Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Mały wielbiciel pociągów na kilka godzin został prawdziwym maszynistą [zdjęcia]

Redakcja MM
Redakcja MM
Oskar ma zaledwie sześć lat, a prowadził już lokomotywę i wypił czekoladę w Pendolino.

Wchodząc do pokoju Oskarka wszędzie widzimy lokomotywy, pociągi, różne składy wagonów, tramwaje i tory. Część to zwyczajne zabawki,  ale są też modele, dokładnie takie same jak te na rzeczywistych torach kolejowych. Sześciolatek wita nas ciepłym i serdecznym "Dzień dobry" i od razu pokazuje całą swoją kolekcję pociągów.

- Trochę nabałaganimy, ale to nic nie szkodzi - mówi chłopiec. - To są wszystkie moje ulubione lokomotywy i wagony. A jak dorosnę, to będę pracował jako kierowca ciężarówki albo będę jeździł pociągiem.

Choroba na całe życie Sześciolatek urodził się z niewydolnością nerek, zarośniętym odbytem i przełykiem, a po kilku latach zaczął dostawać ataków padaczki.

- Oskarek urodził się z zespołem wad wrodzonych Vacterl - mówi mama chłopca, Faustyna Kuradczyk. - Pierwsze lata swojego życia spędził w szpitalu. Szpital to właściwie jest taki nasz drugi dom.

Dziś chłopczyk chodzi do pierwszej klasy. Dwa razy w tygodniu popołudniami ma zajęcia indywidualnie. W pozostałe dni mama zawozi go do Szczecina na zabieg hemodializy nerek.

- Co dwa dni na 5 godzin znikamy z domu i jedziemy do szpitala - opowiada mama. - Oskar mimo że ma dopiero 6 lat, doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że jest chory i jakie zabiegi miał i będzie mieć wykonane.

Sześciolatek 70 proc. swojego czasu spędza w szpitalu. Ma za sobą już wiele operacji. Teraz czeka na najważniejszą - przeszczep nerki, który jest niezbędny, zostanie przeprowadzony w najbliższym czasie w Warszawie. Teraz czekają tylko na badania.

- Dawcą zostanie moja siostra. Musi przejść kompleksowe badania - mówi pani Faustyna.

Miłość do pociągów Jednak pomimo choroby chłopca, nie opuszcza go radość i energia, a oczy śmieją mu się przez cały czas.

Oskar od wielu lat pasjonuje się pociągami. Po swoim pierwszym przejeździe koleją zakochał się w niej bezgranicznie. A jego pierwszymi słowami poza "mama" i "tata" był niewyraźny "tutung", który oznaczał właśnie pociąg.

- Uwielbia oglądać filmy dotyczące pociągów. Na bieżąco śledzi w internecie nowości
kolejowe. Pościel, kubki czy talerzyki też mamy z pociągami - mówi mama.

Oskar codziennie wita się z pociągami na stacji kolejowej w Mostach. Kilka miesięcy temu, mały miłośnik pociągów trafił pod opiekę fundacji Mam Marzenie. W październiku  Oskar stał się maszynistą oraz konduktorem i przewiózł pasażerów ze Szczecina do Goleniowa.

- Wcale się nie bałem - wspomina. - Łatwo się kieruje pociągiem, bo tam nie ma kierownicy, lokomotywa jedzie po torach. Tam nawet nie ma kluczyka, tylko taka specjalna dźwignia. Ale zanim pociąg ruszy to trzeba zagwizdać i uprzedzić, że zaraz rusza. A później to już łatwo, sprawdza się bilety i zatrzymuje na stacji.

Po takim przeżyciu chłopczyk miał kolejne marzenie. Bardzo chciał przejechać się nowym superszybki pociągiem Pendolino.

Czekolada w Pendolino "A to moje ulubione Pendolino. Szkoda, że tylko stoi i się marnuje" - to właśnie te słowa urzekły władze PKP InterCity i dzięki nim Oskarek razem ze swoimi rodzicami mógł przejechać się szybką lokomotywą i to podczas jej pierwszych kursów.

- To była niespodzianka. Powiedzieliśmy, że jedziemy do Warszawy na badania. Dopiero na 5 minut przed wjazdem Pendolino na peron powiedzieliśmy mu, po co tak naprawdę przyjechaliśmy.

- Tak szybko chyba jeszcze nigdy nie jechałem. Trochę bujało, ale było cichutko. A siedzenia były fajne i wygodne. Tylko nie mogłem spać, bo krótko jechaliśmy i nie było takich specjalnych przedziałów do spania. Może jakbym jechał do Warszawy albo Zakopanego to wtedy by mógł spać, bo tam długo się jedzie. A jaka pyszna czekoladka jest w Pendolino - opowiada z iskierkami w oczach. - Oglądałem Pendolino w internecie i strasznie marzyłem o tym, żeby nim się przejechać. A taki ładny jest ten pociąg, ma fajny nosek i oczka. Jest super!

Oskarek cały czas nie przestaje marzyć, bo wie, że marzenia się spełniają.

- Marzę jeszcze o tym aby przejechać się TŻW (TGV), ale to chyba już nie w Polsce. No i chciałbym jeszcze polecieć gdzieś samolotem. Ale szkoda, że Pendolino nie jeździ z Goleniowa, chciałbym pojechać takim ekspresem do Szczecina.


Maszynista marzeń

Do Fundacji Mam Marzenie Oskarek trafiłw połowie minionego roku. Dzięki Przewozom Regionalnym w bardzo krótkim czasie udało się zrealizować jego marzenie.

- Marzenie Oskarka zostało zrealizowane w ekspresowowym tempie - mówiła Małgorzata Michalczuk z Fundacji Mam Marzenie. - Oskarek bardzo lubi pociągi. Jest wielkim fanem Pendolino. Doskonale zna się na zagadnieniach technicznych.
Wiemy, że to marzenie realizowane jest z pasji - wyjasnia.

A Oskar poprowadził pociąg relacji Szczecin-Świnoujście do Goleniowa. Na miejscu na chłopaca czekała jeszcze nagroda za przejechaną trasę.

Na kilkadziesiąt minut Oskar został oficjalnie mianowany maszynistą. Otrzymał własną czapkę oraz indentyfikator. 17 października punktualnie o godzinie 13 odejechał w towarzystwie doświadczonych konduktorów . Chłopiec poprowadził pociąg ze Szczecina do Goleniowa .  Na koniec otrzymał dyplmop spełnienia marzenia od Fundacji.

Celina Wojda
[email protected]

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Nie tylko o niedźwiedziach, które mieszkały w minizoo w Lesznie

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na szczecin.naszemiasto.pl Nasze Miasto