O problemie poinformował nas ojciec trzyletniego Bartka, który mieszka w bloku obok zdewastowanego placu.
- Strach przychodzić z dzieckiem – żali się nasz Czytelnik. – Sprzęt jest zardzewiały i połamany. Tylko czekać aż się zawali i dojdzie do tragedii. Także piaskownica jest w opłakanym stanie, nie ogrodzona i prawie bez piasku. Do tego ludzie wyprowadzają psy na podwórko w pobliżu placu, chociaż stoi tabliczka zabraniająca tego.
Opowiada, że dzieci z okolicy nie chcą przychodzić na pobliski plac i wolą jechać na Redę, gdzie jest dużo bezpieczniej.
Czytelnik postanowił zgłosić tę sprawę spółdzielni Kolejarz. Wysłał pismo z podpisami dwunastu mieszkańców bloku. W odpowiedzi przeczytał, że brakuje pieniędzy na remont placu.
Postanowiliśmy sami skontaktować się ze spółdzielnią.
–Teraz są ważniejsze potrzeby, na które musimy przeznaczyć fundusze – mówi Dorota Jackowska, kierownik działu eksploatacji. – Chodzi przede wszystkim o odnawianie i ocieplanie budynków. To niezbędne remonty. Dopiero gdy się z nimi uporamy, zajmiemy się drobniejszymi sprawami, czyli naprawą sprzętu na placach zabaw.
Członkowie rady osiedla rozmawiali o tym z mieszkańcami. Przewodniczący rady nic jednak na ten temat nie wie.
– Pierwsze słyszę – mówi Romuald Szmyt. – My tylko opiniujemy sprawy i ewentualnie zgłaszamy to miastu, a oni decydują, czy część budżetu przeznaczają na remont placu.
Czytelnik zdaje sobie sprawę, że na taki remont potrzeba wielu pieniędzy. Znalazł jednak sposób, jak zaoszczędzić.
– Każdy blok ma swój plac zabaw i wszystkie są w opłakanym stanie – mówi. – Można wybudować jeden wspólny, tak by mogły z niego korzystać wszystkie dzieci z okolicy. Takie rozwiązanie pozwoliłoby zaoszczędzić sporo pieniędzy.
Policja podsumowała majówkę na polskich drogach
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?