Małej sówki nie zabierajcie do domu [zdjęcia]
W wypadku sów jest inaczej. Wychodzą z rodzinnych dziupli i gniazd, rozchodząc się po okolicy. Jest to naturalne zjawisko i mechanizm obronny tych ptaków. W ten sposób sowy zmniejszają ryzyko zabicia wszystkich piskląt przez drapieżniki takie jak kuny i jastrzębie, do czego mogłoby dojść gdyby siedziały wszystkie razem w gnieździe. Rozproszenie się po okolicy oznacza rozproszenie ryzyka Wczesne opuszczanie gniazd jest więc sowią strategią przetrwania. Mała sowa, którą spotkamy w lesie nie jest sama. Jest bacznie pilnowana przynajmniej przez jednego z rodziców, ma z nimi kontakt: przynoszą mu jedzenie, na które młode potrafią czekać godzinami zachowując się naprawdę cicho. Postępują tak uszatki, puszczyki, puszczyki uralskie i mszarne. Przebywający w pobliżu rodzice są gotowe bronić swoich młodych przed drapieżnikiem.