via Baltica, ale są potrzebne kolejne impulsy, takie jak kolej do Łomży. Połączenie Białystok-Łomża zostanie w przyszłości przywrócone. Mamy nadzieję, że podobnie będzie z Warszawą. Nie wiemy co będzie z CPK. Tutaj decyzja leży po stronie nowego rządu. My możemy tylko apelować. Podobnie z nowym podziałem administracyjnym Polski. Ze strony parlamentarzystów w kampanii wyborczej padły obietnice, że takie zadania będą podjęte, ale na tym się skończyło. Prezydent, jako reprezentant lokalnej społeczności, musi dbać o dobre warunki do życia w mieście. Dlatego też musimy tworzyć warunki do rozwoju przedsiębiorczości. Łomżyńska Strefa Inwestycji to ponad 200 ha. Powstają tam nowe firmy, nawet nasze lokalne, o których jest coraz głośniej. Tworzymy infrastrukturę dla biznesu. Pamiętam, że wiele osób krytykowało utworzenie ulicy Kolejowej. Pytano: po co droga w polu? Dzisiaj powstają tam nowe firmy. Podobnie jest z ulicą Meblową. Łomża musi tworzyć warunki, aby zwiększać liczbę nowych firm.

Część osób zarzuca, że tych nowych przedsiębiorstw jest jednak ciągle za mało.

Nie mam takich instrumentów, aby na siłę kogoś ściągnąć do Łomży. Dyskutujemy z potencjalnymi inwestorami, robiliśmy spotkania z przedstawicielami misji zagranicznych. My te warunki tworzymy, ale siłą nie zmusimy nikogo do zainwestowania w Łomży środków. Z całą pewnością powstanie Via Baltici i kolei będą kolejnymi argumentami za inwestowaniem w Łomży.

Często wytykane są panu kredyty, który miasto co roku zaciąga. Nie boi się pan, że wymknie się to spod kontroli?

To jest jeden z argumentów radnych opozycyjnych, którzy głosowali przeciwko budżetowi, bo dług. Warto się wsłuchać w to, co mówią specjaliści. Dla mnie wyznacznikiem są wytyczne Regionalnej Izby Obrachunkowej, gdzie wyraźnie wskazane jest, że sytuacja miasta jest stabilna. Coraz więcej miast zaciąga kredyty. U nas wybrzmiewa to w szczególny sposób, ponieważ przeciwnicy nie mają innego punktu zaczepienia. Podobna sytuacja jest w Suwałkach czy też w Białymstoku. Jesteśmy uzależnieni od rządu. W sytuacji, gdyby wpływy z podatków były takie jak kiedyś, plus nie mielibyśmy zadłużenia w 2014 roku, to przez te 9 lat nie zaciągalibyśmy kredytu. Gdyby był inny podział z podatków, to miasto Łomża nie musiałoby posiłkować się pożyczkami. Dodatkowo chciałbym podkreślić, że my tych kredytów nie przejadamy. Wydatkujemy je na inwestycje, co się później zwraca. Przykładowo na budowę hal sportowych przy Szkole Podstawowej nr 7 i nr 2 wydaliśmy 7 mln zł. Dzięki temu dzieci mają nowoczesną bazę sportową, a miasto zaoszczędziło. Na budowę hali przy Szkole Podstawowej nr 5 wydaliśmy około 20 mln zł. Dzięki temu, że wtedy wzięliśmy kredyty, mogliśmy taniej zrealizować te zadania, niż mielibyśmy to robić dzisiaj.

Zobacz też:Władze Łomży chcą, aby w miejscu obecnej wieży ciśnień powstało Centrum Edukacji Ekologicznej

od 7 lat
Wideo

Konto Amazon zagrożone? Pismak przeciwko oszustom

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na lomza.naszemiasto.pl Nasze Miasto