- Nie mogę zmuszać psa do korzystania toalety, bo może się zniechęcić na zawsze – mówi pan Zygmunt, 58-letni właściciel suczki Sonii. – Staram się grzecznie przekonać Sonię.
Pan Zygmunt codziennie wchodzi wraz z psem do piaskownicy ogrodzonej niskim płotem. Tam Sonia się załatwia. Potem wystarczy zagarnąć kupkę łopatką i wrzucić do specjalnego kubła przy piaskownicy. – No i o jedną niemiłą niespodziankę na trawniku mniej – mówi pan Zygmunt.
Nie wszystkim odpowiadają takie toalety.
– Psy nie lubią załatwiać się w piachu – uważa Roman Kostrzycki, właściciel wielkiego doga. – Toaleta dobra jest dla kotów, a nie dla psów.
Jego podopieczny załatwia się na trawniku, a pan Roman wyrzuca kupę do kosza. Wielu mieszkańców nie robi nawet tego. Tłumaczą, że nic nie wiedzą o toaletach.
– Przecież ktoś za sprzątanie bierze pieniądze – tłumaczy się właściciel rudego jamnika. – Ja po psie sprzątał nie będę.
Pomysł toalet dla psów pojawił się wiosną zeszłego roku. Rada osiedla zgłosiła go do spółdzielni mieszkaniowej „Kolejarz”.
– Nie jest to duży wydatek – mówi Dorota Jackowska, kierowniczka działu eksploatacji spółdzielni. – Trochę belek, kilka taczek piasku i dniówka dla dwóch robotników.
Autorką pomysłu jest Ludmiła Tarczyńska, 68-letnia emerytka. Jej zdaniem psie toalety oczyszczą trawniki i jednocześnie odciągną zwierzęta od piaskownic dla dzieci.
– Moim marzeniem jest, żeby dzieci mogły się położyć na trawniku bez obaw. Ale tego muszą też chcieć inni.
echodnia.eu Świętokrzyskie tulipany
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?