Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Marek Jasiński patronem Szkoły Muzycznej

Redakcja MM
Redakcja MM
Szczeciński kompozytor Marek Jasiński został patronem Szkoły Muzycznej I stopnia. Szkoła otrzymała sztandar i pamiątkową tablicę.

– Gdyby mógł nas teraz słuchać, uśmiechałby się z zakłopotaniem – uważa Katarzyna Dziurdzikowska, dyrektor Ogólnokształcącej Szkoły Muzycznej I stopnia w Szczecinie.

Marek Jasiński urodził się w Stargardzie Szczecińskim. Jego kompozycje były prezentowane w większości krajów europejskich oraz w Argentynie, Australii, Izraelu, Kanadzie i Stanach Zjednoczonych.

W opinii osób, które go znały, był uznawany za człowieka skromnego i sympatycznego, lubiącego pracę z młodzieżą. Współpracował z chórem Belcanto, działającym przy szkole.

Kiedy OSM I stopnia przekształciła się w samodzielną placówkę w 2008 roku, dyrekcja zaczęła zastanawiać się kto mógłby zostać patronem szkoły.

– Myśleliśmy o profesorze Jasińskim, bo jego związki z naszą szkołą były bardzo bliskie – mówi Katarzyna Dziurdzikowska. Jednym z ostatnich utworów napisanych przez Marka Jasińskiego był hymn szkoły, którego premierę można było usłyszeć w sobotnie popołudnie w Filharmonii Szczecińskiej. Tekst hymnu napisała szczecińska pisarka Monika Szwaja.

Starsi uczniowie dobrze znali profesora osobiście, młodsi poznawali jego sylwetkę dzięki nauczycielom.

– Profesor pisał bardzo ładne pieśni i zawsze do tych pieśni były pięknie dobierane słowa – uważa Michał Dąbrowski, uczeń klasy 4. – Nasz hymn też jest bardzo ładny, taki bardziej na luzie.

Uczniowie rozmawiali nie tylko o twórczości patrona, ale także o nim samym.

– Wszyscy go tutaj lubili – mówi Kasia Drohojewska, uczennica klasy 4. – Był bardzo dobrym człowiekiem. Lubił młodzież, lubił zwierzęta i chętnie chodził na spacery.

W sobotę podczas uroczystości nadania szkole imienia kompozytora, odsłonięta została tablica pamiątkowa. Otwarto także izbę pamięci w jednej z klas, gdzie zebrane są pamiątki po kompozytorze przekazane przez jego rodzinę.

Alina Jasińska, wdowa po kompozytorze, przyszła na uroczystość z córką Olą.

– Dla mnie nie jest to dzień radosny, ponieważ luty to miesiąc, w którym zmarł mąż i wiąże się z przykrymi wspomnieniami, ale dla szkoły to na pewno wielki dzień – mówi pani Alina. – Cieszę się jednak, że imię męża odegra tak wielką rolę w naszym mieście, a dzieci będą go poznawały jako człowieka.

Przekazałam szkole pamiątki po mężu, rękopisy, nuty, utwory pisane na zamówienie, zapiski z wczesnej młodości męża, żeby dzieci wiedziały, że bycie kompozytorem nie jest takie łatwe. Mąż chciał być kompozytorem już w wieku 4 lat, ale to jest właśnie to powołanie, które trzeba mieć w tym zawodzie.

Po uroczystościach w szkole uczniowie, nauczyciele oraz zaproszeni goście uczestniczyli w mszy świętej w katedrze, a po południu wysłuchali koncertu w Filharmonii Szczecińskiej w wykonaniu uczniów, a przede wszystkim hymnu szkoły zaśpiewanego po raz pierwszy przez chór Belcanto.

Moje Miasto Szczecin www.mmszczecin.pl on Facebook

od 7 lat
Wideo

Jak czytać kolory szlaków turystycznych?

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto